Co tego filmu mam mieszane uczucia. Z jednej strony dobre pościgi i co dziwne dobre aktorstwo (tu naprawdę wielkie brawa dla Jesona Stathama, ale już z kolei, o całej reszcie z Qi Shu na czele lepiej nie wspominać), a z kolei scenariusz, który jest strasznie naiwny i w nieskomplikowany, czyli wpisujący się w dzisiejsze standardy, sceny walk są co tu dużo mówić głupie i przesadzone (szczególnie walka w autobusie, to już jest głupota jakich mało).
Ale z powodu świetnej gry Jesona Stahama jestem wystawić mocne, 7/10.