I jak tu oceniać coś takiego jak Transformers 2? Jaką przyłożyć doń miarkę ?
Jeśli potraktować nowe dzieło Baya tylko jako film akcji to mając na uwadze że Terminator2 albo Mroczny Rycerz też pod to miano podpadają, to ocena nie może być wysoka bo to są filmy o kilka klas lepsze.
Słyszę dookoła nowe egzotyczne pojęcia typu "film letni" czy coś w tym guście, trochę to śmieszne ale coś w tym jest. Widziałem część pierwszą i nie przypadła mi do gustu, łagodnie rzecz ujmując. Ale że widziałem ją na ekranie kompa doszedłem do wniosku że przez to film sporo stracił ze swoich atutów a ja się zbytnio czepiałem. A więc stąd wizyta w kinie.
Znając kino spod ręki Baya spodziewałem się niezłej rozwałki i takową otrzymałem. Gość ani chybi musiał za młodu być zmorą przedszkolanek bo potrafi tyle rozwalić w trakcie jednego seansu że niejedna całkiem porządna wojna chowa się ze wstydem. Wszelkie wybuchy, eksplozje, strzelaniny u Baya wyglądają po prostu ładnie, kolorowo, efektownie. Znać artystę w swoim fachu bądź piromana amatora. U Baya mamy zawsze pewność że nawet petarda w toitoiu sprawi że malowniczy grzyb będzie widziany z orbity okołoziemskiej. W tego typu filmach (letnich znaczy się) jak sądzę to dopuszczalne i konieczne zarazem. Zatem +3.
Efekty. Niecierpię wpieprzania się komputera tam gdzie to jest niepotrzebne. W Transformersach rzecz jasna nie można
się było bez tego obyć. Zresztą to kolejny arcymocny punkt w filmie MB. Te wszystkie wygibasy robotów są zrobione fantastycznie. Czasami oczu nie można wprost oderwać od ekranu, niedawnego McTerminatora zostawia Bay daleko w tyle.
Przy czym zastrzeżenie, o ile jakość efektów jest wprost doskonała to sposób pokazania poszczególnych walk pozostawia wiele do życzenia. Zdarzają się sceny wręcz wzorcowe (znakomita wręcz scena walki w lesie) ale znacznie częściej kamera wręcz włazi robotom w odbyt przez co na ekranie widać jedynie migające kłęby żelastwa, a cięty i dynamiczny montaż jeszcze owo wrażenie pogłębia. Efektem jest dosyć szybkie znużenie widza a nie o to chyba chodziło. Ja przykładowo lubię widzieć coś na ekranie i do tego lubię wiedzieć co widzę - nazwijcie mnie konserwatystą. Tak czy inaczej film jest cholernie efektowny, jeszcze bardziej niż pierwsza część. Zatem +5.
Widoczki. u Baya jest wszystko ładne. Np śliczne kobitki. Możecie sobie ujadać na pannę Megan ale laska z niej nieziemska. Piękna kobieta. Oczywiście bardzo skrupulatnie została kamerą objechana "wtęiwewtę" żeby dorastający chłopcy krzesali kolanami iskry w kinowych siedziskach. Dla każdego coś miłego: to Megan na motorze w kusych spodenkach, a to przebierająca się dla swojego lubego, a to w biegu z kołyszącymi się rytmicznie... ajajaj :P Nie wiem czy jej coś tam coś komputerowo dorobili czy nie, jeśli nawet to było to równie potrzebne jak diabeł w Boże Narodzenie. Kobita jest zbudowana należycie, bez dodatkowej ingerencji grafików-zboczeńców. Zresztą ta druga z tym długim jęzorem też sztuka całkiem całkiem - szkoda że skończyła pod latarnią. Bywa. :)
Reszta widoczków jak to u Baya, jako zapalony militarzysta musiał tego nawalić w pierony, a więc: malownicze ujęcia samolotów, okrętów, walących dział, "kosmiczne" zdjęcia itd. Piękne plenery, tylko ten Egipt rodem z Nevady - co słusznie zauważył jeden z bohaterów - trochę raził. Za widoczki +3.
Tyle jeśli chodzi o określenie "letni", pozostało zająć się tą olewaną z reguły przez Pana Michała częścią zwaną potocznie "filmem". Cóż tam się składa na film? Ach tak...
...Fabuła. No i tu się pojawia problem. Na ekranie dzieje się naprawdę mnóstwo, ucieczki, pościgi, strzelaniny, ale gdybym miał tak na szybko odpowiedzieć o czym ten film jest byłbym w nielichym kłopocie. Jak sądzę film obraca się wokół tajemniczych ogryzków metalu z zapisaną super-wiedzą której zdobycie prowadzi do... W międzyczasie pokazywane są potyczki oddziału nest i wpieprzającego się antypatycznego-arcyważnego-polityka. Jakiś epizod ze studiami. BTW tak wyglądają studia w Ameryce ??? Rosnące w siłę i wszechobecne Deceptikony (dobrze piszę?) które ani chybi chcą rozwalić Ziemię w pył i zemścić się na ludziach i na Słońcu również. A potem łup cup dup wszystko na kupę - dobrzy wygrywają, źli obiecują że wrócą i spotkamy się w tym samym miejscu tak gdzieś za trzy lata. K.... ten film nie posiada fabuły !!!! To jest po prostu sklejka spotów i scenek. Cholernie długa sklejka. To już wolałem pierwszą część pod tym względem tam przynajmniej był zarys fabularny, prosty bo prosty ale był - tutaj jest KUPA. Zatem -6.
Schematy i łopatologia. No musiało być obowiązkowe ILoveYou pod gradem kul i odłamków, musiała być mamusia kretynka aczkolwiek sympatyczna i tatuś "nie zostawię cięęę synuuu" musiał być gość "przypadkowo" tak "z biegu" wzięty w wir akcji. Musieli być słoneczni amerykańscy chłopcy w takichże okularkach i w ubrankach koloru khaki odważni rzecz jasna aż do zuchwalstwa. Musiał być be-polityk i cacy-dowódca-ojciec-dla-żołnierzy. Musiał być głup...eee ekscentryk gadający z szybkością karabinu maszynowego ale zawsze gotów do poświęceń dla dobra ojczyzny nawet gdy ojczyzna dała mu popalić. Musiał być pancerny makeup i takież galoty panny Megan - białe aż do samego końca. Musiały być zmartwychwstania (TRZY!!!) w tym przynajmniej jedno hmmm-dziwne i raczej z innej bajki. Musiała być supertajna broń i fantastyczna szybkość z jaką zostało użyta, telefon, namiar i łup, gościa ni ma. I po co te biedne Autoboty skoro "nasi" takie bajery mają ? Musiało także być... Ale to przecież wszystko będzie w każdym następnym filmie Pana Michała więc po co o tym jeszcze pisać ? Wystarczy przecież ocenić: -3...
Aktorstwo. Tylko jeden gość wybija się na plus. Do tej pory wyśmiewany przeze mnie i niedoceniany, imć Shia. Był wiarygodny i... zabawny jak trzeba było. Zaskoczenie ale pozytywne. Słyszę zewsząd że panna Fox była sztuczna, może i tak, z tym że ona tam nie miała roli tylko występ modelki, nawet zbrudzić ciuchów jej zabronili, gdybym był aktorem z ambicjami to na miejscu MF bym się wk... bo do zagrania nie miała dosłownie NIC. Inni ? Turturro w normie, pozostali również. Głównie za grę Shia LaBeouf: +1
Muzyka. W odróżnieniu od McTerminatora wiem że coś w tle grało, i to momentami zupełnie nieźle. Mnie się podobało. +2
Humor. Wiadomo że jak nie ma pieska lejącego na nogę robota to musi być przynajmniej robot czujący miętę do nogi. Większość tych "gagów" to typowe kawałki kina spod znaku Emericha czy Baya szyte grubymi nićmi i mało subtelne. Ale że zdarzyło się kilka całkiem niezłych - między innymi ciekawy "desant" polityka i jamajskie ciasteczka - więc: +1.
Czas filmu. Noż kurde to jest Transformers a nie Przeminęło z Wiatrem. Gdyby obciąć ten film przynajmniej o pół godziny i skupić się na tym co najważniejsze a darować zbędne czasami efekciarstwo na pewno wyszłoby mu to na dobre. -1.
Patos. To jest ta pięta achillesowa i swoisty podpis MB. Nie potrafię tego zdzierżyć, rzygam tymi łopocącymi flagami i "sprawami za które warto umierać". W jedynce normalnie wychodziłem z siebie momentami. W ostatnim dziele Pana Michała z przyjemnością stwierdzam że poziom patosu jest przyswajalny dla mojego organizmu. W górnych granicach skali ale jednak przyswajalny. Większość to patos związany z wojskiem, który zawsze znoszę trochę łatwiej, przynajmniej tłumaczę sobie niektóre sprawy żeby znosić łatwiej np. że amerykańscy chłopcy zawsze gotowi są umrzeć za ojczyznę czy to ruski zagraża czy robot-gigant. Nie popuszczą gnojkowi. Kolejny plusik dla Michałka za krok w dobrą stronę. W tym wypadku chodzi głównie o utrzymaną w żoładku kolację. +1
Bzdury i pierdołki. "Cudowne" wskrzeszenia - zwłaszcza to zmartwychwstanie Sama. Nielubię takich udziwnień. Zupełnie bez sensu. To już wolę to wieczne "o mały włos" a nie takie bzdury. Jak wrzucili Megatrona do tego rowu, to byłem pewny że w dwójce znowu pofruwa. I rzeczywiscie szast prast, ożywienie i szybkość z jaką się wydostał z tej głębii - to grube kilometry były przecież - na orbitę musi budzić szacunek :P Głupotkami w stylu "przykrywka" w Shanghaiu to nigdy Bay nie zwykł się przejmować. Robot wielkosci godzilli rozp.... pół miasta ale to toksyczny wyciek przecież i zapewne ludziska uwierzyli chociaż nie wszyscy, bo ze dwa niepokorne filmiki (na których nic nie widać) się jednak w necie pokazały. Rozkoszne. W jednej scenie roboty potrafią bezbłędnie wytropić naszych bohaterów i z dziecinną łatwością schwytać a w innej imć Shia po prostu oddala się truchcikiem z pobojowiska (ci trzej w tym lesie byli ślepi ?). Rażąca niekonsekwencja. W jednej scenie ludzie to zaledwie kupka mięska w innej jeden ludzki strzał jeden robot rozwalony. Autoboty dokładnie obtrzaskane z wszystkich stron ale jako autka wyglądają niezmiennie jak z salonu - nieskazitelne. To wprawdzie z osobna są drobiażdżki ale jeśli nazbiera się ich więcej to zaczynają irytować. A tutaj było tego mnóstwo. Również typowa rzecz dla Michaela Baya. -1
Jako że nie chce mi się pisać dalej, pozwolę sobie podliczyć wynik: 5pkt
Jak dla mnie może być
5/10
ps. A szczerze mówiąc to podobało mi się bardziej niż ostatni Terminator. Zgroza człowieka ogarnia. :(
Widać mało dziewczyn widziałeś jak Ci sie podoba Megan. Humor dobry? Jak masz do 16 lat lub jesteś "wiecznym studentem" to może ten zryty humor Ci sie podobał. Recenzja dobra ale za długa końcówki nie czytałem.
hahahha przysiegam ze sie poplakalem przez chwile ze smiechu,dzieki za recenzje jest suuuper,ja mam inne zdanie no ale kazdy ma swoje,ogolnie akcja wypas,humor beznadzieja,slabiutkie na strzala deceptikony.
najlepsza krytyka na tym forum,bez dwoch zdan.kazdy cos piszed no ale to jest niezle.
Heh, skąd takie krzywdzące wnioski ? Czyli Megan to paskudna zapuszczona baba która nie ma prawa się podobać, czy jak ?
Humor jest zryty to fakt i bardzo typowy dla takich filmów, ale mnie momentami śmieszył. Zatem zryty czy subtelny, guzik mnie obchodzi skoro śmieszny. A wiecznym studentem tym bardziej 16 letnim nie jestem :)
Megan może sie podobać, o gustach nie dyskutuje ale z tego co słyszałem to ma dużo silikonu, usta też podrasowane, komputerowo przerobiona tak jak Doda na okładkach swoich płyt, występuje w ujęciach skąpo ubrana co niby ma podkreslić jej urodę i najważniejsze ma olbrzymią tapete na twarzy. Tak naprawdę wygląda zupełnie inaczej niż w filmie. Dodałbym że jest taka typowa, nic ciekawej urody i moim zdaniem bardzo pasuje do roli jaką dostała w Transformerach, ot taka dziewczyna niczym się nie wyróżniająca, ginie w tłumie tysięcy takich dziewczyn jak ona.
Gregg ma w 100% racje ja mu dałem trochę większą ocenę bardziej z sentymentu ma w 100% racje ja mu dałem trochę większą ocenę bardziej z sentymentu i być może z tego względu ze nie nastawiłem się na jakąkolwiek interesującą fabule, (dlatego się nie zawiodłem) bay po prostu sklecił to tak żeby wszystko miało nogi ręce. Rzeczywiście nie wiem, co wy chcecie od tej dziewczyny nie sadze żeby każdy z was przeszedł obok niej obojętnie, chociaż panna isabell lucas bardziej w moim guście i to jak się prężyła na łóżeczku miodzio. Pozdrawiam
Jako że Miss Fox raczyła publicznie naszczekać na swego dobrodzieja, to w trójce pewnie okaże się że grana przez nią postać wyjechała na safari do ugandy polować na goryle i badać zwyczaje plemienne Pigmejów Bambutte. W skrócie - tyle ją wszyscy widzieli. Imć Bay to nie jest chyba typ zdolny do przebaczania co wnioskuję z nadąsanych odpowiedzi kogo on już nie STWORZYŁ w swoich filmach. Istny producent gwiazd :P