Początek mocno obiecujący. Groza obozu, decyzja ojca Kolbe. Napięcia więźniów zdających sobie sprawę z tego co ich czeka. Ale potem? Piękne umieranie, młody Niemiec grający Rotę, śpiewanie roty po ruszające wszystkich. Słowem tandeta. Nic o życiu Kolbe przed II Wś. Film bardzo nierówny.