Słaby film wykorzystujący temat świat i kilku wątków na raz. Wszystko na sile, postacie wystrugana z ziemniaków, raz oglądałem i straszna droga przez mękę.
Nie wiem czy kiedykolwiek zrobiono lepszy film w tym gatunku.Nie wiem jak jak można było zrobić film tak lekki ale nie głupi, ckliwy ale nie do bólu słodki, wtórny ale świeży. Nie wiem dla czego go uwielbiam.... nie wiem....
Oglądając ten film czuję mieszankę sentymentu i zachwytu, nie tylko ze względu na zapierające dech piękne muzyczne motywy. Coś jest w aktorach, że za każdym razem oglądając ten film, nie można oderwać od niego wzroku. Niebanalna fabuła, inna niż w niektórych komediach romantycznych...
Oczywiście, nie mam pretensji do bajkowej konwencji, ale chyba trochę tych wątków było za dużo, co wymuszało bardzo szybki rozwój akcji bez zajmowania się motywacjami bohaterów. Wskutek tego są oni wszyscy trochę płascy, papierowi, działają...
Czy Wy też oglądacie go co roku w święta? My z rodziną nie możemy się powstrzymać :D Mimo, że znamy go już prawie na pamięć to dla nas jest pozycją obowiązkową na Boże Narodzenie.. prawie tak jak Kevin :D
sądząc po tylu zachwytach nad tym filmem i bardzo wysoką oceną być może wsadziłem kij w mrowisko samym tytułem tematu, ale w końcu od tego jest to forum żeby wymieniać się opiniami. Tylko wątek z muzykiem jest naprawdę dobry i świeży; cała reszta - to wszystko już było. Zwyczajny...
Wydaje mi się, ze to jedyna komedia romantyczna którą obejrzałem od początku do konca bez chwil zgorszenia i poczucia żenady. Zrobiona z dystansem, dobrą obsada i historią, na prawdę niezły film