Idąc na Transformerów spodziewałem się 2 godzin totalnej akcji która wgniata fotel,historii z amerykańskimi bohaterami i szczeniackim humorem z podtekstami seksualnymi i co dostałem? No właśnie tego co się spodziewałem, mój mózg przez cały seans odpoczywał a oczy przeżywały pewnie wielokrotny orgazm, można się przyczepić pracy kamery bo totalny chaos wprowadzała, roboty przy szybkich scenach były niewyraźne i ciężko było je odróżnić, było tego o wiele więcej niż w części pierwszej więc to się też składa na ocenę o trochę niższą, tak samo jest z momentami gdzie nic się nie dzieje, czasami naprawdę się dłużyły, szczególnie ten jak Sam z bliźniakami Leo i resztą ekipy gdzieś nocowali, początek był ok, bo dużo śmiechu było chociaż to humor naprawdę niskiego lotu (dymające się psy, czy zaćpana matka). No ale tego się trzeba spodziewać idąc na taki film,z reguły oceniam takie filmy nisko, ale w Transformerach wszystko jest idealnie wyważone i ogląda go się naprawdę cholernie przyjemnie.