Po kilku miesiącach czekania, śledzenia forum, oglądania zwiastunów, dociekania szczegółów wreszcie się
wybrałem do kina i...
I jak dla mnie Bay nie dał rady. Pierwsze minuty filmu naprawdę świetne ale im dalej w las tym gorzej...
Czasami miałem wrażenie, że podczas kręcenia filmu ktoś stał za Michaelem z karabinem i krzyczał: Szybciej
Bay! Szybciej! Musimy wypuścić ten film na początku wakacji to więcej gówniarstwa polezie do kina i zarobimy w
chuj pieniążków! Niestety w Transach 2 panuje totalny chaos. Nic się nie trzyma kupy. Wątek z "Kluczem" mnie
zniszczył! Sam znajduje "Klucz", który po dotknięciu zamienia się w pył tylko po to, żeby znowu stać się
"Kluczem" pózniej?!?! WTF? Kompletnie nie pasowała mi tam Alice-dziewczyna Transformer. I co z tego, że była
masa nowych robotów jeżeli miałem okazje zobaczyć przez dłuższą chwile zaledwie kilka? Ale ręce mi opadły
dopiero kiedy zobaczyłem kadry z jedynki... Moment kiedy Predator (taki wojskowy samolot zdalnie sterowany)
leci nad pustynią. Po co kręcić na nowo jeżeli można zrobić kopiuj wklej. Kolejny absurd wg mnie (może
najzwyczajniej tego nie rozumiem albo nie nadążam) to ten kiedy Simmons włazi na piramide. Tylko po kiego
grzyba?! Żeby się znalezć "pod moszną wroga"? Może to ja jestem nie kumaty. Wytłumaczcie mi, ok? Film nie
spełnił moich oczekiwań i nawet piersi Megan Fox radośnie podskakujące w rytm stawianych przez nią kroków go
nie uratuje. Ja wiem, że takie produkcje nastawione na akcje zazwyczaj mają prostą fabułe ale tutaj mamy do
czynienia z dramatem romantycznym!!! Fragmentaryczność, wiele miejsc akcji, otwarte zakończenie itd. Niestety
ale druga część Transów jest robiona na siłe. Ewidentnie czuć, że nastąpiło zmęczenie materiału. Bay chciał
skończyć to jak najszybciej i wyszło jak wyszło. A szkoda. Mam nadzieje, że do 3 podejdzie ze świeżym umysłem
i zrobi to lepiej. Podsumowując:
-masa absurdów ale dzieci nie powinny mieć z tym problemu, gorzej z dorosłymi
-słabe zdjęcia, totalny bałagan na ekranie
-humor, momentami śmiesznie a momentami żałośnie
-małe smaczki (np.Sam maluje po plakacie Bad Boys)
-mocnym punktem był Jetfire (jak dla mnie) i jego brytyjski akcent
-mimo iż jest wszystkiego więcej to 1 jest lepsza
-film się spodoba tym, którzy na ten film nie czekali, a jeszcze bardziej tym, którzy nie widzieli jedynki
Moja ocena to naciągane 6 na 10... Miały być cuda wianki a jak jest każdy widzi.
PS. Poprawcie mnie jeśli się gdzieś walnąłem i wytłumaczcie mi te momenty, które były dla mnie niezrozumiałe a
dla was może nie. Pozdrawiam.
Zapomniałem dodać, że dowiedziałem się w tym filmie, iż "wszystkie roboty
idą do nieba"-scena kiedy Sam jest reanimowany...
Jeszcze jedna rzecz. Co w tym filmie robi ten dowódca, który w jedynce
przecinał kable siekierą (początek filmu)?
pisałem już o tym... wkleje z innego tematu...
"dowódca z bazy z cześci pierwszej to "pułkownik Sharp", który zginął w bazie, grany przez Glen'a Morshower'a... natomiast w części drugiej ten sam aktor gra rolę "generała Glen'a Morshower'a",
jeśli dobrze zwróciliście uwagę imię i nazwisko aktora jest takie samo jak filmowe... gdybyście śledzili uważnie powstawanie filmu, wiedzielibyście, że Michael Bay'a w rozmowie z Glen'em zaproponował mu ponowny występ uznając, że się na daje na taką osobę a jego nazwisko brzmi bardzo wojskowo..."
"wszystkie roboty
idą do nieba"-scena kiedy Sam jest reanimowany... ja nie wiem skąd biorą takie pomysły :P
Mówiąc szczerze film nie był rewelacyjny myślałem że zrobią coś lepszego. A ten wielgaśny robot który kopał w piramidzie to był wielki nie wypał moim zdaniem (sorki nie znam jego nazwy) mógł coś więcej robić.
- Ogulnie mi tam się podobał motyw z tym małym robotem który był schowany w skrzynce po narzędziach... i jak się tulił do nogi dziewczyny Sama. :P
Nie wiem po co pokazali motyw z tą dziewczyną robotem jakoś ta scena mi się nie podobała.
Ale i tak ten film nie był rewelacyjny. Mogli by coś jeszcze dodać lub poprawić bo w niektórych momentach można było zauważyć niedociągnięcia
Jak dla mnie granie dwóch postaci przez tego samego aktora to szczyt idiotyzmu... Przecież nie wszyscy szperają po
internecie i niekoniecznie muszą wiedzieć że to dwie różne role. Dla normalnego widza, który widział jedynke wyda się to
kompletnie nielogiczne. Ten duży robot to Devastator. Bay nie wykorzystał jego potencjału. Miałem nadzieje, że wejdzie w
miasto i trochę tam poszaleje. Tak się nie stało. Jeśli dobrze pamiętam to nie zniszczył nic oprócz piramidy i
ciężarówki... Zrobili z niego dużego powolniaka czego się bałem. Wyszedł jak piankowy marynarz z "Pogromców duchów". No
i nie wyjaśnili co z deceptami, bo niektóre przeżyły. Wychodzi na to, że 3 jednak będzie. Liczyłem też na mały wątek
poboczny związany z dowódctwem deceptów, mam na myśli konflikt pomiędzy Megatronem a Starscream'em. Fabuła jest
wzbogacana na siłe. Mogli się skupić na jednej rzeczy i wyszłoby to lepiej. Zawiodłem się i tyle.
PS. Jakim cudem pojawił się ten decept, któremu Prime w jedynce uciął łeb?!
Po prostu ludzie zmartwychwstają , tak to wynika z tego filmu :D:D:D
można też poszperać w religiach dalekiego wschodu :D:D:D
Wiem tylko, że ROtF Oscara nie dostanie... Miałem małą nadzieje, że Bay da popis ale cóż. Spielberg skłamał mówiąc,
że to najlepszy film Michaela Bay'a. Chciał mu wejść w dupke i tyle... http://www.iwatchstuff.com/2009/04/15/spielberg-bay.jpg
a wogule to o czym ma byc ten avatar?????????????????????????????????????????????????????????????????????????? ?????????????????????????????????????????????/
Avatar - to ma być film który będzie oczywiście lepszy od Transformers-ów ale wyjdzie dopiero pod koniec roku ;) poszukaj to znajdziesz - oczywiście polecam
co to znaczy lepszy ? Oglądałem trailer i przyznaje, że bardzo fajnie to wszystko wygląda tylko tam jest wszystko od góry do dołu zrobione przez komputer jak Madagaskar no może prócz aktorów...