TYlko nie potrzebne było to,jak Judy i chyba Tom grali te sceny erotyczne to było żałosne ale bez tego film byłby lepszy ale ogónie jest Ok mogło przynajmniej coś zajść między Karlem a Sarą...
To fakt, że te sceny były jakoś najmniej "efektowne", ale z drugiej strony czy nie jest to śmieszne, że para która ma grać takie sceny rozmawia sobie o korkach na ulicy, premierze i o kupnie prezentów dla rodziny .....? :) bo właśnie takie zderzenie najbardziej mi się podobało :)
"miło jest pracować z kimś, z kim można porozmawiać" - tekst mnie zabił :)
a tak btw on miał na imie John :)
to prawda, że mogło by coś być, ale właśnie ponieważ każdy na coś liczył gdzieś nie mogło być happy endu, nie wszystkie historyjki mogły być szczęśliwe, bo to już by było za bardzo naciągane :)
pozdrawiam