Rewelacyjna muzyka i efekty wizualne, ale:
1. film jest za długi. Mniej więcej od połowy filmu oczywistym jest, że mają plan dojść do portal i to zrobią. W drugiej godzinie nie ma nic czego byśmy nie widzieli wcześniej, a fabularnie jest to po prostu przedłużanie na siłę.
2. Dużo WTF?! Przykład: dlaczego niby Flynn wciągnął sobie do brzucha Clu? Każdy film powinien rządzić się swoimi jasno sprecyzowanymi prawami, a nie raczyć nas scenami, które są tylko po to, żeby fajnie się skończył.
3. Cały wątek z ISOsam. Twórcom nie chciało się tłumaczyć skąd pochodzą. Ot cud. Nie było, są. Super! Poza tym akurat jeden, jedyny musiał przeżyć. Nie mogło ich być 2, 3, 4, 5. Och, och jakaż to innowacyjna fabuła. W życiu nie widziałem filmu, w którym bohaterem jest ktoś ostatni z jakiegokolwiek gatunku. I czym niby te ISOsy wielce się różniły od programów czy ludzi?
4. Gdzie akcja się niby dzieje? W jedynce był to komputer. Był główny program rządzący wszystkim, były bity. Pojazdy był elementami z gry. Tutaj ciężko stwierdzić co to. Jakaś wirtualna rzeczywistość? W pierwszym Tronie był różne głupoty, ale nie było absurdów typu program przemawiający do programów.
Szkoda, że ani to film wybitnie nastawiony na rozrywkę ani nie aspirujący do miana ambitnego, chociażby tylko w obrębie swojego gatunku.
Ad 1: Moim zdaniem film jest za krotki, brakuje mu solidnego spowolnienia i wyciszenia w pewnym momencie. Przewidywalnosc fabuly w filmach s/f zazwyczaj jest duza. Dla mnie zaskoczeniem bylo ze Kevin Flynn pozostal w grze i musial dokonac wlasnie tej de... o ktorej pisze w punkcie drugim. Brak totalnego happy endu czyni z tegofilmu cos wiecej niz hollywodzka produkcje.
Ad 2:Flynn dokonal tzw. niepamietam de cos tam, byla o tym mowa zarowno w pierwszej jak i drugiej czesci filmu wiec nie wzielo sie to nagle i z nikad.
Ad 3: Tworcy wytlumaczyli skad poczodza ISO'sy ale podobnie jak w przypadku pytania/zarzutu drugiego musiales to przeoczyc. Filmy, ksiazki, opowiesci z reguly opowiadaja o kims wybranym, jedynym i trudno szukac tutaj logiki. Neo z Matrixa tez byl jeden. Kurde przeciez moglo ich byc dziesieciu... tylko po co robic wtedy o nich film...
Ad 4: Hmmm. Mozna sie zgodzic ze przemowa clu byla niepotrzebna choc zwiekszala dramaturgie calego planu ekspansji w swiat rzeczywisty. W '82 kiedy wyszedl TRON faktycznie cala historia mogla sie dziac w komputerze, ewentualnie w firmowej sieci a dzisiaj? Kurde nikt chyba z nas nie watpi w to ze internet, polaczone ze soba miliony komputerow, cala ta informatyczna platforma jest juz teraz swojego rodzaju wirualna rzeczywistoscia ktora zyje wlasnym zyciem w cyberprzestrzeni...
Czy film nastawiony na rozrywne to zly film? Idea kina jest glownie dostarczanie rozrywki. Jak szukasz inspiracji i moralow to powinienes ogladac Almodovara lub Eastwooda ;)
1. No może to i było zaskoczenie, ale nie wpływające na długość filmu. Wiadomo, że dostaną się do tego portalu i dostali się. Dlaczego trwało to tak długo skoro po drodze nie wydarzyło się nic naprawdę warto uwagi?
2. Nie wiem o co chodzi;p W którym momencie to zostało wyjaśnione?
3. Twórcy wytłumaczyli? W filmie? Była tylko mowa, że to cud i że wzięli się znikąd. Książki i filmy opowiadają też czasami o grupie, a jakiś konkretny bohater nie zawsze jest jedyny w swoim rodzaju. Natomiast Neo nie był jeden;)
4. A więc akcja działa się w Internecie? Plansza tam się znajduje?
No właśnie dla mnie to nie jest film nakierowany tylko na rozrywkę:P Gdyby tak było to pokazaliby to w skondensowanej formie: efekty, efekty, muzyka, efekty, koniec. A nie silili się na jakąś fabułę:P
Coś słabo ten film oglądałeś.
1. Co do długości- kwestia gustu, dla mnie film był wręcz za krótki bo minął momentalnie. Podróż do portalu trwała 8h, z czego pokazano na filmie około godziny. To naprawdę tak dużo, zważywszy fakt, że (pomimo tego co mówisz) cały czas się coś dzieje i to związanego z fabułą? Ok, można by troszkę skrócić walkę powietrzną, ale zyskałbyś na tym może ze 3 minuty :).
2. Chodzi o reintegrację. Quorra bodajże to wyjaśniała. Flynn stworzył Clu jako kopie siebie, w cyfrowym świecie stanowią wręcz jedność i ponowne połączenie było jedynym sposobem pokonania Clu wewnątrz Grida.
3. Właśnie cała niezwykłość ISO polegała na tym, że wzięły się znikąd - wynurzyły się z Morza Symulacji, przy czym nie były jakimiś tam prostymi programikami, tylko złożoną strukturą, prawdziwym żywym organizmem posiadającym własny rozum i swobodę czynów jak ludzie. Dlatego były takie wyjątkowe i niesamowite. A został tylko jeden ISO, bo Quorra została cudem uratowana przez Anona z Czystki i skryła się wraz z Flynnem na rubieżach.
4. Nie, akcja nie dzieje się w Internecie. Akcja dzieje się w drugiej iteracji Grida, stworzonej na podobieństwo oryginału (stąd czołgi, recognizery, żaglówki i motocykle) umieszczonej na prywatnym komputerze Kevina ukrytym w jego salonie gier. Jest to jasno w filmie pokazane. Nadmienię tylko, że system został postawiony w roku 1983 (rok po wydarzeniach z pierwszej części), a wtedy Internet był jeszcze naprawdę w powijakach.
A poza tym w pierwszym Tronie jest scena jak Saark robi kazanie nowo przybyłym programom na temat wiary w Użytkowników, więc "program przemawiający do programów" nie jest żadnym absurdem tego filmu.
1. Co się niby takiego wielce dzieje? Wieje nudą po prostu;p
2. No to się połączyli czy go wchłonął i eksplodował? Jeśli się połączyli to dlaczego nie wyszedł z nimi?
3. Zarówno pochodzenie jak i to, że quorra była ostatnia uważam za kiepski chwyt fabularny.
4. O tym Internecie napisał RadAg. W jedynce program sterujący wchłaniał inne programy - stąd elementy gier. Czym jest grid? Systemem operacyjnym? Programem? Grą?
1. Akcja przede wszystkim.
2. Łączy się z CLU, eksploduje, takie są zasady, koniec i kropka. Jeżeli sądziłeś że wszystko w tym filmie będzie mieć logicznie wytłumaczenie to jesteś strasznie naiwny.
3. No to fajnie że go za taki uważasz, moim zdaniem ujdzie. Mogło być gorzej.
4. http://pl.wikipedia.org/wiki/Grid_%28system%29 - czymś w tym stylu.
1. Mnie tam to nudziło.
2. Ok, zasady mogą być takie, ale czy zostało to jasno powiedziane? Angrenbor pisze, że Quorra to wyjaśniała. To było przed czy po tej reintegracji? I gdzie to było w jedynce jak twierdzi (RedAg)?
3. Ale lepiej też;)
4. Ok, przyjmuję do wiadomości i wycofuję zarzut.
2. Jest to wyjaśnione w drugiej połowie filmu przez Kevina Flynna. Mówi on że jak się połączy z CLU to eksploduje.
3. Tylko jak? Po co zbytnio kombinować, powstały nowe "stworzenia" w przestrzeni cyfrowej i koniec. Proste rozwiązania czasami są najlepsze. Jak narodziło się życie też nie wiemy, tutaj jest podobnie.
2. Ok, to było wtedy jak już się nudziłem, może mówił to podczas mojego ziewania:P Ale pierwotny zarzut tyczy tego, że dużo niezrozumiałych rzeczy było, więc może napiszę czego jeszcze nie zrozumiałem: np. tego dlaczego Kevin się starzeje w cyberprzestrzeni, albo dlaczego w idealnym systemie muszą istnieć prawa fizyki znane z realnego świata.
3. Nadal nie rozumiem po co taki wątek musiał się znaleźć w tym filmie:P
2. Skoro był jednym z projektantów tej cyberprzestrzeni, może sam ją tak zaprojektował aby użytkownicy się starzeli. Może nie chciał być nieśmiertelny, nie wiem, można na ten temat tylko dywagować.
3. Potrzebny był wątek miłosny, jak w każdej produkcji nastawionej na masowego odbiorcę. Mi tam to rozwiązanie specjalnie nie przeszkadza, bo zarówno ISOsy jak i starzejący się Flynn to szczegóły. Nie przeszkadzało mi to w delektowaniu się wykreowanym światem i świetną ścieżką dźwiękową w wykonaniu Daft Punk
3. Mógł być wątek miłosny ze zwykłym programem;p Zgodzę się, że świat wykreowany i muzyka są znakomite, ale film składa się też z fabuły;)
Ale ten film to kontynuacja pierwszej części co samo w sobie nakłada spore ograniczenia, fabuła nie jest najwyższych lotów, ale biorąc pod uwagę że producentem był Disney nie miałem zbyt dużych oczekiwań.
Co tutaj można było jeszcze wymyślić? Syn trafia do cyberprzestrzeni, spotyka ojca, chce się razem z nim z niej wydostać. Najbardziej logiczna fabuła jaką można było stworzyć ;)
No tak, ale to nie znaczy, że taka zasługuje na 10/10:P Generalnie uważam, że ocena 7/10 jest ok za całokształt.
zasługuje, nie zasługuje... Ale na pewno nie zasługuje również na 1 itp, które wlepiają jakieś neo i film niesprawiedliwie traci zasłużoną w pełni ocenę 7. Oczywiste jest, że za same efekty, muzykę i pomimo słabej fabuły film zasługuje na ocenę najmniej 6. A fabuła również jest do przyjęcia. Tak więc fani jak mogą ratują ocenę wlepiając 10, bo niby czym to szkodzi, Nie zapominajmy że ocena z niewyjaśnionych przyczyn w krótkim okresie czasu spadła o około 0,5 .A dobra ocena na pewno nie odepchnie potencjalnych maniaków filmowych, którym film mógłby się spodobać. Jak wiemy wielu patrzy na oceny.
Co do punktu 2 - Flynn wysadził Grid by zniszczyć ten wielki transportowiec, który za chwilę miał przejść przez portal. W ten sposób powstrzymał Clu i zniweczył jego plan podbicia świata. Jeśli chodzi o samą reintegrację, Quorra wyjaśniała to po tym, jak Sam pokłócił się z ojcem (czas 1h02m :D). Zaś jeśli chodzi o ISO to są oni całkiem sensownym kluczem całej fabuły. Gdyby te samoistnie powstałe cybernetyczne cuda się nie pojawiły, Clu nie wywołałby buntu, w skutek czego Kevin Flynn nie zostałby uwięziony w Gridzie, a po dwudziestu latach nie dołączyłby do niego jego syn Sam.
A ten bunt to nie był z okazji tego, że Clu miał stworzyć idealny świat, a Kevin był niedoskonały?
Tak, ale to właśnie ISO spowodowały taką przemianę w Clu, bo dopiero wtedy dostrzegł niedoskonałość człowieka i podobnych mu tworów. Uprzedzając Twoje pytanie, Flynn mówił o tym w prologu Tron Evolution.
Oho, to jeszcze bym musiał obejrzeć prolog, pewnie pograć w gry, poczytać książki i komiksy? :P
Nie, wystarczyło poczytać o chronologii świata Trona choćby na stronie domowej filmu czy Tron Wikia.
"3. Zarówno pochodzenie jak i to, że quorra była ostatnia uważam za kiepski chwyt fabularny."
A tu są jakieś dobre wątki fabularne?? Przecież ten film to jedno wielkie nieporozumienie. Cieszę się że nie byłem na tym chłamie w kinie jak sobie planowałem.
Lepiej dołożyć parę złotych, kupić niebieską farbę i wybrać się na kolejny seans Avatara, który w przeciwieństwie do tego filmu posiada same dobre wątki fabularne.
No cóż, specjalnie mnie to nie dziwi że banda prymitywnych dzikusów z łukami trafia bardziej w twój gust.
Fabularnie jedno i drugie przedstawia podobny poziom absurdu.
Pisząc "Śmieszny jesteś" wystawiasz tym samym komentarz. Idiotyczny bo idiotyczny, ale za to do twojego poziomu intelektualnego dopasowany idealnie.
Określam twoją osobowość, nie komentuję treści wypowiedzi bo nie warto. Widzę że twój poziom się obniża.
Tłumaczyć ci znaczenia słowa "komentarz" nie mam zamiaru, bo i tak nic do tej pustej łepetyny nie dotrze.
Co do określania osobowości, to jedynie możesz spróbować określić swoją:
Powinieneś zacząć od:
Ograniczony intelektualnie tłumok, żyjący w błędnym przekonaniu że nim nie jest. Resztę dopisz sobie sam.
"Co do określania osobowości, to jedynie możesz spróbować określić swoją:"
Ciebie się to również tyczy.
To że ty taki jesteś nie znaczy że inni też. Bardzo trafnie się określiłeś, nic dodać nic ująć.
Określić swoją osobowość możesz tylko sam, ale ktoś mądrzejszy może naprowadzić ciebie na właściwą ścieżkę.
Ja ci tylko wskazałem odpowiedni kierunek.
"To że ty taki jesteś nie znaczy że inni też. Bardzo trafnie się określiłeś, nic dodać nic ująć."
Wystarczy poczytać twoje posty (choćby w naszej poprzedniej dyskusji) aby wywnioskować że moje słowa do ciebie pasują najlepiej. Prymitywne próby odwracania kota ogonem utwierdzają mnie tylko w swoim przekonaniu.
Kolejny raz także zdołałeś sam sobie zaprzeczyć, bo jeżeli coś stwierdzasz, a później zgadzasz się z moim zaprzeczeniem swojego twierdzenia, to jednocześnie zaprzeczasz sam sobie. Czyli znowu brak rozumienia tego co się pisze. W twoim przypadku można powiedzieć standard.
Sam nie jesteś lepszy buraku, już ci czacha dymi od wykręcania się. Robisz to samo i się mądrzysz. Skończ waść wstydu oszczędź
Ps. Najlepiej określa ciebie twoja ksywa. Tyle w tym temacie.
Taka a nie inna ksywa została wybrana celowo, przeprowadzam takie małe badanie: ile osób "wykorzysta" mój nickname przeciwko mnie. Jesteś czwartą osobą, zauważyłem także, że wszystkie dotychczasowe okazy, które zwróciły na to uwagę to prymitywne ciołki, niezdolne do stworzenie inteligentnej riposty. Schemat został potwierdzony kolejny raz. Doskonale wpisałeś się w kanon.
Kanon którego podstawą jesteś ty. Ale bardzo ładnie się wykręcasz to ci muszę przyznać siusimajtku. Taka z ciebie oślizgła dwulicowa żmija.
Kolejne słówko którego nie rozumiesz: "kanon".
I tak pewnie nie załapiesz ale spróbuje ci wytłumaczyć:
Kanon określa pewne reguły, wzorce. I w tym przypadku szereg wzorców reprezentują osoby, które zwróciły uwagę na mój nickname. Tak więc nie ma tutaj podstawy, ponieważ każda osoba jest tak samo ważna, po drugie abym ja mógł zaliczyć się do tego kanonu, musiałbym bym zrobić to samo co np ty zrobiłeś.
Ze zrozumieniem znaczenia słowa dwulicowy też masz problem:
Z osobami, które rozumieją to co się do nich pisze rozmawiam normalnie. Z osobnikami podobnymi do ciebie używam języka który najlepiej do was trafia.
Tak sobie mów. Ale nie całkiem idzie ci tłumaczenie się ze swojej burackiej ksywy. Jakimiś pseudo badaniami społecznymi nie wiadomo po co. Wejdź sobie na forum Avatara a znajdziesz tam multum takich filozofów jak ty. Żal mi cię.
Ja się tobie nie tłumaczę, ja coś tobie tłumaczę, wiem że różnica jest dla ciebie niezauważalna i ogólnie nic do tego ciasnego umysłu nie dotrze. Ale takie są fakty, możesz je akceptować lub nie, tak czy inaczej opinia małpiego móżdżka nie ma tutaj znaczenia.
A żal to mi jest twoich nauczycieli w szkole zawodowej. Mam wrażenie, że pewne rzeczy łatwiej wytłumaczyć szympansowi niż tobie.
Znów patrzysz na mnie przez pryzmat swoich doświadczeń.
Ale nie będę się przejmował twoimi nieudolnymi inwektywami. Przecież, jak sam napisałeś - twoja opinia nie ma żadnego znaczenia.
Już od dłuższego czasu patrzę na ciebie przez pryzmat moich doświadczeń, doświadczeń które nabyłem podczas "dyskusji" z tobą.
Więc o dziwo przy swoim braku rozumienia tego co się pisze, udało ci się przypadkowo napisać coś, co nie jest kompletną bzdurą.
Wracając do moich doświadczeń to szybko pozwoliły mi one dojść do niezbyt odkrywczych wniosków, że mam do czynienia z osobnikiem niezwykle niekumatym.
"Przecież, jak sam napisałeś - twoja opinia nie ma żadnego znaczenia."
Tego też nie zrozumiałeś, nazwałem ciebie małpim móżdżkiem bo za takiego ciebie uważam, ale nawet jakbyś nim nie był, to i tak nie zmieniłoby to tego, że na temat faktów się nie dyskutuje.
Ty wielu rzeczy nie przyjmujesz do wiadomości, ponieważ nie możesz zaakceptować tego, że jesteś pustogłowym pacanem.
Wypieranie rzeczywistości umożliwia ci dalsze trwanie w swoich błędnych przekonaniach.
Przecież małpim móżdżkiem jesteś ty, jeszcze tego nie zauważyłeś? To ty jeszcze nie zrozumiałeś że cały czas piszesz o sobie. Może jesteś zbyt zaślepiony swoją dziecięca furią.
Nie potrafisz nic więcej wykrzesać z tego pustego łba ponad powtarzanie w kółko tego samego?
Rozumiesz w ogóle co się do ciebie pisze?(to oczywiście było pytanie retoryczne głąbie) Potrafisz odpowiedź na merytoryczną treść skierowaną do twojej ograniczonej osoby?
Tutaj masz link bałwanie z naszej poprzedniej rozmowy:
http://www.filmweb.pl/film/Sanctum+3D-2011-538217/discussion/1+10+ale+beznadziej a%2C+pere+widokowych+uj%C4%99%C4%87+i+odrazu+Cameron%2C+ha+ha+ha+pora%C5%BCka+na +ca%C5%82ego,1488479?page=3
Każda inteligentna osoba na podstawie twoich wypowiedzi, wywnioskuje że jesteś kompletnym matołem.
To nie moja opinia tylko rzeczowa analiza. Więc dalej wypieraj się rzeczywistości, zawsze to jakiś sposób na życie. Pewnie zaakceptowanie tego jakim tłukiem jesteś byłoby dla ciebie zbyt ciężkie do zniesienia.
A mama nie nauczyła cię że trzeba szanować innych? Może i umiesz pisać lepiej ale nie zmienia to tego że jesteś prostakiem.
A prostactwo należy tępić ciosem w ryj, szkoda że nie mam takiej możliwości bo chętnie bym skorzystał.
Skoro natura poskąpiła ci rozumu, rozwiązania siłowe to jedyne co pozostaje takiemu głąbowi jak ty.
Swoją drogą musiałbyś najpierw dorosnąć aby dosięgnąć mojej twarzy.
Wiesz założyłem tu konto w dobrej wierze, ale trochę tego żałuję jak widzę jak taki mizerny śmieć jak ty może sobie mnie tak bezkarnie obrażać. Takie nędzne gówno ,zaszczana szmata do podłogi, po prostu samo dno. Tacy ludzie jak ty nie powinni w ogóle mieć prawa się urodzić. Szkoda że twój tatuś zamiast wieźć twoją mamusię na twój poród nie posadził jej po prostu na kiblu. Świat byłby lepszy. Żegnam cię frajerze , nie będę więcej marnował czasu na ściery twojego pokroju.
Oj tylko się nie popłacz, bo będę miał wyrzuty sumienia. Konta rzeczywiście mogłeś nie zakładać, i tak z góry było wiadomo że z tego kapuścianego łba, żadna mądra wypowiedź nie wypłynie. Jedyne co udało ci się zrobić to obniżyć średnie IQ użytkownika FW.
tak avatar to piękny film, szkoda że pierwsza połowa filmu była tak nudna, że aż mdła...
szkoda, że w tym wszystkim nie wytknęliście twórcom tej kupy gówna, wydawało by się najbardziej rażącego mankamentu.. film jest ckliwy, ohydnie amerykański, mdły, infantylny, do bólu schematyczny, z pierwowzorem nie ma zupełnie NIC WSPÓLNEGO, oprócz samego tytułu i miejsca akcji, zupełnie żadnych wartości w porównaniu do pierwszej części, ALE!! Co razi mnie chyba najbardziej (i tu dziwi mnie fakt, że Zakrza nie zauważyłeś tego skoro masz Jokera w avatarze)? To że, ten film to momentami istna kopia The Dark Knight, Nolana... WTF?!!?? Kto na to w ogóle pozwolił?! Ujęcia, czy sceny wręcz żywcem zerżnięte, a nawet dobór muzyki, która praktycznie pozostała bez zmian, najzwyklejsze w świecie kopiuj, wklej!!! Ogólnie daje rade jeszcze stylistyka, (chociaż komputerowa gęba Bridgesa też daje ostro popalić) tak samo jak i muzyka Daft Punk. Gdyby nie fakt bezczelnego kopiowania film zasługiwałby jeszcze na te 2/10, 3/10, a tak to jest 1/10 i aż mi się rzygać chce na samą myśl o TRONIE!