Na wstępie powiem, że bardzo podobał mi się klimat jedynki, więc z niecierpliwością czekałam na sequel. Niestety, seans był paskudnym rozczarowaniem. Grave Encounters 2 jest pełne bzdur i nielogiczności. Przykład. Jeśli pokazane w jedynce wydarzenia były prawdziwe i była to prawdziwa ekipa kręcąca odcinek reality show, to czemu nawet poza kamerą zwracali się do siebie imionami swoich postaci? To samo z rodzinami. Akurat uwierzę, że wszyscy za kasę zgodzili się żeby śmierć ich bliskich była oglądana na całym świecie przy piwku i popcornie. To wszystko można byłoby przełknąć, gdyby reszta filmu była dobra. Nic z tego. Beztroska młodzież myśli, że wydarzenia pokazane w filmie naprawdę miały miejsce. Wiedzą więc, że w szpitalu kompas wariuje, a ściany nagle pojawiają się w miejscu drzwi. Im to jednak nie straszne, bo mają wojskowy GPS i świecące pałeczki... Ochroniarz, który chce oddać naszych bohaterów w ręce policji, zostawia ich zupełnie samych, no bo przecież to takie uczciwe dzieciaki. Nie uciekną. No i jeszcze ten aktor grający Alexa... Jakim cudem facet, który nie ma ŻADNEJ mimiki mógł zostać aktorem?! To jest niepojęte. Podsumowując film jest strasznie rozczarowujący. Nie ma w nim nic z świetnego klimatu pierwowzoru. Mam nadzieję, że trojki nie będzie.
naprawde aż tak doszukujesz sie logiki w horrorach ? nie lubie jak ktoś tak patrzy na filmy...
ok, ja też bym wolał żeby to była poprostu grupa fanów filmu którzy chcieli zwiedzic to miejsce, bez tego całego doszukiwania sie prawdziwości. w horrorach logiki zazwyczaj brak bo bohaterowie zawsze sami ida na ścięcie ;) trzeba dać sie ponieść historii i nie wnikać w detale :) pozdro
Fabuła horrorów powinna być jak mucha: szybka, nieprzewidywalna, nie dająca chwili wytchnienia a przede wszystkim trzymająca się kupy.
Scenariuszy ni powinno się pisać poprzez losowe wyciąganie karteczek z (przeważnie podpatrzonymi gdzieś) pomysłami i wklejani ich do scenopisu. koniec kropka.
ten film jest poprostu przesadzony, chcieli zrobić wielkie szoł wkręcając widza, jednak wyraźnie im to nie wyszło...
Też się zawiodłam na tym filmie :( Jedynka miała niepowtarzalny klimat bezsilności i zagubienia - nie bylo wiadomo gdzie iść, co robić i co się jeszcze stanie. Genialnie przeszli od zabawnego początku do naprawdę poważnego zakończenia. Więc bardzo cieszyłam się na GE 2 licząc, że znowu trochę się poboję i poprzeżywam ;)
A tu zawód, zero strachu (chociaz łatwo mnie wystraszyc), jakeś drzwi do narnii, troglodyta, i wsysająca wszystko wagina na ścianie. I jeszcze zakończenie, w którym mówią, że to nie było na serio (no coś takiego! :D) Jak można robić tak niestraszne horrory :(
Dodam jeszcze że zdając sobie sprawę, iż wydarzenia z jedynki mogły mieć faktycznie miejsce, bez szemrania przyjęli zaproszenie od kogoś o pseudonimie "śmierć czeka" na spotkanie o 3 rano, w tunelu szpitalnym w najdalszym jego wschodnim końcu ...
6 letnie dzieci byłby bardziej rozgarnięte.
Cóż, film obdarty z klimatu jedynki.
Zwróciliście uwagę, że zjawa napisała coś dodatkowo na stole przesuwając kamień co nasi bohaterzy nagrali kamerą i nigdy nie sprawdzili?
Nie sprawdzili, bo nie musieli. Od razu ogarnęli, że napisała bodajże "nagrajcie to wszystko".
Troszkę przypomina mi to "Blair Witch Project", podobnie sytuacja miała się z drugą częścią, tylko w tamtym przypadku była zła wiedźma a tutaj zły dom ;) Film słabszy od części pierwszej.
Zgodzę się z Tobą, ale nie w pełni. Dokładnie, jak napisałaś - wiedzieli, że budynek wessał i nie wypuścił poprzedniej ekipy, ale co tam? I tak tam pójdziemy. . . Jakaś kompletna głupota, nawet, jak na amerykańskich studenciaków. Ten film jest zwyczajnie odgrzanym kotletem - ta sama sceneria, historia i wydarzenia. Dodane jest jedynie to, że to inne osoby, które polazły za poprzednikami. Nawet kamery ustawili w tych samych miejscach, a dziewczyna od dźwięku była łudząco podobna do tej z pierwszej części. Pomijam już fakt, o którym powiedział sam zainteresowany, że pierwszy zazwyczaj ginie nie-biały bohater. Kompletnie nie podobał mi się ten film. To, jak "Dzieci Kukurydzy 8" - nieudolna próba utrzymania się na sukcesie (większym czy mniejszym) pierwszej części. Żenada i tyle! A już zdecydowanie nie zgadzam się z opinią panwuy. Jak mam nie doszukiwać się logiki w horrorze (czy każdym innym filmie)??? Nie jestem dziesięciolatkiem, któremu wystarczy koleś w prześcieradle udający ducha ;P Uważam, że jedynie idiota ślepo przyjmuje to, co widzi na ekranie i nie używa szarych komórek. Żeby coś mnie przestraszyło (jak to powinno być w horrorach), muszę mieć stworzoną iluzję, że dane wydarzenie, w danych okolicznościach, mogłoby mieć miejsce. Oczywiście, wiadomo, że film jest jedynie fikcją, ale jednak powinien trzymać się kupy w taki sposób, żeby sprawiać wrażenie realności.