Nie jestem w stanie wyrazić, jak wielkie ten film zrobił na mnie wrażenie. To chyba jeden z najważniejszych dla mnie obrazów, który pozwolił mi lepiej poczuć i zrozumieć kino. Palmę pierwszeństwa oddaję Brando za innowacyjność i łamanie barier i stereotypów w tej roli. Brak mi słów. Nie wspominając, że bardzo podziwiam...
więcejFilm opisany jest jako melodramat. Jeśli to jest melodramat, to ja jestem księdzem... Toż to dramat, dramat przez duże D!!!
Czy tylko mi się w oczy rzuciło podobieństwo?
Niestety końcówki nie widziałam, bo musiałam wyjść ...ale cała ta egzaltacja Blanche, i jej siostra która miała tego faceta "troglodytę" ;)
Jak dla mnie rewelacyjna rola Vivien Leigh, zagrała tak przekonywająco, że miejscami naprawdę zaczęłam się jej bać i zaczęłam wierzyć, że naprawdę z nią jest coś nie tak. ;P Marlon Brando również pokazał się z bardzo dobrej strony, udała mu się rola niewychowanego i porywczego Stanleya.
Oto konfrontacja wrażliwej, wysublimowanej natury z chamstwem i prymitywizmem uosabianymi przez Kowalskiego. Film bardzo smutny, pokazujący cierpienie romantycznej, delikatnej i według mnie bardzo kobiecej Blanche, dla której pragmatyczny i bezduszny świat jest okrutny i która znajduje ostatnie schronienie w świecie...
więcejBRANDO ZROBIŁ CAŁĄ SZTUKE , DAŁ W NIĄ NAPĘD BEZ NIEGO TO NIEBYŁA BY TA SAMA SZTUKA TO KLUCZOWA POSTAĆ W CAŁOŚCI.
Film nieco anachroniczny, szczególnie Vivienne Leigh nie powala. Mogłoby się wydawać, że tekst Williamsa jest świetnym materiałem na dobre kino psychologiczne. W rzeczywistości adaptację oglądało się jak teatr telewizji i to nie najlepszej jakości.
Mimo wszystko Marlon Brando jest w roli Stanleya po prostu...
Gdyby nie przed wczesna śmierć naszego rodaka to on by się w tym filmie znalazł, nie ma to jak pech ;