Miałem wrażenie, że scenarzysta chciał upchnąć wszystkie "romantyczne" pomysły w jedną kupę. Niestety to mu nie wyszło. Film nie jest tak zabawny, jak inne filmy tego typu.
a ja myślę zupełnie inaczej.... zazwyczaj filmy romantyczne w pewnym momencie, gdzieś tak po środku zaczynają sie nudzić ... A oglądając ten film na prawdę nie można było się nudzić, bo był wielowątkowy, opowiadał o kilku miłościach, z których każda była inna, a tak samo cudowna. To jest wspaniały film :)
a ja myślę zupełnie inaczej.... zazwyczaj filmy romantyczne w pewnym momencie, gdzieś tak po środku zaczynają sie nudzić ... A oglądając ten film na prawdę nie można było się nudzić, bo był wielowątkowy, opowiadał o kilku miłościach, z których każda była inna, a tak samo cudowna. To jest wspaniały film :)
Nothing Hill, Słodki Listopad, hmm no i może jeszcze...Uciekająca Panna Młoda...
To są dobre filmy też je lubie... ale mam całkiem inne zdanie o To własnie miłośc...
Zgadzam sie z tobą... do 80-tej minuty film był super ale potem zaczęło robić się chaotycznie i nieskładnie właśnie przez znaczny nadmiar wątków... Jednak biorąc pod uwagę, że to pierwszy utwór tego reżysera to można mu to wybaczyć bo pomysł był niezły nawet, ale jak na początkującego artystę zbyt ciężki co dało się zauważyć w filmie...
Dla ciekawostki dodam, że Lucia Moniz (aktorka odgrywająca rolę
portugalskiej sprzątaczki u pisarza) jest piosenkarką i robi całkiem fajną muzykę... Pozdro dla miłośników kina :P