Film opowiada smutną prawdę o rodzaju ludzkim. Odnajdziemy w nim wiele smutnych prawd o nas - między innymi uprzedmiotowienie kobiet (główna bohaterka wygląda na 16-17 lat) czy sceny które wyglądają jak rodem z Auschwitz. A wszystko to spowodowane żądzą władzy jednego człowieka. Jednostka niszcząca wszytko. Po raz kolejny spotykamy się z problemem dualistycznej percepcji na świat - ten dobry to nie koniecznie dobry, zaś zły niekoniecznie zły. Bowiem życie jest bardziej skomplikowane, co uświadamia nam ten film właśnie. Można poddać pod wątpliwość panujące w nim prawa fizyki, ilość krwi którą może zmieścić człowiek, czy teksty piosenek mówiące nie wiadomo o czym (chyba że miałem złe tłumaczenie), aczkolwiek gdyby przymknąć na to oko/oboje oczu, produkcja ta staje się dobrym filmem.