Po obejrzeniu go bałam się potem pójść do lasu, bo myślałam, że mnie też może ktoś porwać.
W momencie kiedy na żywca wydłubywano szczypcami oko chciałam porzucić oglądanie, ale jakoś wytrwałam do końca. Film jest naszpikowany makabrą. Jeśli ktoś ma słabe nerwy pod tym względem, to nie polecam. Do końca trzyma w napięciu. Pewne momenty są nierealistyczne np. życie człowieka po tak poważnych uszkodzeniach ciała.
Jakoś nie trzymają mnie w napięciu filmy gdzie leje się krew i latają flaki. Nie odczuwałem niepokoju a raczej rozbawienie. Nazwanie "Rzeźni..." horrorem to ujma dla tego gatunku.
Ten film powinie kwalifikować się pod jakaś kategorię z superbohaterami, bo tylu ciosów co otrzymała final girl nie przeżyłby nawet Spider - Man i Superman razem wzięci.