Film głupi, naiwny, nierealny, normalizujący brak zasad, oszukiwanie bliskich osób, zboczenie. O co tu w ogóle chodzi? Wszystko kręci się wokół seksu. Wydarzenia są tak głupkowate że czasami nie wiedziałem czy to scena na poważnie czy ironia. Osiem jednoczesnych wątków to dużo za dużo. Polskie Listy do M zmiatają ten film z planszy - fabuła podobna ale zrobione poprawnie, przejmują i śmieszą jednocześnie. Szkoda, bo z taką obsadą można było wszystko zrobić sensowniej - albo bardziej na poważnie albo bardziej komediowo. A wyszło prostacko