Ale poważnie, to lubię psy i zawsze miałem w domu jakiegoś kundla, ale ten film to porażka. To nie jest film dla dorosłych ludzi, no chyba, że dla takich, którzy mają psy zamiast dzieci. Tekst typu: "dajmy szansę temu życiu.." w kontekście chorego szczeniaka - przy milionach aborcji chorych dzieci - to hipokryzja i chore patrzenie na świat.
A wisienką na torcie jest jazda powrotna przez zatokę - nie próbujcie tego w domu...
Widać jakie masz podejście do filmów.Siedzisz sobie na kanapie w XXI wieku oglądasz film i porównujesz do dzisiejszych czasów.Zrozum ze to Alaska rok 1925 słowo aborcja wówczas zupełnie nieznane a najlepiej zarabiającymi wówczas na Alasce byli maszerzy z psimi zaprzęgami ,psy hodowano nie po to by je trzymać w domu lecz by pracowały.A co do ostatniej sceny to jedynie wykorzystano cos co rzeczywiście przytrafiło się wcześniej Seppali kiedy ponad 9 godzin dryfowal z zaprzegiem po krze w tej zatoce i po zmianie wiatru kra dobiła pod niemal sam brzeg i naprawde Seppala rzucił psa Togo na brzeg z liną.Jak ogólnie wiadomo zainteresowanie jest proporcjonalne do obeznania więc nie dziwię się że film w ogóle cię nie zainteresował.