Oto film, który zdeklasuje "Avatara"!
Oczywiście pod kątem efektów specjalnych.
"Tron Legacy" zapowiada się fenomenalnie. mimo, że będzie w większości w 3D, to i tak na niego czekam. To będzie prawdziwy przełom, a nie jakiś pokesmerf od Camerona.
Na swój sposób jestem, ale nie znasz mnie od tej strony i nie poznasz bo się w realu nie spotkaliśmy i to szczęście dla ciebie.
"Po raz kolejny udowadniasz że nie znasz się na kinie i widziałeś mało filmów.
Zresztą efekty w 2012 to klasa sama w sobie a w AV poziom animacji wniesiony do filmu.'
2012 niszczy twojego avatarka pod każdym wzgledem i nie waż sie zemną kłócić bo i tak dobrze wiemy że to prawda miekki trollu
tttaaaaak, może aktorstwo też jest lepsze?
oh... please... c'mon....
mnie takie żarty nie bawią.
Przecież w avatarze nie ma żadnego aktorstwa dretwe to wszystko jak nie wiem
a w 2012 jest i to na całkiem dobrym poziomie ;)
w 2012 jest jakis poziom ? popadanie ze skrajnosci w skrajnosc. Jeden gowniany film podnosic ponad kolejny gowniany film.
Haha 2012 był lepszy :) To mnie ubawiłeś. Fakt CGI było tam solidne ale nic więcej. Avatar pokazał że w niedługiej przyszłości aktorów będzie można całkowicie zastąpić ich cyfrowymi odpowiednikami.
Wg mnie twórcy Trona postawili na fabułę, która zapowiada się naprawdę ciekawie. Byłem na 23 minutowym pokazie i przyznam ze efekty tez są na całkiem wysokim poziomie, ale to na pewno nie wszystko co zobaczę w sylwka. A co do Avatara to bez wątpienia majstersztyk efektów, aczkolwiek nie sądzę żeby między Tronem a Avkiem była przepaść w efektach wizualnych. Nie wspomnę o tym, że fabuła leży w Avku, jest taka banalna ze łatwo przewidzieć cokolwiek niczym w bajce dla dzieci np "Pocahontas". Wg mnie ten film ledwo, ale to ledwo by się zwrócił gdyby nie przełomowe 3D. A co do muzyki to w Avatarze to J. Horner oczywiście napisał piękny soundtrack, ale niestety w wielu momentach miałem wrażenie, że już gdzieś to słyszałem(poszczególne motywy powtarzające sie w jego poprzednich OST'ach) czyli bez większych rewelacji natomiast Daft Punk w swoim debiucie jako kompozytorzy muzyki filmowej stworzyli coś świeżego, coś co słucham non-stop, naprawdę niesamowity OST. Mam nadzieje ze nie jest to jednorazowy wyczyn tych panów i jeszcze nie raz usłyszę muzykę w filmie ich autorstwa.
Osobiście uważam ze Tron:Legacy ogólnie będzie lepszym filmem niż Avatar mimo ze w efektach będzie ustępował i nie zrobi takiego kasowego sukcesu.
Pozdrawiam.
Czy stworzyli coś świeżego? Cały czas jest to synth, electro house na francuską modłę. Bardziej odkrywczy i niesamowity soundtrack stworzyli Bracia CHemikalni dla Fight Club.
Pozdr
"Bardziej odkrywczy i niesamowity soundtrack stworzyli Bracia CHemikalni dla Fight Club."
Nie chciałbym niszczyć Twojego uwielbienia dla "Chemikalnych" i ich ścieżki dźwiękowej do Fight Club (która notabene jest rewelacyjna), ale ten OST stworzyli The Dust Brothers :-)
The Dust Brothers aka The Chemical Brothers. Jest to jedna formacja. Na początku tworzyli jako The Dust. Potem przekształciło się w The Chemical i tak zostało. Jakieś kruczki prawne.
Pozdr.
Bład. Chemicale kiedyś nazywali się Dust Brothers, ale w wyniku "kruczków" prawnych zmienili nazwę na Chemical Brothers (1995 bodajże) .
Panowie od Fight Club, czyli oryginalna amerykańska formacja Dust Brothers, nie mają nic wspólnego z Angielskimi chemicznymi braćmi.
Peace.
tak to prawda, juz nie chodzi o fabule, czy efekty, ale w tym filmie będize sie coś działo, będize to film SF a nie bajka...
hahaha :D to zupełnie różne filmy - nie wiem jak można by je porównać ;] wiem, że Tron może być dobrym filmem, ale bez przesady. Co do kłotni na temat "2012" - spójrzcie na to z tej strony - co Wam po pięknej dziewczynie, która jest tylko piękna? Tylko do sexu :P tak samo z filmem - może i fajne efekty ale fabuła pozostawia trochę do życzenia.
Avatar fabularnie przedstawia się jak lipna komedyjka romantyczna, nie jest żadną złośliwością częste porównania do Pocahontas itd. To, że film ładnie wygląda, bo graficy się postarali to niewiele znaczy. To już zdjęcia więcej mówią o artystycznych walorach niż CGI.
TRON natomiast jest tytułem kultowym, choćby z racji pierwszego w historii zastosowania komputera do efektów specjalnych, na tamte czasy to był naprawdę przełom, a nie wejście na kolejny szczebel drabiny technologicznej jak było z Avatarem. Do tego TRON jest filmem w klimacie cyberpunkowym czego prawie nie ma już, zarówno w obrazku: cyber świat jako surrealistyczna rzeczywistość w surowych barwach łamiąca prawa fizyki itd.(śmiać mi się trochę chciało o tym wyjątkowości świata avatara, bo zrobiono jakąś dziwną dżunglę z dziwnymi stworkami co już było w Star Wars choćby i generalnie nie jest to aż odstępujące od tego czego nie znany na Ziemi) jak i też z OST Daft Punka, który idealnie pasuje(dla porównania odsłuchałem zwykły OST, który naprawdę niczym się nie wyróżnia, sztampa i lukier).
Tak też nawet jeżeli nie będzie on wizualnie budził takich ohów i ahów to sorry - TRON deklasuje czym innym Avatara.
Wreszcie jakiś rozsądny komentarz - tak trzymać
Obawiam się tylko, że w kontynuacji nie będzie żadnego przełomu, a zamiast klimatu pierwszego tronu będzie komercja w której Jeff Bridges zagrał tylko z myślą o planie emerytalnym.
Co do Avatara to najgłośniej mówiło się ile kosztował i na jakich wspaniałych komputerach go zrobiono żeby "uciągnęły" rendery chorendalnych ilości poligonów... za to niewiele o wielowątkowej fabule lub grze aktorskiej
komentarz rozsadny. ale nie tego tyczy temat ;P
ja np. na avatara poszedlem wylacznie dla efektow i lekkiej rozrywki (wszystkie przeslania i morały historii calkowici byly mi obojetne) i tylko tego oczekiwalem, jak dla mnie film calkowicie zaspokoil ta potrzebe.
co do tematyki cyberpunkowej to zdecydowanie przydalo by sie wiecej filmow, udanych filmow. mam nadzieje ze TRON odniesie sukces i tos w tym temacie sie zmieni.
co do OST sie nie odniose bo sie nie zainteresowalem... jeszcze ;)
co do swiezych pomyslow to w dzisiejszym swiecie juz takich praktycznie nie ma. gdzie by nie popatrzec: literatura, film, gry komputerowe... wszystko juz bylo, sztuka polega na ciekawym polaczeniu roznych pomyslow. a moim zdaniem a Avatarze bylo duzo ciekawych polaczen.
czy TRON zdeklasuje Avatara w ogolnym ujeciu... chyba nie, ale to wylacznie bedzie zalezec gustu odbiorcy i jego subiektywnego spojrzenia na oba obrazy. Bo do oceny na FW napewno odnosic sie nie mozna.
PS. nie jestem psychofanem czy psycho-antyfanem zadnego z filmow. obejrze i porownam.
jesli ktos chce podjac dyskusje zapraszam na PW