"Transformers" letni hicior dla mas popcornowych zajadaczy,okazał sie wielkim sukcesem komercyjnym który wypracował sobie sporą sumke nie tylko za sprawa siły tytułu,i popularności zabawek Hasbro.Film oprócz oszałmiających efektów,i dobrej porcji humoru,nawet posiadł zajmująca historie.Przygody Optimusa i jego blaszancyh kumpli oglądało sie z wypiekami na twarzy.Pierwsza czesc miała w sobie magie filmów Spielberga,czuło sie że maczał on palce w projekcie.Scenariusz dawał rade.I tak Hollywod zgotowało sobie kure która zniosła złote jaja.Jak to w mega produkcjach bywa przyszedł czas na sequel.W dzień premiery wybrałem sie na film,mialem pewne obawy które były poparte słabymi recenzjami na Rotten Tomatoes,lecz cały czas byłem pozytywnego nastawienia i wiedziałem żę "Transformers:Zemsta Upadłcyh" mnie nie rozczaruje.A jednak.......................

I tutaj napisze Petycje do Pana Stevena Spielberga i Micheala Baya,i naszych arcy-utalentowanych pisarzy Ehrena Krugera i Alexa Kurtzmana.Z głebokim żalem pisze ale znalazł sie taki jeden człek na ziemi,który zawiódł sie na kontynuacji.Szanuje wasze starania i wiem że chcieliście
nam dać wiele,wszystko podwoic i potroić,tak żebyśmy sie degustowali przykoksowanymi efektami na ekranie.Wiem że do mega produkcji nie potrzebny jest dobry scenariusz,ale to co dało sie jescze łyknąc w pierwszej czesci,w drugiej jest już infantylne,pogmatwane,i tak naiwne że o mało co a zapełnij bym cało sale kinową wszystkimi biletami robiąc z nich origami.Całe skoczkowe tempo jestesmy tu jestesmy tam,żałosne wstawki "I love You",Sam w zaświatach(Uwaga!!!!!!!!scena skojarzyla mi sie ze sprosnymi filmami,jakby sam był blondynka ktora czeka az gromowladni czarni wyleja sie jej do koryta) i jego wielce opłakana ekipa,Dziadek Prime i jego Transplantacja,i wiele wiele innych scen przez które wołam o pomste do wielce szerokiego rodu primóW!!!aby przysnili sie oni twórcom filmu i przekleli ich na Tełtatesa.Mniej zły już jestem na humor który oprocz seksistowskich podtekstow byłby bardziej oszczedny i to wyszlo by mu na dobre.W tle opiewało dość gloryjna muzyka Steva Jablonskiego,ktora w parze z wariacja niektorych scen była apetyczna,ale daleko jej do poziomu pierwszej czesci.Niejako jestem ucieszony z krnabnej gry Shia Labeouf,ladnej tapeciary Megan fox,szalonej gry Johna torturo,reszta okazala sie pionkami do zmotoryzowanej planszy zdarzeń.Apeluje do was że jęśli szykujecie kolejna czesc,prosze zapamietajcie ze do kina nie chodza same bezmozgie koksy ogladac efekty i cycki Megan,ani blachary ktore maluja sobie paznokcie podczas seansu.Uszanujcie Spoloczenstwo Polskie i Amerykanskie i wroćcie do korzeni pierwszej cześci,niech sie dzieje rozruba ale z sensem.To tyle 5/10....................

P.S.Domagam sie zwrotu pieniedzy za mój bilet.........Żartowałem,ale przez was stracilem kase ktora mogl zainwestowac w prezerwatywy,wspieral bym kampanie "Bezpieczny seks"...........