Jak byście chcieli żeby wyglądały dalsze losy robotów z planety Cybertron?? Czy chcielibyście, aby powstała z tego jakaś większa saga?? Bo ja bardzo, a co do treści to działoby się tam oj działo.
Chciałbym żeby 3 część była równie widowiskowa jak 2 poprzednie.
Dla mnie po 3 części transformerów może wyjść nawet 2 trylogia byle żeby była pomysłowa i nie była prequelem,i jeżeli miałaby powstać to tylko z Michaelem Bayem i z resztą obsady.
oczywiście że 2x wiecej rozpierdalanki niz w dwóch pozostałych częściach no i może jakieś wieksze roboty ? jakaś miedzyplanetarna rozwałka ?
W obecnej formie to lepiej żeby nie powstawały. Ale ponoć Trans. 3 ma mieć lepszą i głębszą fabułę... zobaczymy co z tego będzie... może w końcu M.B poszedł po rozum do głowy i zrobi coś, co będzie można obejrzeć.
a po co głębsza fabuła ? mnie tam kolorowe robociki wystarczą :) a M.B. juz od urodzenia mial rozum w głowie i dizeki temu nakręcil kilka ARCYDZIEŁ :) hehe
Arcydzieł? Jakoś nie widzę... Jego ostatnie "dzieła" reprezentują sobą jedynie pokaz debilizmu i szczerze to się dziwię, bo koleś ma na koncie choćby dobry „Armageddon”. Wiesz głębsza fabuła się przyda, bo nie wszyscy patrzą na filmy tak płasko jak ty, co bardziej wymagający nie chcą tylko kolorów i wybuchów. Człowiek chce poprawić swoje błędy, to dobrze... Ale zobaczymy, co mu z tego wyjdzie.
dla mnie arcydziełem jest również WYSPA, ale zapewnie ten film dla ciebie też nie ma głębszej fabuły...hmm mam płaskiego LCD wiec patrze płasko, a jak Ty ogladasz stare pierdoły na rubinie to nic dziwnego że efektów tez nie widziales w trasformerach ;p pozdrawiam
Nie będę się chwalił, na czym oglądam, ale powiem tylko tyle ze po prostu nie jestem na tyle głupi by jarać się tylko efektami zapominając o wszystkim innym. Wyspa jest ciekawa, ale arcydziełem nie jest (z tym, że akurat entuzjazm do tego filmu można jakoś zrozumieć) a nazywanie starych filmów "pierdoły" tylko świadczy, jakim pięknym produktem dzisiejszego filmowego świata jesteś, idź do kina na kolejne super produkcję i ciesz się kupą, którą wlewają ci do mózgu a ja przez ten czas zobaczę jakiś rozsądniejszy film z mojej kolekcji (zależy oczywiście, co masz za "stary film"). Dobrze ze wciąż powstają filmy głębsze a zarazem widowiskowe, bo jakby wychodziły tylko takie Transformers to nic jak tylko palnąć sobie w głowę. Niech Bay udowodni, że jest jeszcze coś wart i zrobi coś poza transformersami lub niech ulepszy tą 3 część tak by można było ocenić, chociaż 5-6/10.
> " a po co głębsza fabuła ? mnie tam kolorowe robociki wystarczą :) a M.B. juz od urodzenia mial rozum w głowie i dizeki temu nakręcil kilka ARCYDZIEŁ :) hehe "
Dla mnie między Transami 1 a 2 jest bardzo duża różnica... 1 dostała 9/10, bo to świetne, lekkie kino rozrywkowe, widowiskowe i z moimi ulubionymi robotami w roli głównej. W 2 części panuje chaos fabularny i chaos na ekranie, co tworzy jedno z moich największych rozczarowań w kinie. Spodziewałem się tego, co w jedynce, tylko "więcej, mocniej, dalej", a dostałem "owielewielewielewięcej, mocnoaszdobólu i takdalekożeażstrach". Druga część mnie zażenowała, autentycznie chciałem wyjść z kina, a dawałem sobie radę choćby i na takich `hitach` jak AvP.
Na trójkę już do kina pewnie nie pójdę, bo zawiedziony byłem bardzo.
Mi tam to kino się podoba bo jest lekkie, efektowne i przyjemnie. Szczepan600 czy jakoś tak jak chcesz myśleć w czasie relaksu w kinie to idz na jakiegoś psychologicznego nudziarza tu jest zabawa i poto poszedłem do kina na każdą część, na trójkę pewnie też pujdę ale to się okaże Michael Bay robił ten film by ludzie mieli zabawę a nie lekcję filozofii jak ci się nie podobał ten film (pewnie nawet go nie obejrzałeś) to nie pisz!
Niedługo będę miał okazję zobaczyć część 2 na dvd, więc jeszcze raz ocenię ten film. Wiem, że od 1 jest gorszy, ale moja niska ocena pewnie wynika z wysokiej poprzeczki jaką Bay zawiesił sobie w części 1 (tam wszystko było zbalansowane, tu odczułem chaos) oraz z moich prywatnych wymagań fana komiksów wobec przygód Formersów. Co nie zmienia faktu, że to fajne, dynamiczne kino które większości się podoba.
Nie jestem debilem, który ocenia nie widząc filmu. Wiesz właśnie to jest rozumowanie dzisiejszej widowni "wyłączyć się" w kinie i niby wszystko ok. A właśnie kino powinno być rozrywką na poziomie, która nie dość, że bawi to jeszcze daje możliwość przemyśleń i przynajmniej lekkiego wysilenia mózgownicy... Najlepiej również po seansie. Ale co poradzić jak ludzie są tak głupi, że jak oglądają głębszy film to już mówią, że był "trudny" i "męczący" i idą potem na takie, Teransformers bo "dzięki bogu" tam nie muszą ruszyć nawet jedną szarą komórką. I proszę, nawet ty napisałeś "psychologicznego nudziarza”, czyli już film sięgający czegoś więcej niż wybuch i cycki to jakiś "nudziarz"... Tak? Ciężkość filmu zależy do inteligencji oglądającego, dlatego teraz filmy często ambitniejsze są negowane przez głupią, szarą masę ogółu. Ale za to są wywyższane takie Gnioty jak Trans. Itp. Nie potrafią spojrzeć "zimnym" okiem i jarają się jak głupi kolejnymi wytworami komputera. Przykład z niedalekiej przeszłości film "Watchmen", nowy, genialny i poruszający głębszy temat film z wspaniałymi zdjęciami i efektami w nieszablonowej oprawie i wręcz genialną muzyką został storpedowany przez masę głupców, którzy nie zrozumieli go nawet w połowie i uznali za "nudny" w tym samym czasie wychwalając Słabe, puste i przejaskrawione transformers... I to nasza dzisiejsza widownia… stado głupców, którym do szczęści trzeb wybuchów i głupiego żartu. Fajnie jakby Bay zrobił trzecią część trudniejszą i ambitniejszą... Masa dzieciaczków nagle by nie skumała i jechała po filmie, jako po "nieudanej kontynuacji" i wtedy byśmy mieli obraz ilu to jednym słowem "debili” i dzieci (bo im film mógł się podobać i to jest w pełni zrozumiałe) wychwalało trans 1i2. Ale do tego pewnie nie dojdzie.
''Nie potrafią spojrzeć "zimnym" okiem i jarają się jak głupi kolejnymi wytworami komputera. Przykład z niedalekiej przeszłości film "Watchmen", nowy, genialny i poruszający głębszy temat film z wspaniałymi zdjęciami i efektami w nieszablonowej oprawie i wręcz genialną muzyką został storpedowany przez masę głupców, którzy nie zrozumieli go nawet w połowie i uznali za "nudny" w tym samym czasie wychwalając Słabe, puste i przejaskrawione transformers... I to nasza dzisiejsza widownia… stado głupców, którym do szczęści trzeb wybuchów i głupiego żartu.'' - wcale nie twierdzę, że Watchmen było słabe, ale moim zdaniem oprucz głebszych filmów powinny być filmy, które pozwalają przenieść się w czasy dzieciństwa i bawić jak za dawnych lat... A to, że ty starasz się zgrywać dorosłego na maksa to nie mój problem!
Nie znasz mnie, nie wiesz, jaki jestem, najprawdopodobniej bardziej dziecinny i właśnie NIE zgrywający dorosłego od ciebie, ale tu trzeba by się rozwlekać i to temat na inne forum. Przykład Watchmen był ogólny nie do ciebie konkretnie. A takie filmy jak pisałeś są potrzebne, ale transformers nie daje poczucia zabawy jak za dzieciaka, bo jest głupszy niż proste kreskówki z Fox Kids czy CN. Ja za czasów dzieciństwa wręcz kochałem te wielkie roboty a teraz, gdy widzę, że ich wizję zastąpiły jakieś bekająco, pierdzące blaszanki z złotymi zębami to wręcz czuję jak zbiera mi się na wymioty (tak wyobrażałeś sobie transformersy za dziecka?). No, ale ponieważ też nie pozostałem dzieckiem całkiem i wybrałem swoją drogę w życiu wymagam by film był chodź trochę z głową, nie proszę by megatron siedział na piramidzie i myślał o swoim życiu, bo to nie jest sens tego filmu, ale proszę by chodź trochę zaprzestali tej głupoty, jaka pokazali i zrobili coś, co będzie można nazwać dobrą ekranizacją, w której zobaczymy nie tylko kolejne efekty i spocone piersi Megan pod kawałkiem koszulki (chodź to akurat mogłoby zostać:-D). Nawet prosty film może mieć głębie na swoim poziomie, prostą, nie wymagam tu filmu do interpretacji jak Barton Fink. Transformers nie miały nawet dobrej fabuły były przesycone idiotyzmami i jakimiś chorymi rozwiązaniami. Ludzie myślą, że to właśnie film, który daje im zabawę "jak za dzieciaka”, ale się mylą, bo tak naprawdę nie pamiętają jak to już było i nigdy już nie uzyskają tego pełnego stanu umysłu dziecka i dostają tego namiastkę i myślą ze to właśnie to. Nawet Ja byłem świadkiem jak z seansu wychodził ojciec z może 12 letnim synem i na pytanie "jak ci się podobało" mały odpowiedział "głupi film". No chyba się tam nie bawił jak dziecko. Co?
każdy ma swój inny gust jak ci sie nie podoba to nie oglądaj i przełącz na coś z ''głębią''!
a co po 3 częsci spodizewasz sie dramatu psychologicznego ? bedzie to ulepszona 2...czyli 2x wiecej efektów ;p
Skoro tak myślisz to zobacz co sam Bay mówi o 3-ciej części i wtedy sie wypowiadaj. Efektów ma być mniej a fabuła głębsza i ciekawsza. zobaczymy co z tego wyjdzie.
Ale coś ty sie tak uwziął na tych transformersów??
Raz napisz że ci się nie podoba uzasadnij i heja jedziemy dalej.
Nie że mam coś do ciebie czy twoich opini tylko taki pokazywanie ludziom na siłe co jest złe w filmie który im się podoba jest bez sensu bo i tak znajdą 10 pozytywów na jeden minus.
Odpuść sobie emocji i popatrz na to faktycznie jako na film czysto rozrywkowy. Miejmy nadzieję że 3 cześc będzie faktycznie tak dobra jak pierwsza bo naprawde była dobra. W swojej kategorii filmów ROZRYWKOWYCH idealne zrównoważenie.
PS twoje posty przy każdym wątku z tego filmu sugerują że podjąłeś jakąś krucjate przeciwko temu filmowi. bez urazy ale tak to wygląda patrząc z boku.
Jak widzę taki gniot który jest wychwalany do rangi Arcydzieła to właśnie tak działam... taka krucjata jak to nazwałeś. Staram się na wszystkie filmy patrzeć obiektywnie a obiektywnie ten film jest do du*y.
Ale teraz jak widzę tyle nominacji do malin to już sobie odpuszczę... to mówi samo za siebie.
ale to nie tylko tu, ja po prostu mam sporo czasu i lubię popisać obecnie wiercę Transformers (negatywnie), Watchmen (pozytywnie) i Avatara (jako film 7/10 ale nie arcydzieło).
Możesz nam powiedzieć dlaczego i co ci się tak podobało w "Watchmen'ach"?? Bo ja go oglądałem, ale jak tylko upłynęło jakieś 5 minut jego akcji to już przysypiałem. "Supermena" nie znoszę, ale wolał bym go 10 razy oglądać niż przysypiać na "Watchen'ach). Moim zdaniem nic tam się nie dzieje. Od czasu do czasu jakaś walka super bohaterów, ale ogólnie to film jest dobry żeby iść na niego do kina z dziewczyną. Zawsze można się zająć czymś bardziej ciekawym niż oglądanie filmu. "Avatar'a" jeszcze nie oglądałem bo czekam specjalnie na wersję DVD więc się nie będę na jego temat wypowiadał, ale w kwestii "Strażników" niestety nie poprę twojej opinii tak samo jak w kwestii "Transformers'ów" poza tym to forum konkretnie dotyczy tych ostatnich więc proszę nie nawiązywać ani nie mówić o innych filmach bo będę kasował wypowiedzi. Pozdrawiam wszystkich. Pozdro. :-)))
Ok w wielkim skrócie i prosto (bo jakbym chciał się rozpisac to by było tego 10x więcej), „Dlaczego watchmen to genialny film" a żeby nie było że nie na temat to w porównaniu z transformers 2:
W- Watchmen
T- Transformers 2: zemsta upadłych
Zdjęcia/Montaż:
W: Świetne, bardzo ładne plastycznie. Montaż bardzo dobry, spokojny a szybki, kiedy trzeba.
T: dobre ale niewyróżniające sie zdjęcia z okropnym ultra szybkim montażem z cyklu "żeby widzieć jak najmniej"
Postacie/dialogi:
W: Genialnie zarysowane sylwetki bohaterów, każdy ma osobiste dramaty i motywację. Każdego można osobno analizować i będzie to analiza na 10 stron A4. Każdy z nich ma historię, każdy miał jakieś życie. Ich dialogi stoją na wysokim poziomie.
T: Postacie to chyba tu tylko dodatek. Przerysowane i jakby myślące tylko o tym, kto powie "kocham cię". Schematyczne albo wyrwane z jakiejś innej historii. Roboty są płaskie jak telewizory LED. Optimus tylko wali wzniosłe gadki, które na prawdę wzniosłe nie są a reszta to albo raperzy albo niby okropni "rozwalacze". Kwestie wypowiadane przez nich to śmiech na sali, ale nie z humory a z żenady.
Fabuła/scenariusz
W: Fabuła z wyższej pułki, z zwrotami akcji, masa wątków pobocznych i oczywiście nie obraża inteligencji widza. Głęboka i dająca do myślenia. A jak ktoś nie czytał komiksy to może nawet zaskoczyć.
T: Była jakaś? Aha no tak głupia na siłę wymyślona historia, która w gruncie rzeczy nie trzyma się kupy, bo tyle w niej dziur i nieścisłości.
Główny motyw to "ROZWAL I EFEKT" i to wszystko. PO 20 MINUTACH WIESZ, CO BEDZIE NA KOŃCU.
Muzyka:
W: Doskonała muzyka, nic dodać nic ująć.
T: Muzyka to chyba najlepsza strona tego filmu. Jest dobra.
Przesłanie/pointa:
W: Ten film jest taki, że ma masę różnych przesłań, pojawiają się sie na różnych etapach filmu. Widz może je interpretować na własny sposób, bo nie mają jednoznacznego znaczenia. Jednak to trzeba z filmu wyciągnąć, (ale nie jest to trudne). Film o mocy, uczuciach i zwykłych ludzkich zachowaniach... O wojnie i pokoju. Ale nie powiem nic więcej, bo może ktoś nie widział.
T: Chyba żadnego nie było. A jeśli jakieś to chyba słowa Megatona, że "czasem mądrzejszy ten, co ucieka" czy jakoś tak. Ale to gówniana pointa. Nie wiem... Może miłość? Albo to, że choćby nie wiem, co bądź odważny? Jeśli jest jakieś konkretne to strasznie słabe.
Humor:
W: jest go mało, ale jak już to jest to dowcip przyjemny, może nieco mroczny czasem.
T: dowcipy na zasadzie "Robot puścił bąka", "Matka się naćpała" (3 minuty po zjedzeniu ciastka... Widocznie ktoś nie wie jak to działa) porównywalny z ostatnimi głupimi filmami jak "Wielkie kino" itp. no sorry uśmiechnąć się można, ale to strasznie słabe. No i moszna wroga...
Efekty:
W: dobre, na poziomie. Były dodatkiem do całości idealnie w nią wplecionym.
T: b. dobre, właściwie gdyby nie one to film byłby na 1/10 to jedyne, co warto tu zobaczyć. Szkoda że to one tu grają pierwsze skrzypce a nie coś takiego jak Fabuła.
Dodatkowe plusy dla W.
-Bardzo fajny "Alternatywny" świat, nowe podjeście do bohaterów.
-masa genialnych smaczków
-Dopełnienia w formie under the Hood i animacji komiksu itp.
Jedyny minus Watchmen:
-Jest na podstawie komiksy, przez co traci na oryginalności, niektóre ujęcia są wyrwane żywcem z kart komiksu... może nie jest to złe ale przez to tylko nie daje 10/10... reżyser miał jakby ściągę.
Podsumowując
W: film inteligentny dla bardziej wymagającego widza, ale i zwykły się przy nim ubawi, bo dostarcza akcji, dramatu i całej masy rzeczy, które czekają na odkrycie. Jest pieszczotą dla oczu i uszu z głębszym przesłaniem. Ludzie go źle oceniali bo spodziewali się kolejnej fantastycznej czwórki a dostali kino na poziomie i juz nie ogarnęli. 9/10
T: Film dla typowych stereotypowych facetów/chłopców, czyli: Samochody/wybuchy i fajna laska... Zero fabuły tylko efekty. Po prostu żenada. Ludzie mówią że to kino rozrywkowe, ale nie wiem jak można się rozerwać przy czymś tak głupim z fabuła głęboką jak płaski talerz i podziurawioną jak ser. No, ale ogół przemówił. 2-3/10. Ludzie mówią że się przy nim wyłączają... nie dziwię sie tu nie trzeba myśleć.
Zetek ma rację wypowiedz swoje poglądy na ten temat i sobie odpuść oraz pojdź na forum wyżej wymienionego filmu na 'W'. Jak chcesz się czepiać naprawdę słabego filmu polecam 'Rekin w Wenecji' . Ale poco pisać na każdym temacie forum filmu, którego się nawet nielubi...?
Bo lubię :-) proste. Lubię sobie najeżdżać na słaby film, uwielbiam dyskutować z ludźmi, a jak się trafi jakiś mądry z dobrymi argumentami tym większa przyjemność, ciągle liczę że takiego tu znajdę. Lubię też dyskutować o filmach dobrych jak ten na "W"... i wszystko, po prostu to lubię i mam trochę czasu by to robić. Na forum Watchmen też sobie siedzę i tam go wychwalam. A ty siedzę i gnoję... wszystko. Jak wyjdzie jakiś większy gniot uważany za arcydzieło to przeniosę się na jego forum. Ostatecznie wychodzi że miałem rację bo to właśnie Transformers 2 królują w "malinach" w tym roku. :-)
Moim zdaniem ludzie po części pierwszej spodziewali się arcydzieła, takie powiedzmy "upgrade-dowanego" Braveheart'a lub Gladiatora tylko że z robotami w roli głównej. Spodziewali sie za dużo i przez to wyszło takie rozczarowanie bo ta część od pierwszej słabsza trochę jest.
Wymieniając co moim zdaniem w tym filmie było dobre:
1. Muzyka, dobre piosenki, świetna ścieżka Steve'a Jablonskiego nie będe spolszczał jego nazwiska niech ma :-) nico odświerzona z pierwszej części zwłaszcza na samym początku przy pierwszej walce jak Optimus opowiada o ostatnich 2 latach działania NEST i jak go zrzucają z samolotu. Tą melodyjkę uwielbiam. W ciągu całego filmu muzyka też jest bardzo przyjemna.
2. Dynamika. Nikt nie moze powiedzieć ze w tym filmi nic się nie dzieje.
Akcja jest na okrągło czasem aż za dużo ale patrząc na całokształt tak ma być. Oglądałem dziś film animowany i tam jest dopiero jedna wielka "naparzanka".
3. Kreacja niektórych postaci nie pierwszoplanowych niestety no może poza Robotami bo do tych nie mam zastrzeżeń, Optiumus poważny przywódca o wielkich ideach, Ironhide twardziel do walki na pierwszej lini, Bumblebee agent do zadań specjalnych plus taki troche kumpel z podwórka zwłaszcza scena w garażu i potem jak odwiedza Sama na uniwerku. Nastepnie Jetfire, Wheelie, Starscream, Soundwave i Bliźniaki oczywiście. A z ludzi to Major Lenox, Epps, Leo, Simons jest śmieszny i to w nim takie dość groteskowe były dowódca jednostki rządowej boi się mamy :-) to bawi. Moze nie jest to humor najwyższych lotów ale ja się z tego śmiałem.
4. Efekty specjalne to napewno wszystkie transformacje robotów, eksplozje najładniejszy wybuch z ostatnich kilku lat to po bombarowaniu przez B1. Walki robotów, to wszystko robi wrażenie jedyny minus to końcowa walka. W 1 części była jakaś taka bardziej do ogarnięcia widać było bezpośrednio co po czym się dzieje w drugiej części juz nie do końca tak wszysko jest czytelne moze robotów tam za dużo? W wersji animowanej czasem jest podobnie moim zdaniem.
A z rzeczy mniej optymistycznych to na minus są napewno:
1. Postacie rodziców Sama. Zwłaszcza jego ammuski jest tam za dużo. Ojciec jeszcze nawet na plus ale razem i tak minus. Sam sam jak mówi o czymś to gdyby nie napisy to nie moznaby czasem dojsć co on wogóle mówi, bo robi to za szybko i chaotycznie. Mikaela/Megan Fox: pozatym że ładnie wygląda (pewnie i tu się niektórzy się ze mną nie zgodzą) to do filmu nic specjalnie nie wnosi.
2. Za duży rozgadiasz w ostatniej scenie walki
3. Brakuje mi takiego głównego wątku wokół którego obraca sie akcja. w pierwszej części była to wszechiskra, w drugiej niby była ma matryca i wielka maszyna ale tak daleko od siebie że nie było jednego epicentrum zdarzeń.
To tyle co mi przychodzi do głowy .
Licze na ciekawą riposte od szczepan600
Pozdrowienia dla wszystkich
Po pierwsze: Jak chcecie się wyżywać na naprawdę 'głupich' filmach to polecem Krwiożercze szczęki lub Rekin w Wenecji... słabe.
Po drugie nie rozumiem wypowiedzi szczepan600, który podobno ma dużo czasu... bezrobotny?
Po trzecie: muzyka jest akurat najgorszą zaraz po aktorach częścią filmu ( no może z aktorów wybrania sie: John Torturro i Megan jak się wypina :), a z piosenek New Nivide Linkin Park). :-)
1.Zrozum, że "Krwiożercze szczeki" czy tam "rekin w Wenecji" to nie filmy za kasę transformers, nie ma za nimi masy ludzi, którzy wykrzykują ze to "arcydzieło" to filmy słabe i każdy to wie. Ja nie jadę po filmach słabych, które są słabe i tyle, (bo one jada po sobie same:-)). Ja lubię ukazywać słabość filmów, które podobają się sie masą, przez którą wychodzi im średnia 7,6. Od razu zaznaczam, że wiem że głupio to brzmi, ale nie jadę tak każdej masówki, tylko te wyjątkowo słabe moim zdaniem. Dlatego nie można mnie nazwać jakimś fanatykiem czy "hejterem" czy jakie tam są określenia jeszcze. (ostatecznie dziwnie mój gust pokrył się z gustem panów od Malin :-) )
2.Ale nie rozumiesz moich wypowiedzi ogółem czy tylko tego, że "mam dużo czasu”? :-) to postaram się wyjasnić:
W sumie masz rację, jestem bezrobotny :-) ale tylko, dlatego że zarabiam w dwa miesiące lata tyle, że nie musze się martwic potem cały rok. Teraz siedzę na pupce w domku, chodzę weekendowo na studium o profilu film. A w wolne dni staram się sie kręcić filmy, wymyślać scenariusze i sam dokształcam się w domu z książek o temacie wiadomym (chyba można to nazwać jakimś zajęciem), ale niestety tylko tak do końca tego roku "szkolnego”, bo potem chcę spróbować swoich sił i uderzam na Łódź... Co z tego będzie?.. Zobaczymy :-) aha żeby nie było mam 21 lat, bo może niektórzy myślą, że więcej :-)
3.A z tą muzyką to właśnie o tą linkin Parka mi chodziło :-) ona uratowała film i to dzięki niej napsiałem, że to najlepsza jego strona. Ale jak się wsłuchasz to parę fajnych motywów znajdziesz, takich wzniosłych i trochę oklepanych, ale pasujących w gruncie rzeczy. A z aktorów to fakty tylko Torturro daje rade i może, jako jedyny nie "torturruje" nas swoją grą:-)
Po nabyciu (pożyczeniu) filmu na DVD muszę przyznać jednak trochę racji szczepan600, ale nie całą oczywiście. W kinie zbyt dużej uwagi na fabułę nie zwracałem lecz teraz gdy oglądałem go pod tym kątem muszę przyznać, że: fabuła jest cięta ( bla bla bla w muzeum bum i nagle pustyni pełnej deceptów), porąbani rodzice Sama, żałośnie lokatorzy LeBoufa(czy jakoś tak) i Optimus, który robi z siebie Supermana swoją gadką...Megatron jest chyba nieśmiertelny...Starscream lata w sekunde na CB i w chwile potem znów jest na Ziemi...Frenzy potrafi przeklinać, że aż miło...jeden z bardziej udanych robotów Sideways ginie na początku filmu...nauczyciel astronomii gadający o dziewictwie... muzyka co chwila jest inna... Szanghaj- wielkie miasto zdemolowane przez roboty jakoś nie miało w miediach rozgłosu...poza tym w scenie na początku gdy Optimus Prime został zrzucony z samolotu po ulicach nadal jeździły samochody... przecież miasto zostało wyewakuowane...
Skoro na mnie liczysz odp. dostaniesz:-)
Wiesz idąc na część pierwszą (tak byłem w kinie) liczyłem raczej na film "prosty" bez szału, ale za t efektowny. Moje oczekiwania zostały spełnione, efekty były lepsze niż myślałem a prostota bardziej prosta niż mogłem podejrzewać:-)
1. Muzyka jak mówiłem była dobra. Nie mam zastrzeżeń. Mogła być nieco bardziej oryginalna i mógł pojawić się sie temat z animacji (tego nie mogłem przeboleć), ale było nieźle
2.Tak dynamika jest i to duża... Może nawet za bardzo. Spoko ze cos się dzieje, że jest walka i wielki "rozwał”, ale czy tylko tego chcemy? TO jest pytanie. Ale wracając do dynamiki to jedyne, co mnie tu boli to montaż. Lubię szybki montaż, ale Transformers 1 i 2 mają montaż Ultra szybki i nie przez scenę a prze połowę filmu, co jest nieco męczące. Naturalnie wielu mogło się to podobać, ale chyba nikt nie powie ze dostrzegł każdy szczegół akcji.
3. Wiesz, co do tych kreacji... To owszem niektóre wzbudzały jakąś sympatię, ale te roboty... Za bardzo uproszczono ich charaktery. Optimus z urodzonego lidera, który prowadzi coś w stylu "świętej wojny" ze złem. Stał się nagle puszką, której każdy tekst jest wzniosły i aż drażniący... Nawet on taki nie był. A ty zamiast powiedzieć "ciekawe, czego chcą?" On mówi "i tak oto, autoboty stajemy przed wrogiem, którego nawet ja nie mogę pojąć. Eony mijały a piasek się przesypywał a ja dalej nie mogłem pojąć mocy naszego wroga, aż do teraz i tak waśnie powiadam wam moje autoboty, nie wiem, czego może on chcieć, ale wiem jedno staniemy na wysokości zadania, z głowami w górze niczym nasi wspaniali przodkowie... Autoboty...JAZDA" Zrobili z niego strasznie przerysowana postać i na silę się na maxa uwypuklili jego cechy, które są ważne, ale nie aż tak. Podobnie z innymi. Ironhide owszem może lubił rozwalać, ale tu gada tylko o tym. Ciągle tylko, „Ale mam działa”... „O Cholerka moje karabiny"... Itp. Fallen to koleś, który siedzi i jakby tylko mówił "zło, zło, zło... Zróbmy trochę zła... Ale jestem zajebisty... Zło... ZŁO!!!" Wszystkie roboty były bardzo dwuwymiarowe, co niestety trochę je zepsuło.
4. Tu nic nie dodam, jest jak mówisz : -) może tylko to, że efekty są piękne, ale... Czy tylko tego wymagamy od kina? Nawet rozrywkowego?
Wiesz film ma na bank jakieś plusy... Nie mówię, ale na rany Chrystusa, czemu jest taki głupi? Jest tu masa idiotyzmów, masa dziur fabularnych i dosłownie chorych rozwiązań. Na silę się przeciągana fabuła i suche teksty w stylu "Opitimusie weź moje części!". Roboty SA za bardzo uczłowieczone (chodzi mi o gazy, siki, jaja, beki itp.) Mozę to ma spełniać funkcję humorystyczną…, ale, na jakim poziomie
Ja myślę, że bolączka filmu był scenariusz i reżyser. Druga część była już przesycona wszystkim, co można było dać. Mamy tu przegląd chyba wszystkich motywów z animacji itp., czemu nie odpuścili sobie paru rzeczy? Chyba tylko nie było motywu z serii Head Masters czy jakoś tak. A tak to wszystko absolutnie. Ludzie od scenariusza przegięli a reżyser wszystko zaakceptował i jazda mamy Misz-masz, jakich mało.
Podzielam twoje minusy. Rodzice to postaci czysto humorystyczne, dodane trochę na silę się. Zamiast dać im spokój i dla humoru mieć tych już osławionych bliźniaków to nie jeszcze musza naćpać się matkę, itp., (co uważam za scenę absolutnie absurdalną, ale dzięki bogu np. dzieci lat 12 nie zrozumieją :-))
Myślę ze film jednak najbardziej położyły postacie ludzkie. Poświęcono im za mało czas i stworzono takie oklepane, stereotypy amerykańskich bohaterów kina nastoletniego. Najbardziej podobała mi się postać Torturro bo mnie bawiła jego fanatyczna mania dotycząca transów i jego strąka internetowa: -) no i że widać było doświadczenie aktorskie… Mega i Shiii (nie wiem jak to odmienić) tego zabrakło.
Na prawdę mógłbym się rozpisać jeszcze bardziej, opisać niemal każdą minutę filmu, odwoływać się do innych filmów i historii kina, wytykać dosłownie każdy plus i minus... Ale nikt by tego nie czytał: -) Może jakby żebrać wszystkie moje posty to by cos takiego wyszło :-)
Jak ktoś napisał... Jest to film do chipsów i piwka... Ale chyba do całej kratki :-)
Na zakończenie powiem tak. Część 1 była może dla mnie rozczarowaniem, ale dało się to oglądać, była bardzo podobna do tego, czego sie spodziewałem. I szczerze jakby mi ktoś właśnie zaproponował ja do tego sławnego piwka bym nie protestował. Ale niestety część 2 to już taki miszmasz, przesiąknięty masą głupich rozwiązań i jeszcze głupszych teków, że na prawdę żałowałem, że poszedłem do kina i nie dam sie namówić na drugi seans.
Jeśli dalsze przygody, T3 bądź nawet dalej to mam nadzieję, że fabuła będzie lepsza niż w T2.... Co prawda nie należę do tych, co to czepiają się że każdy film, track i gra (nie ważne czy to horror, fantasy, akcja, jazz, rap czy cokolwiek innego) musi mieć "głębokie treści" bo inaczej nie jest warty oglądania, ale tak naciągniętej fabuły jak w T2 nie widziałem już dawno. W T1 było Ok, dość ciekawy pomysł na film i świetna realizacja, natomiast w 2 została niestety sama realizacja.
Po nabyciu (pożyczeniu) filmu na DVD muszę przyznać jednak trochę racji szczepan600, ale nie całą oczywiście. W kinie zbyt dużej uwagi na fabułę nie zwracałem lecz teraz gdy oglądałem go pod tym kątem muszę przyznać, że: fabuła jest cięta ( bla bla bla w muzeum bum i nagle pustyni pełnej deceptów), porąbani rodzice Sama, żałośnie lokatorzy LeBoufa(czy jakoś tak) i Optimus, który robi z siebie Supermana swoją gadką...Megatron jest chyba nieśmiertelny...Starscream lata w sekunde na CB i w chwile potem znów jest na Ziemi...Frenzy potrafi przeklinać, że aż miło...jeden z bardziej udanych robotów Sideways ginie na początku filmu...nauczyciel astronomii gadający o dziewictwie... muzyka co chwila jest inna... Szanghaj- wielkie miasto zdemolowane przez roboty jakoś nie miało w miediach rozgłosu...poza tym w scenie na początku gdy Optimus Prime został zrzucony z samolotu po ulicach nadal jeździły samochody... przecież miasto zostało wyewakuowane...
PS: gdzie pracujesz przez te 2 miesiące bo jak tyle zarabiasz to byłbym zainteresowany :)
Biznes prywatny :-) I niestety do spółki trzeciego nie potrzebuję :-)
Właśnie zwróciłeś uwagę na pewną ważną rzecz. Mianowicie jak to Kino dodaje filmowi "uroku". W kinie wielki ekran, nagłośnienie itp. z tym, że ludzie nie mogą oglądać w kinie ciągle. I teraz pojawia się DVD, BD czy na czym tam oglądacie (VHS, PC?). Wiadomo, jakość zupełnie inna (osobiście najbardziej preferuje DVD gdyż uważam, że dodaje filmowi "ciepła" i jest Tanie + dodatki: -D), ale to dopiero tu tak na prawdę oddziela się to, co dobre od słabizn (oczywiście już w kinie większość się oddziela). Podobnie będzie z Avatarem, kiedy wyjdzie na nośnikach, połowa magii kina zniknie i juz nie będzie tak kolorowo itp., bo nawet BD na 50 calach z dobrym nagłośnieniem nie da tego, co kino w 3d. A dobry film nawet na VHS, zawsze jest dobry. Jak mawia mój brat "Dobry film sie ogląda" a Ja np. Transformersów juz nie obejrzę:-)
Dzięki za przynajmniej częściowe przyznanie racji. A mówią, że pisanie własnych poglądów nie ma sensu, bo ludzie myślący inaczej i tak nigdy ci nie przyznają racji.
A tu niespodzianka.