Wow. W sensie: mocna wyliczanka. Zdziwiła mnie w niej obecność Lone Wolfa, Fukasaku i spaghetti, ale na plus oczywiście. Film już mam i się do seansu powoli przygotowuję;)

Spaghetti w tym sensie, że jest w "TGP" wykorzystano masę zabiegów formalnych charakterystycznych dla tego gatunku (długie ujęcia spoglądających na siebie przeciwników, kamera przesuwająca się po broni, najazdy na nieruchome twarze) no i ze względu na wizję świata w którym nie ma tak naprawdę pozytywnych bohaterów.
"Lone Wolf & Cub" wymieniłem dlatego, że jest to sztandarowy przykład tej chanbary eksploatacyjnej (drugiej kategorii jeśli wolisz) jakie produkowano na potęgę w latach 70-tych, w której współczesne kino japońskie bardzo wiele zawdzięcza (nadmierna ilość krwi, zbyt ekspresyjna mimika, stopień brutalności, niedomówień stopień zerowy).
Fukasaku dlatego, że jest to taki kicz brutalny :) No i postacie kojarzą mi się z jego filmami z lat 80-tych.

Myślę że film jest nie doceniony i posiada ukrytą głębię ale mimo to trudno mi się oprzeć wrażeniu że jest nieudany