Widziałam wczoraj i się mocno zawiodłam. Fabuły w tym filmie prawie nie ma! Młody przepocony szczyl kompletnie bez wyrazu i jego super - dupa. Niektóre fragmenty wyglądały idiotycznie i groteskowo - totalnie mnie dobiło jak np. przeczytał tę książkę w kilka sekund... Jeśli nad czymś pracuje armia ludzi za setki milionów dolarów to mogliby "wyprodukować" chociaż jakieś ciekawe dialogi... Może szło się pośmiać w trzech momentach i koniec. Gra aktorska chłopaka była poprawna, dziewczyny - marna, jednak obie postacie banalne i nieciekawe... Film opierał się prawie wyłącznie na grze dwóch aktorów, których było widać cały czas, inne postacie - na trzecim planie. Czekałam cały czas na Mathew Marsdena, którego lubię, i pojawił się chyba ze dwa razy...
Należy dodać do tego totalny chaos, masę niepotrzebnych i nudnych scen.
Nie widziałam części pierwszej i na początku te sceny przeobrażania robiły na mnie wrażenie. Ale po 10 minutach zaczęłam ziewać i z największym trudem dotrwałam do końca filmu, licząc naiwnie, że akcja się skomplikuje.
Czyli reasumując - nic poza efektami specjalnymi. Dodam, że widziałam film na małym ekranie i w kinie z pewnością wrażenie musi być lepsze.
Jednak co z tego, skoro cała reszta do bani. Biorąc pod uwagę budżet to po prostu żenada.
prawdopodobnie po obejrzeniu AVATR na swoim malym TV tez byś go negował !
Otóz drogi panie takie filmy jak TRANSFORMERS sa przeznaczone na DUZY ekran i solidne naglosnienie...wtedy sceny WGNIATAJA widza w FOTEL ! Nie wiem jak Ty ale ja sie troskze usmialem na tym filmie jest duzo zabawnych scen...
Film jest EXTRA (a nie jestem fanem zadnych transformerów)
Dobrze, że obejrzał na mały ekranie... Zobaczył przynajmniej, jaki ten film jest naprawdę... Nie dał sie zaślepić efektom itp., Bo jak się ogląda dobry film to on będzie dobry choćby na MP4 z ekranikiem 2'. No i jeszcze nie wiesz, co on ma na myśli mówiąc mały... Może dla niego mały to 40'? Zresztą ja widziałem ten film w kinie (tak... Przeżyłem to) i mimo iż miałem gargantuiczny ekran, super nagłośnienie to film nadal był gniotem. A co do Avatara to powiedzmy sobie szczerze on też poza efektami nic nie ma do zaoferowania, no może poza sprawnym mixem paru dość oklepanych rzeczy... No, ale jest o niebo lepszy od Transformers.