Niewątpliwą zaletą filmu jest nie trzymanie się schematów - w kilku miejscach obawiałem się, że dalszy ciąg pójdzie w jakimś kierunku, a wtedy następował zwrot akcji. Nie sugerujcie się zatem opisem, który wskazuje na ckliwą, moralizatorską opowieść o chłopcu, który zbłądził i pomocnej dłoni pracownicy socjalnej. Film nie jest o tym.
Dobry przykład tego, że można robić całkiem niezłe kino bez gwiazd, fajerwerków i milionów dolarów.