Ponizej oczekiwan.
Wybralem sie na uczte dla oka a tu jeden wielki, zle zmontowany efekt specjalny. Nie widac prawie nic, niemal kazde ujecie trwa mniej niz mrugniecie powieki. Przerost formy nad nijaka... (trescia?). Duzo niczego na raz.
Brawa naleza sie za efekty dzwiekowe i za szminke (usta?) M. Fox. To byl chyba jedyny swiadomy pastisz.
O dialogach nie wspominam.

Niektore, glownie amerykanskie filmy sa tak glupie ze az smieszne. Ten film nie byl nawet irytujacy. O nie, irytujaca byla muzyka. Poza tym przyjemne dla ucha.