Tylko efekty dają radę, ale cała reszta - tragedia! Labeouf nie potrafi grać. Ten aktor tylko i wyłącznie w roli syna Indiany Jonesa był do zaakceptowania. Megan Fox to puściutka lala bez krzty talentu. Masa obleśnych, bezsensownie wulgarnych scen typu gwałcenie nogi kobiety przez robota (byłem na filmie z 10-letnim siostrzeńcem i poczułem się totalnie zażenowany). Fabuła maksymalnie infantylna, że niby roboty chcą zgasić nam słoneczko, a Optimus Prime to stalowy Jezus Chrystus który umiera za sprawę i zmartwychwstaje. Koniec końców Bay wysmażył dzieło złe i głupie do kwadratu, ni dla dorosłych, ni dla dzieci, którego obejrzenie do końca jest istną katorgą.
Skoro porównujesz Optimusa do Jezusa Chrystusa to albo jesteś ateistą albo masz nasrane we łbie czego się spodziewałeś po filmie sf??