PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=571114}

To

It
2017
6,7 183 tys. ocen
6,7 10 1 183184
6,9 79 krytyków
To
powrót do forum filmu To

Jestem na świeżo po seansie. Czy film spełnił moje oczekiwania? Czy potrafi przerazić widza? Zapraszam do takiej mikro-recki. Fabuła toczy się znanymi nam torami - co 27 lat w Derry dochodzi do zaginięć ludzi i tajemniczych zgonów. Ich przyczyną jest tytułowe To - bliżej nieokreślona istota przybierająca postać klauna Pennywise'a (Bill Skarsgård), bądź też postać tego, czego dana osoba się najbardziej boi. Żywi się strachem swoich ofiar. To dostrzegają jedynie miejscowe dzieciaki - Bill (Jaeden Lieberher) pod postacią swojego zaginionego brata Georgie'go, Ben (Jeremy Ray Taylor) pod postacią bezgłowego potwora, Beverly (Sophia Lillis) pod postacią jej ojca, przez którego była wykorzystywana lub krwi z umywalki, Mike Hanlon (Chosen Jacobs) pod postacią swoich zmarłych rodziców czy wreszcie Eddie Kaspbrak (Jack Grazer), dla którego "To" przybierało postać trędowatego menela i Stanley Uris (Wyatt Oleff) gdzie stwór przybrał postać kreatury z płótna. Tylko Richie (Finn Wolfhard) widział To pod postacią Pennywise'a. Cała paczka postanawia walczyć z kreaturą, która zamieszkuje kanały pod Derry...

"To" anno domini MMXVII nie jest wybitnym horrorem. Nie jest także mega pro super uber adaptacją, jeśli chodzi o przeniesienie na ekran opowieści usnutej przez Stephena Kinga. Daleko jej choćby do "Lśnienia" w reżyserii Stanley'a Kubricka czy do słynnego pokoju "1408", który w moim osobistym przekonaniu jest najlepszą adaptacją Kinga przeniesioną na ekran jak do tej pory. Więc co jest takiego w filmie Andresa Muschiettiego? No cóż...Właściwie dwie rzeczy, o których niektórzy twórcy horrorów zapominają kręcąc swoje straszaki. To storytelling i suspens. Ten pierwszy szczegół, to zasługa gry aktorskiej dzieciaków na pierwszym planie. Naprawdę na tym polu nie ma nic do zarzucenia. Praktycznie są odgrywanymi przez siebie postaciami, a nie jedynie papierowymi charakterkami z książki. Pozwala to na zżycie się z nimi. Na drugim planie postać, która która właściwie być może powinna być wymieniona pierwsza: Pennywise w wykonaniu Billa Skarsgårda. To nie miejscami ocierający się o śmieszność klaunik z adaptacji z 1990 roku (z całym szacunkiem dla Tima Curry'ego, ale ta rola mu trochę nie pykła) ale prawdziwy demon pogrywający sobie na odczuciach głównych bohaterów.

Suspens to z kolei drugi istotny detal, który przesądził o tym, że nowe "To" ogląda się fenomenalnie. Muschietti nie ucieka się do pustych i tanich trików ukutych na przestrzeni lat przez kino grozy i nie serwuje nam co chwila jumpscare'ów (jest ich także kilka, ale nie są jakieś mega zabójcze). Postawił na ciągły klimat niepewności i chwała mu za to. Dzięki temu widz skupia się na wydarzeniach, które dzieją się wokół protagonistów. Śledzi je z zapartym tchem i kibicuje im w walce z "Tym".

Na minus trochę gra dorosłych. Miejscami jest trochę... tendencyjna, przez co nie wygląda zbyt realistycznie.

Podsumowując - ode mnie mocne 7/10. Jeśli jesteście fanami książki, zawiedliście się na adaptacji z 1990 roku i czekaliście na naprawdę solidną filmową wersję "Tego", to w trymiga idźcie do kina. Tym bardziej że to był dopiero rozdział pierwszy... Na drugi już można powoli ostrzyć sobie ząbki...