Po tym filmie i jego ocenach spodziewałem się znacznie więcej..."To właśnie miłość" to najzwyczajniej przereklamowany gniot i jakby nie doborowa obsada, to pewnie już dawno byłby zapomniany. Nie wiem, jak tylu dobrych aktorów mogło zgodzić się zagrać w takim badziewiu. Niewiele ten film ma ze świątecznego klimatu - jest płytki, a humor klozetowy i chamski. Nie wiem co ma bawić - że ktoś powie "fiut" czy coś z podtekstem albo zatańczy do kamery? Poziom żartów i gagów jak z "American Pie", "Strasznego filmu" czy innych komedii najgorszego sortu. Również dialogi, poszczególne scenki i zachowania bohaterów raczej irytujące. Po tych wszystkich pseudo-zabawnych momentach następuje mdły happy end, który i tak jest chyba najmocniejszą stroną tego filmu. Przynajmniej nie ma pajacujących bohaterów i klozetowego humoru, a pojawia się odrobinę świątecznego klimatu. "To właśnie miłość" to nie jest ani zabawna ani świąteczna komedia - to produkt, żeby zakompleksione gimnazjalistki miały do czego wpieprzać lody i użalać się. 4/10.
Dodam jeszcze, że polska adaptacja pt. "Listy do M." wypada znacznie lepiej - ktoś podpatrzył ciekawy pomysł i potencjał, który drzemał w nieudanym oryginalne i przeniósł na nasz grunt. I wyszło lepiej ;). Nasza produkcja jest i zabawniejsza i dojrzalsza, a także lepiej zaakcentowano świąteczny klimat. W "To właśnie miłość" akcja mogłaby się dziać w środku lata i mało by to zmieniło, bo jedynie ostatnie 20-30 minut ma coś wspólnego ze świętami.