Nowy film Michaela Baya to nowy film Michaela Baya. Transformers 2 charakteryzuje się infantylnym charakterystycznym dla tego reżysera humorem i serią niepotrzebnych scen. Niby to film sictie fiction z wielką wojną w tle i zagrożeniem dla dalszego losu całej ziemi ale jest czas na głupawe żarty. Nowe ,,dzieło" Baya ma wiele zwrotów akcji i właściwie nie zwalnia, nie ma w nim czasu na jakieś głębsze przemyślenia i refleksje. Może tak miało być - akcja, akcja i jeszcze raz akcja ale razem z masą komediowych wstawek, nietrzymającą się kupy fabułą, tokiem chwytających za serce scen(śmierć Optimusa, śmierć Sama) i nieskończoną liczbą nic nie wnoszących postaci a także zwrotami akcji przypominającymi te ze starych filmów klasy B z lat pięćdziesiątych mam ochotę na chwilę stanąć i wyjść z tego wesołego pociągu. Efekty specjalne robią wrażenie ale jest ich tak dużo i są tak wyraźne że wole pod tym względem pierwszego terminatora, obcego, park jurajski czy władcę pierścieni, tam miały one sens i wywierały niezwykłe emocje, a tutaj są tylko wabikiem dla uzyskiwania coraz większych dochodów dla producentów tego wielkiego nic.
3/10