Poszedłem na Transformersów, gdyż okropnie mi się dłużyło czekanie w obcym mieście, a nic innego o tej godzinie nie leciało. Nastawiałem się na totalny badziew (jedynki nie oglądałem), ale w kinie fotele takie wygodne...;), więc powiedziałem trudno - i poszedłem.
I, szczerze mówiąc, byłem pozytywnie zaskoczony:)
Z góry zaznaczę, że fabuła jest, oczywiście, hm, niezbyt 'górnolotna', ot standardowy obrazek: źli chcą zniszczyć świat, dobrzy się bronią, itd. Czasam nielogiczności aż kłuły w oko, tak jak i przesadne banały.
Jednak - film oglądało się bardzo przyjemnie, trzymał w napięciu, akcja była wartka i 'hardkorowa'. Wszystko zaś nabierało niezwykłego uroku dzięki fenomenalnym efektom specjalnym, które nadawały filmowi wygląd pięknej, niczym nieograniczonej masakry:) Oczywiście, to głupia rozrywka, zastanowić to my się raczej nad niczym nie zatsanowimy, ale - już sam tytuł filmu mówi, co to za typ zabawy.
Jako film rozrywkowy - naprawdę świetny. Dobra zabawa, nie żałuje się pieniędzy wydanych na bilet:)
Natomiast, nie oszukujmy się, 'Transformers: Zemsta Upadłych' nie ma nic wspólnego z inteligencją, rozbudowaną fabułą i czymkolwiek poważnym. Ot, czysta masakra:)