PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11173}

Tramwaj zwany pożądaniem

A Streetcar Named Desire
7,7 41 968
ocen
7,7 10 1 41968
7,9 27
ocen krytyków
Tramwaj zwany pożądaniem
powrót do forum filmu Tramwaj zwany pożądaniem

był gwałt czy nie było?

użytkownik usunięty

W scenie, w której Stanley atakuje Blanche, zostaje rozbite lustro, wiszące w pomieszczeniu, w którym mieszkała kobieta. W kolejnych scenach, kiedy przyjeżdżają z "psychiatryka" po Blanche, lustro jest całe. I teraz nie wiem, czy to błąd twórców filmu, czy może akcja między scenami rozgrywa się w większym przedziale czasowym i lustro zostało wymienione na nowe, czy może lustro w ogóle nie zostało rozbite, a gwałt został rozegrał się co najwyżej w główce Blanche?

I jeszcze jedna kwestia: jeśli doszło do gwałtu, w jaki sposób dowiedzieli się o tym inni? Końcowa scena: Stanley mówi: "Chyba, że chcesz twój lampion. Chcesz lampion?". Blanche dostaje atakuje, wije się po podłodze. Mitch uderza Stanleya. Wydawało mi się, że uderza go za to, iż ten przysłał po nią ludzi z "psychiatryka", a nie że nagle spostrzegł, iż Stanley dopuścił się gwałtu. No bo w jaki sposób mogli inni wywnioskować, że zachowanie Blanche to zachowanie zgwałconej kobiety? Przecież od początku filmu zachowuje się ona co najmniej dziwnie, sam fakt, że zdecydowano się odesłać ją do "psychiatryka" jest wymowny.

Mam nadzieję, że ktoś rozjaśni mi te dwie kwestie.

ocenił(a) film na 8
kura999

A jakie znaczenie mają w tym momencie różnice między religiami ? Mówimy o moralności i cenzurze. A w tym przypadku akurat co do zasady religie są zgodne. Jak sam z resztą zauważyłeś - wszystkie wyznania uczestniczyły w cenzurze w USA. I na tym zakończę, bo nie tego dotyczy temat. Konkluzja jest taka, ku Twojej satysfakcji to napiszę, iż związki wyznaniowe w USA miały wpływ na efekt końcowy "Tramwaju zwanego pożądaniem", o czym zapewne sporo ludzi nie wie.

johanek

Tu nie chodzi o moje zadowolenie, ale o prawdę. Cenzura to przemilczanie i wybiórczość - w dzisiejszych czasach to jest właśnie ta pojawiająca się na każdym kroku cenzura, czyli nie wspominanie o niewygodnych faktach, ewentualnie stosowanie tzw. wrzutek by przykryć pewne wydarzenia lub przynajmniej mieć wytłumaczenie, że nie było miejsca na ich poruszanie, bo właśnie "ważniejsza" była dana wrzutka - pewnych spraw, co Ty właśnie zrobiłeś powołując się tylko na jedno z wyznań.

Tamte wyznania zostały celowo wybrane przeze mnie i nie o różnice w nich chodziło, a wręcz przeciwnie, mają one wspólny korzeń i idąc Twoim tokiem rozumowania można używać je zamiennie, Ty akurat użyłeś jednego z nich. Ciekawe dlaczego właśnie tego?

" o czym zapewne sporo ludzi nie wie" - pewnie nie, ale dobrze by znali prawdę, a nie półprawdę.

kura999

Nasz wątek poboczny oczywiście do zamknięcia.

ocenił(a) film na 7
kura999

A ja dziękuję za tę interwencję.

ocenił(a) film na 10
johanek

Sądzę, ze wielu ludzi wie, że to związki wyznaniowe przyczyniły się do cenzurowania filmów, podobnie jak wielu ludzi wie, że to związki protestanckie wiodły w nich prym. Katolików w USA jest niewielu, zatem wątpliwe jest aby to religia katolicka przyczyniła się do ocenzurowania filmu. Zwróć też uwagę, że w protestanckich USA czynem karalnym jest obcowanie seksualne z osobą poniżej 18 roku życia, podczas gdy w krajach katolickich, jakim jest Polska, dolna granica wchodzenia w kontakty seksualne zgodnie z prawem to wiek lat 15. Zatem w katolickich krajach romans nauczycielki z 17-latkiem oczywiście budziłby niesmak, byłby dowodem braku jej profesjonalizmu, jednak nie byłby przestępstwem.

ocenił(a) film na 8

Gdybym miał oceniać na podstawie filmu, stwierdziłbym: gwałtu nie było. Nie pokazano sceny jednoznacznie na to wskazującej. Widz się może jedynie domyślać, ale na podstawie domysłów oskarżanie człowieka może mieć zgubny koniec, jak wiedzą m.in. ci, którzy widzieli film "Podejrzany" http://www.filmweb.pl/film/Podejrzany-2000-1331
Blanche wierzyć nie można, bo żyje w świecie urojeń, a Mitch, jako zakochany też jest stronniczy. Ponadto Stanley był brutalny, wręcz chamski, ale to nie znaczy, ze zgwałcił. Blanche raczej się brzydził, tak samo jak kłamstwem, a poza tym kochał Stellę nad życie.
A na podstawie powieści nie stwierdzę, bo nie czytałem.

Krytykant

Moim zdaniem- gwałtu nie było. Owszem "bojki" nie była jednoznaczna, ale scena w której zabierają Blanche z domu, kiedy Mitch zaczyna płakać- Stanley mówi, ze nigdy jej nie dotknął, i ponieważ on jest zdrowy psychicznie, on jest wiarygodny i Brando mówi tę kwestię z takim przekonaniem, wydaje mi się to to powinno rozwiać wątpliwości. Nie skrzywdził jej- fizycznie, bo psychicznie to ewidentnie się nią bawił.

soniya22322

Widzę,że większość nie wie,co symbolizuje rozbite lustro. W filmach zawsze jest to symbol gwałtu.

ocenił(a) film na 8
LenaHe

Tzn. w których ? Dla mnie jest to symbol 7 lat nieszczęścia.

LenaHe

LeneHe jakies przykłady? :)

soniya22322

albo źródła

ocenił(a) film na 10
soniya22322

"Brando mówi tę kwestię z takim przekonaniem, wydaje mi się to to powinno rozwiać wątpliwości". Litości. A co niby miał powiedzieć? Miał się przyznać? Powiedzieć tak, zrobiłem to bo miałem na to ochotę, a ona głupia była więc musiałem jej pokazać gdzie jej miejsce? To były takie czasy, gdy kobietę się brało gdy miało się na to ochotę, a gwałt się skrzętnie podmiatało pod dywan, aha, no i oczywiście kobieta sama była sobie winna bo sama chciała. A jednak co mamy w tym filmie ukazane? Nikt, ani żona, ani sąsiadka, ani koledzy od kart, nikt nie ma wątpliwości, że Stanley zgwałcił Blanche. Zadziwia mnie skąd u współczesnych widzów takie wątpliwości?

ocenił(a) film na 8

Na końcu Stachu krzyczał imię "Stella" gdy ta uciekła do sąsiadów z góry w ten sam sposób jak po oderzeniu jej pod wpływem alkoholu. Tak jak wtedy chciał ją przekonać by mu wybaczyła,a to chyba oznacza że czuł się przez coś winny.

użytkownik usunięty

byl gwalt, czytalam to na Angielskim i analizowalismy cala ksiazke. Wtedy nie mozna bylo pokazac sceny gwaltu w kinie.

ocenił(a) film na 8

Wielu rzeczy nie można było wtedy pokazać w filmie.
A przynajmniej w książce jest słowo "gwałt" albo coś wykazujące czarno na białym, że Stan zgwałcił Blanche ? Czy też czytelnik ma się domyślać co zaszło ?'
Enyłej, fajny ten Twój Angielski :)

użytkownik usunięty
Krytykant

nie, nie ma slowa gwalt. Nie mozna bylo zagrac takiej sceny w teatrze jak i w kinie poniewaz kosciol katolicki do lat 50-ych(nie jestem pewna dokladnie, ale nie mozna bylo sugerowac ze para uprawia seks) nie pozwalal na to w USA(nie wiem jak w innych krajach).
Od poczatku widac ze Blanche i Stanley sa calkowicie inni i jest w Stage Directions ze Blanche wyglada jak cma[“There is something uncertain about her manner, as well as her white clothes, that suggest a moth''], a Stanley jest swiatlem.
To byla pierwsza wskazowka ze Blanche jest delikatna i wrazliwa (psychicznie). Stanley ja zniszczy jak swiatlo niszczy cme. Jest pare cytatow ktore pokazuja ze Blanche chroni sie przed swiatlem.

W scenie gwaltu sa 'jungle voices', ta piosenka znow leci w tle(blue piano jesli sie nie myle, a ona zawsze sugeruje ze Blanche wariuje), 'para los muertos' -hiszpanka spiewa przed oknem, oznacza to 'kwiaty dla zmarlych' sugerujac ze Blanche jest skazana na smierc, Blanche probuje uciec a Stanley jej nie pozwala, dzwoni do Western Union zeby ktos jej pomogl.
Na samym koncu podnosi ja i zanosi do lozka.

Jeszcze na samym poczatku zeby dostac sie do Elysian fields, musiala jechac 'streetcar named desire', i to te 'desires' doprowadzily Blanche do Elysian fields ktore w Greckiej mitologii oznacza 'place for the blessed dead',
Tu masz wiecej http://plays.about.com/od/streetcarinfo/a/A-Streetcar-Named-Desire-Scene-Ten.htm

Wow. Pozdrów nauczyciela :) A co z tym lustrem? Dlaczego ono było zbite podczas sceny gwałtu, a potem na końcu filmu jest całe?

użytkownik usunięty
soniya22322

o tym nic w ksiazce nie bylo z tego co pamietam, wydaje mi sie ze to blad rezysera. A samo zbicie lustra ze strony Blanche oznacza ze odpycha rzeczywistosc. To jest jej 'protest' mozna powiedziec. Ona nie chce sie zmierzyc z rzeczywistoscia, to juz wczesniej bylo widoczne poniewaz opowiada bajki o Shep Huntley i ze tam i tam wyjedzie, potem nawet krzyczy 'I dont want realism. I want magic! Yes, yes, magic!'

ocenił(a) film na 10
soniya22322

a nie zauważyłaś, że jest zupełnie inne? Wcześniej lustro jest dość małe, z solidną, metalową ramą w kształcie takich jakby promieni słonecznych. Na końcu lustro jest większe, za to rama jest delikatna, wąska.

użytkownik usunięty
lia_13

no to jest juz odpowiedz czemu jest znow lustro :)

ocenił(a) film na 10

Aj bo późno w nocy zakończyłam seans to mi się wszystko pokićkało ;) Ty zadałaś pytanie w innym kontekście, teraz to widzę, niektórzy jednak pytali dlaczego lustro całe, bo sądzili, że to albo 1) błąd reżysera, albo 2) dowód na to, że gwałtu nie było, a jedynie przyśnił się Blanche. Dlatego napisałam, że rama jest inna, zatem ani o błędzie nie może być mowy ani o halucynacjach czy innych omamach Blanche. Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie, to z tego natłoku emocji ;)

użytkownik usunięty
lia_13

nie, Soniya odpowiedzialas na pytanie, ja sama nawet nie przykladalam uwagi na lustro w filmie, tylko pisalam co oznacza rozbicie lustra w ksiazce :) Spoko, mnie nie urazilas :D

soniya22322

W książce lustro zbiła sama Blanche i to chyba zanim zjawił się Stanley.
A w następnej scenie (w książce) było ono całe, bo akcja dzieje się kilka tygodni później.
Nie wiem jak to było w filmie, bo - szczerze - to jeszcze nie oglądałam :P Ale zaciekawił mnie ten temat, bo sama się zastanawiałam, czy doszło do gwałtu czy nie. Jak pattieeem powiedziała, w książce jest napisane, że Stanley wziął Blanch i zaniósł do łóżka co sugeruje, że był. Chociaż osobiście mnie to dziwi, bo w końcu kochał swoją żonę i ta scena działa się, kiedy Stella była w szpitalu i następnego dnia miała rodzić. Stanley strasznie cieszył się z tego, że będzie miał syna i tylko o tym myślał dopóki Blanche nie zaczęła go znowu denerwować. :)

ocenił(a) film na 10

wisi inne, rama pierwszego jest gruba, taka "poszarpana", jak promienie słońca. Drugie lustro jest większe, za to rama jest delikatna, znacznie węższa.

lia_13

Zabierajac sie do ogladania filmu, wszedlem na strone filmweb, zeby dowiedziec sie czegos wiecej i zwrocilem uwage na jeden z tematow ''Czy gwalt byl czy go nie bylo'', nie chce roztrzasac tego czy byl czy tez nie, z pewnoscia stalo sie cos zlego co zmienilo bieg wydarzen. Wracaja do rzeczy pisze Pani, ze lustro bylo inne przed gwaltem i po nim. Zauwazylem, ze w 26 minucie 55 sekundzie, po tym jak Blanche daje listy Stanleyowi, siada przed lustrem, duzym, owalnym z malymi zdobieniami, natomiast w 52 minucie 45 sekundzie, jeszcze przed gwaltem lustro jest inne, jak Pani pisze-rama w ksztalcie promieni slonecznych. Po zajsciu z Stanleyem lustro znow przypomina te z 26 min 55 s. Jak sie Pani wydaje czy byl to blad podczas krecenia filmu czy celowy zamiar? Prosze o odpowiedz.

ocenił(a) film na 9

Jeśli ktoś jeszcze nie jest przekonany, na Filmwebie jest ciekawostka na temat końcowej sceny, rozjaśniająca wszelkie wątpliwości.
" Z oryginalnej wersji filmu cenzura wycięła kilka scen- m.in. tą z sceną gwałtu nad Blanche. W sztuce to właśnie ta scena miała decydujący wpływ na późniejsze zachowanie Blanche. Również wspomnienie nieudanego związku z mężem homoseksualistą zostało wycięte z oryginału. W sumie cenzura skróciła film o cztery minuty."

ocenił(a) film na 9
DuffyCompany

Trzeba pamiętać, że film zrobiono w 1951 r. Wtedy w USA cenzura szalała! To chore, ale w filmach nawet małżonkowie w swojej wspólnej sypialni mieli 2 oddzielne łóżka, z szafkami stojącymi pomiędzy - zobacz film "Olbrzym" z E.Taylor. Gwałtu nie można było pokazać ! On rzuca się na nią i ... kamera na bok, koniec sceny! Wczytaj się dokładnie w sztukę teatralną! Tam jest wszystko jasne! Ale i tak film jest ekstra!

[spoilery] Oczywiście kwestia, co oznaczała scena z rozbitym lustrem została już właściwie bezspornie rozwiązana. Ja ze swojej strony chciałam tylko zwrócić uwagę pomijany raczej fakt, iż Blanche cały czas kokietowała szwagra, przebierała się w najlepsze kreacje, poprawiała włosy i makijaż przed wyjściem do niego etc. Fakt, że była kokietką i mitomanką nie wszystko tłumaczy, gdyż przed spotkaniami z Mitchem nie wykazywała aż tak gorączkowego zainteresowania. Stan z kolei wykazał duże zainteresowanie już od pierwszego momentu, drinka na dzień dobry również nie proponuje się komuś, kto nie wzbudza w nas żadnych uczuć ;) Fakt, że nasza bohaterka była później tak przerażona jego osobą i perspektywą gwałtu można zrzucić na karb stopniowego pogarszania ich relacji i odkrywania przez Stana coraz bardziej twarzy brutala i prostaka. o jednak jest chyba ciut zbyt prostą oceną jego osoby. Prostak nie umie tak prowadzić rozmów, wykazywać się tak daleko idącym sarkazmem i oplątywać siecią swoje ofiary ;-) Jego uczucia na koniec też ciężko określić mianem prymitywnego erotycznego zainteresowania raczej sięgającą zenitu frustracją a także z pewnością poczuciem zawodu jako że Blanche najzwyczajniej w świecie go odrzuciła na każdym możliwym polu oraz zdyskredytowała jako męża oraz partnera w oczach siostry. Gdyby nie egzaltacja naszej bohaterki w końcowych scenach (poważnie aż tak dobra rola Leigh? dla mnie na Oscar w tym filmie zasłużył Brando a nie Scarlett numer dwa) różnie można byłoby tę historię odczytywać, może jako bardzo pokrętną i nieudaną, nadzwyczaj rujnującą psychicznie oboje bohaterów historią miłosną ;-) ryzykowna teza ;-)

ocenił(a) film na 9

Nie czytałam książki i nie oglądałam nowszych wersji filmu. Jestem na 90% pewna, że w tym filmie Stanley nie skrzywdził Blanche, świadczy o tym również to nierozbite lustro, ale parę innych rzeczy. Po pierwsze Stanley może i był ''prostakiem'' jak nieraz jest nazywany przez szwagierkę i żonę, ale wcale nie był aż takim złym człowiekiem. Oczywiście rzucił się na swoją żonę, ale ona wcale tak dobrze nie zachowała się w tej sytuacji gdy zaczęła szaleć, zamiast zostawić pijaków i iść do sąsiadki chciała wojować. Blanche opracowała dobry plan skłócić i buntować Stelle przeciw mężowi, wiedziała, że prawda o jej przeszłości wyjdzie kiedyś na jaw więc trzeba siostrzyczce namieszać w głowie. Przy stole gdy Stanley zaczął rzucać talerzami też się mu nie dziwie, utrzymuje dom a tu nawet nie może spokojnie zjeść bez aluzji w stosunku do niego. Do tego chce dobrze dla swojej rodziny, a jego żona trzyma ciągle stronę siostry. Wracając do tej nocy co doszło do domniemanego gwałtu, Blanche wiedziała, że już nie ma co szukać w tej rodzinie więc chciała spróbować w taki sposób. Mitch uderzył Stanleya zapewne, przede wszystkim za to, że załatwił jej pobyt w szpitalu, a Stella opuściła męża może i na 15 min bo nikt nie wie czy na stałe- za jego zachowanie. No przepraszam niemowlę w domu a ten libacja i poker jak długo można tak wytrzymać- nigdzie nie było powiedziane, że wszyscy byli pewni, że gwałt miał miejsce.

użytkownik usunięty
wikiw99

polak i lipa na dodatek mszyce

wikiw99

Co do mnie, również widzę tutaj – zamierzone czy spowodowane ówczesną cenzurą - niedopowiedzenie. Tkwi w nim jakiś urok w pewien sposób przyczyniający się do sukcesu filmu poprzez owianie aurą tajemniczości postaci Stanley’a, który jawi mi się jako człowiek porywczy, bezpośredni, prowokujący, ale mimo wszystko szczery i dobrego serca. Oczywiście nie można polegać wyłącznie na przekonaniu, należy jednak pamiętać o zdolnościach Blanche do doprowadzania mężczyzn do szaleństwa (jej dawny ukochany popełnił przez nią samobójstwo) oraz manipulacji i wzbudzania w otoczeniu współczucia dla niej – wrażliwej i słabej psychicznie osoby. Warto przypomnieć sobie scenę, w której Mitch z kulturalnego i zrównoważonego mężczyzny przeistacza się w furiata: tłucze pięściami w jej drzwi, wymusza pocałunek, po czym mówi, że nie chce się z nią ożenić, bo nie jest wystarczająco niewinna, aby wejść do jego domu. Ostatecznie do niczego złego nie doszło, ale krzyki się rozległy (i to nie podczas pocałunku, który de facto jej się podobał, lecz dopiero po tym, jak została odrzucona), a słuchacze wezwali policję. Owszem, zdesperowana Blanche mogła stworzyć swoją kolejną, barwną opowieść. Przynajmniej w ten sposób zasiała pewne wątpliwości, przyczyniając się do kolejnej niezgody. Końcowa scena, gdy Stella odchodzi na górę z dzieckiem jest według mnie analogią do podobnej, występującej już wcześniej (poprzedzała ją gra mężczyzn w pokera i awantura o muzykę puszczaną wtedy przez jej próbującą zwrócić na siebie uwagę siostrę). Tym razem jednak nie wiadomo, czy po rozpaczliwym „STELLA!” wzywana zejdzie na dół i kolejny raz w akcie zgody rzuci się w objęcia męża. Być może tak wygląda „normalne” życie tej pary, którego Blanche nie rozumie i zdaje się nim nawet brzydzić.
Jedno, z innej beczki pytanie: czy ta staruszka z kwiatami dla umarłych była prawdziwa czy to wytwór wyobraźni Blanche?

ocenił(a) film na 7

Nie, no - pewnie, że był gwałt. Gościu się na nią rzuca, jeszcze jest po piwku, nieźle nakręcony (czy to z nienawiści, czy z pożądania) i co? Ma na tym skończyć, bo musi iść wymienić rozbite lustro? xD

ocenił(a) film na 10
Chudy_Dziad

haha dobre xd

ocenił(a) film na 9

Odkopię, bo w końcu obejrzałam tego klasyka. Moim zdaniem zakończenie nie jest jednoznaczne. Osobiście uważam że Stanley zgwałcił Blanche. Głównie do takiego odbioru skłania mnie jednak nie sceny po fakcie, a przed. Gdy ta dwójka zostaje sama, atmosfera jaka pomiędzy nimi panuje, sugestywnie sprawia, że jako widz intuicyjnie czułam do czego to zmierza. Ponadto ze strony Stanley'a pada tu kwestia: "Myślisz że jestem tobą zainteresowany?" po czym zamyka drzwi: "A może nie było by źle się tobą zainteresować". Oczywiście należy tu brak poprawkę na to, że film powstał w okresie w którym kinematografia amerykańska była cenzurowana przez kodeks Haysa i dosadna scena gwałtu nie miała racji bytu, stąd też należało to ukazać w sposób zawoalowany. Dodam jeszcze, że moim odbiorze ze strony Stanleya była to mieszanka tytułowego pożądania i chęci pewnego rodzaju "wygrania" z Blanche, która dyskredytowała go w oczach Stelli, obnażając fakt, że jest on prymitywem o rysie patologicznego Czesława. Z drugiej strony finał, można również odbierać jako apogeum obłędu w jaki popada Blanche, a kwestie o tym, że to wina Stanleya, mogą być wypowiadane w kontekście jego ogólnego zachowania w stosunku do kobiety, jej zdemaskowania w oczach Mitcha, Stelli i pozostałych, co w ostateczności sprawiło, że Blanche całkowicie "odleciała". Stella natomiast nie mogąc się pogodzić z tym jaki los czeka jej siostrę (psychiatryk) nie może wybacz Stanley'owi który całą swoją działalnością na przestrzeni filmu przyczynił się do pogorszenia się stanu jej siostry. Zakończenie tej historii pozostaje nieodgadnione i na tym polega siła tego filmu. Do tego świetne dialogi i wykreowane wielowymiarowe postaci, genialne aktorstwo gdzie przoduje teatralna, a zarazem niezwykle magnetyczna Vivien Leigh oraz innowacyjny w swojej grze Marlon Brando, historia, która dostarcza wiele materiału do analizy i interpretacji.

Niestety ale Stanley raczej zgwałcił Blanche. Oryginalna wersja filmu wydaje się pozostawiać sporo wątpliwości, ale w sztuce jest to bardziej dosadne. Poza tym jest jedna rzecz, która nadaje tej wersji wydarzeń największego prawdopodobieństwa. To, że Stella odchodzi od Stanley'a na końcu filmu z nastawieniem, że już nie wróci. Oddanie chorej psychicznie siostry tak by nią nie wstrząsnęło, Stella wiedziała, że gwałt miał miejsce i dlatego odeszła.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones