PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11242}

Tucker - konstruktor marzeń

Tucker: The Man and His Dream
7,0 2 965
ocen
7,0 10 1 2965
5,5 4
oceny krytyków
Tucker konstruktor marzeń
powrót do forum filmu Tucker - konstruktor marzeń

http://www.wykop.pl/ramka/576529/zastanawiales-sie-dlaczego-jest-tak-malo-samoch odow-elektrycznych-do-tej-pory/

LostDafidos

A ja odpowiem ze to g***o prawda. Samochody elektryczne s ie póki co nie przyjmują nie z powodu spisków jakiś tajemnych organizacji. tylko dlatego że są mało praktyczne. ja dziękuje za taki samochód co po 200 kilometrach trzeba kilka godzin ładować. Jak taki samochód będzie co najmniej tak praktyczny jak na silnik spalinowy i co najważniejsze tańszy w eksploatacji to to wtedy zdobędzie szeroki rynek.

polukr

Bla bla bla...~ Swoja droga przeciez samochod takze musisz tankowac I nie wierze ze nie robil bys tego nawet 5 razy czesciej jezeli by bylo taniej Telefon komorkowy i inne urzedzenia elektoroniczne ktorych jest tak wiele i z kazdym rokiem jest coraz wiecej takze musisz ladowac i da sie do tego przyzwyczaic. Ludzie ktorzy maja wladze na tym swiecie (patrz. Wielkie Panstwa, Rzady etc) .Robia takie rzeczy o ktrorym ludzie w ogole nie maja pojecia wszyscy sa tak zabiegani pracujac na swoj byt i tak wierzaa Masss-media ktore sa sterowane ze czesto same nie mysla a ida za tym co powie im "klolorowy odbiornik" i wiekszosc.

boskovic10

Tylko tankowanie samochodu nie trwa kilka godzin a kilka minut. Ja samochodu elektrycznego bym nie kupił nawet jakby jego eksploatacja była 10 razy tasza od spalinowego, bo mi się i tak by nie opłacało. Co to za interes po 200 kilometrach musiał bym robić kilkugodzinną przerwę. Dla mnie trasy powyżej 300 kilometrów na dobę to codzienność. Jak zrobią taki samochód co jeździ bez ładowania przynajmniej 16 godzin to czemu nie. To co na dzisiaj oferują jet najzwyczajniej w świecie nie praktyczne.

A telefon można jednocześnie ładować i go używać. Samochodem podpiętym do "gniazdka" nigdzie nie pojedziesz.

polukr

Spokojnie dla chcacego nic trudnego wymyslili bąbe jadrowa i z pewnoscia wymyslili by taki samochod ktory jezdzil by nawet caly dzien. Dobra konkurencja i rozwijalo by sie to samoistnie.

boskovic10

" Dobra konkurencja i rozwijalo by sie to samoistnie." ...Sęk właśnie w tym ze produkt zwany ogólnie"elektryczny samochód" nie jest konkurencyjny względem samochodów spalinowych. Dopóki elektryki nie dorównają spalinówką pod względem praktyczności użytkowania nie zyskają szerokiego rynku,

polukr

żarówka 60 watowa takze nie jest konkurencyjna wzgledem 100 watowej. A jednak ja wycofali jezeli wiesz co mam na mysli. Nie chodzi o to aby byla konkurencyjna wzgledem samochodow spalinowych a wlasnie zeby firmy ktore produkowaly by samochody elekttryczne konkurowaly miedzy soba~ im wiecej tym wieksza konkurencja a zo za tym idzie rozwoj samochodow elektrycznych- nadal mnie nie przekonales nadal twierdze ze "Dla chcacego nic trudnego" i poradzili by sobie aby "zaspikoic" klijenta i sprostac wymaganiom.

ocenił(a) film na 7
boskovic10

Co do żarówki...
Ktoś w Parlamencie Europejskim wydumał sobie, że żarówka 100 W szkodzi bardziej środowisku niż świetlówki, których produkcja jest bardziej skomplikowana, bardziej energochłonna, pozostaje po niej więcej odpadów, a każda zawiera kroplę rtęci. Czy to jest mądre?
Zużycia energii nie powinno się w ten sposób ograniczać - zakazem, na życzenie jakiegoś lobby, które wymyśliło produkt, ale ludzie nie chcą go używać. I tak będziemy zużywać energii coraz więcej, więc trzeba jedynie szukać nowych jej źródeł. :)

seboljabol

boskovic10 ma rację, jeśli zaczęłaby się produkcja na dużą skalę to automatycznie ulepszano by produkt. Komórka kiedyś była cegłą z wyświetlaczem na którym był jedynie numer telefonu z wielkich pikseli, a komputer mający kilka RAM był znacznie większy od laptopa, który ma ich dzisiaj tysiące. Technika się zmienia. Dałbym sobie głowę uciąć, że technologia elektrycznych aut szybko by się rozwinęła gdyby nie korporacje ją dzisiaj hamujące.

polukr

Przecież to jest proste rozwiązanie.
Wystarczy zmienić technologie akumulatorów (na bardziej wydajne, niestety bardzo drogie jak to nowości) lub zwielokrotnić ich ilość (z czego pomieszczaniem nie powinno być problemu w samochodzie posiadającym pojemny bagażnik).

Długość ładowania, pojemność akumulatora (a także jego żywotność, zależy od zastosowanej technologii).

TAK się składa, że współczesnym światem komercji rządzi ZYSK
(a nie wygoda i oszczędność dla użytkownika).

Na MASOWY rynek wprowadzono więc TYLKO taki rodzaj akumulatorów, który:
1. SZYBKO SIĘ ZUŻYWA (by obciążyć klienta kosztami zakupu kolejnej, jak w formie abonamentu)
2. MA NISKĄ POJEMNOŚĆ (aby trzeba było kupować ich wiele więcej)
3. WYMAGA DŁUGIEGO ŁADOWANIA (by nie stanowiły konkurencji dla silników spalinowych).
4. Przy czym ich cena jest wywindowana
(np. po zużyciu akumulatora często opłaca się kupić nowe urządzenie typu laptop, a nawet niekiedy rower elektryczny, niż dokupić nowy stanowiący w sprzętach używanych nieraz blisko połowę ich wartości). Aha dodam, że system ładowania jest tak zrobiony aby NISZCZYŁ baterie /przeładowując ją/, przez co po 2 latach używania laptopa jest ona do wyrzucenia (a wystarczyło by zrobić tylko odcięcie ładowania gdy będzie pełna).

Żarówki, ostatnio świetlówki też są tak robione by SZYBKO zużywały się (pierwsze świetlówki świeciły latami, kosztując po 100, potem 50 zł -dziś można kupić za 20, a nawet 5 zł. Te NOWSZE, czyli gorsze mają dodany w obwiedzie element, który powoduje ich szybkie zużycie /można go wlutować zyskując wielokrotną żywotność/).

Dzięki takiej polityce. Klient stale dostarcza zastrzyki gotówki producentowi.
Najlepszą formą interesu jest abonament. Jak właśnie ciągła potrzeba dokupowania paliwa.

Niestety (dla producentów) prąd jest bardzo tani, stanowiąc OLBRZYMIE zagrożenie dla sprzedaży paliw.
Dlatego hamowanie rozwoju pojazdów elektrycznych polega na wykupywaniu patentów na technologie min. przechowywania prądu w szybko ładowalnych kondensatorach (będących wysokowydajnym i lekkim odpowiednikiem akumulatorów). Te rozwiązania, których używa dziś wojsko, może za 25-50 lat wejdą dopiero do cywila (tak jak zresztą było w przypadku samochodów elektrycznych. Bo np. hybrydy to pierwotnie opracowanie dla wojska. Gdzie nie wymagany jet długi dystans, bo koszt się nie liczy, a cisza dopiero gdy pojazd zwiadowczy zbliży się do strefy wroga zmienia napęd na elektryczny -lepszy bo cichy).

Jeśli chodzi o koszt eksploatacji to jest on praktycznie żaden (nie licząc zużycia baterii). Pisze to jako użytkownik roweru australijskiego elektrycznego (z manetką gazu, która jest NIE dozwolona w UE, tak że urzędnicy ograniczają rozwój, by rowery elektryczne nie wyparły skuterów, motocykli -bo technicznie mogą mieć już taką moc /w stanach rozwinął się tuning -można wstawić 10x mocniejsze silniki po tysiąc zł każdy -przybywa wprawdzie 10 kg do roweru, ale ma duże przyspieszenie rozpędzając się nawet do setki. Amerykanie za taki gotowy "składak" każą sobie zapłacić ok. 20 tyś zł, ale te części sprowadzone z chin -ze zwykłych sklepów internetowych są bardzo tanie. Nie licząc nieszczęsnych baterii, których ceny wydają się być wynikiem jakiejś zmowy. Np. do mojego roweru kosztuje 1200 zł, chiński odpowiednik z podróbki roweru: 400 -a są tam upchane zwyczajne ogniwa od laptopa/). Nie wiem jakim cudem w Polsce (Allegro) można kupić nowe rowery elektryczne po 1500 zł, skoro to koszt zbliżony do będącej w zestawie baterii, bardziej pojemnej i w miarę lekkiej (ok. 3kg).
Dla której alternatywą są ciężkie i wielkie akumulatory żelowe (nie wygodne w rowerze, który trzeba czasem unosić).

Ktoś wyliczył, że przejechanie 100 km na rowerze elektrycznym kosztuje 1 zł
(zakładam, że to 2x po ok. 4 h ładowania, bo średni zasięg to 40-50 km na baterii 9-12Ah,
która właśnie kosztuje te ponad tysiąc zł, do małego i lekkiego roweru, a co dopiero samochodu).
W sklepach internetowych sprzedają już silniki do elektryczne do wbudowania w koła, do tuningu samochodów. Silniki są niewielkie, w rowerze standardowy ok. 250W zajmuje 2 do 3x więcej od zwykłej piasty). W samochodzie też można gu upchnąć na mocowaniu koła, zaraz za tarczą hamulca /oczywiście wielokrotnie większej mocy/).

Obok rowerów rozwijają się różne pojazdy elektryczne (w tym zupełnie nowe, dziwne konstrukcje tak jak jedno koło z podestami na buty i żyroskopem, które służy do przemieszczania się po mieście -zasięg 10 km 10 kg wagi, składa się i ma uchwyt jak walizka:)

Pojazdy elektryczne to niewątpliwie przyszłość, tak jak z bryczek i koni przesiedliśmy się na samochody i motory. Jednak ludzie nie lubą zmian z natury i najczęściej szukają dziury w całym, aby jak najdłużej opierać się nieuchronnemu postępowi. Wszystko ma zalety i wady. Dla mnie silnik spalinowy to nieznośny hałas i toksyczny dym (plus konieczność konserwacji silnika, od czego zależy jakość i niezawodność podróżny -awaryjność aut, nawet nowych jest zadziwiająca -przy obecnym poziomie techniki? Tak znów to programowe zarabianie na serwisie i częściach, oraz wymianach na kolejne modele. Mówi się np. że japońskie auta są bardzo precyzyjne -psują się bowiem dokładnie gdy minie gwarancja:)

Idealny produkt (dla tego kto na nim zarabia) to taki, jak współczesne auta.
Awaryjny i wymagający ciągłego tankowania (kupno drogiego paliwa dla czego nie ma być alternatywy).

Najgorszy produkt to taki, który się nie zużywa (jak silnik elektryczny, w którym wymieniać można najwyżej łożyska, chyba że się go przepali np. przesadnie doprasowując zasilanie lub połamie tryby -obecnie z plastiku -pierwsze były metalowe:)

Najgorszy scenariusz to zasilanie na tanią energię (a najczarniejsza wizja to zupełnie darmowa energia do czego świat naturalnie zmierza). Więc pojazdy elektryczne to koszmar biznesu motoryzacyjnego.
Bo NIE DA SIĘ NA TYM ZARABIAĆ (na dłuższą metę po nasyceniu rynku ZYSK URYWA SIĘ).

Dlatego to naturalne, że koncerny wydobywcze wspólnie z motoryzacyjnymi starają się zaproponować coś co nie będzie konkurencyjne (czyli ATRAPĘ prawdziwego auta elektrycznego, które można było by równie dobrze wypościć korzystając z lepszych technologii, które ukrywa się jako nie opłacalne).
Cóż ekonomia odpowie na każde pytanie (nie trzeba być filozofem, aby to zauważyć:)
Jedak łatwo nabrać się na medialną propagandę (jak w polityce -że dba się o nasz interes)












polukr

nie gadaj bzdur. 100lat temu tak samo mowili na spalinowe. ze sa tylko 2 stacje beznynowe na stan. a teraz co 5km w kazdym miescie w takim zafajdanym kraju jak Polska. jakby chcieli to by co 15km byla baza doładowań

h4r

Widzę że nie pojmujesz problemu. Tu nie chodzi o dostępność miejsc do doładowania bateryjki tylko o czas ich ładowania. Mogą sobie postawić "bazy doładowań" co kilometr tylko niech nie zapomną przy każdej postawić Motelu aby kierowca mógł się gdzieś podziać gdy mu berdzie się bateryjka ładowała.

Kolejna sprawa to ekonomia. Przy dzisiejszej technologi trzeba wymieniać baterie co kilka lat a to spory koszt. I tak całe zaoszczędzone na energi fundusze szlak trafia.

Dopóki elektryki nie bez co najmniej tak praktyczne jak benzyniaki i przy tym tańsze w eksploatacji to nikt na masowa skale tego nie kupi.

polukr

a Ty chyba nie rozumiesz, że wystarczy nad czymś popracować aby to rozwinąć.
Nie wierzę, że nie wymyślono jeszcze jakiegoś szybkiego sposobu ładowania akumulatorów.

h4r

To nie ma nic wspólnego z wiarą :))) tylko z wiedza techniczną :))

Łatwo powiedzieć " wystarczy nad czymś popracować aby to rozwinąć." Tylko to nie jest zrobienie bułki z szynką. Na takie prace potrzeba czasu. Może odpowiednią technologie opracują za miesiąc może za rok a może za 50lat. Ale puki co jej nie ma . Jakby była taka technologia to już by ja stosowano np w wojsku do ładowania bateria w radiostacjach. Tymczasem nadal trwa to kilka godzin.

polukr

chyba nie wierzysz w to, że jesteśmy obdarowywani nowoczesną technologią?
nowoczesna technologia czeka w sejfach w formach projektów, a póki co trzepie się kasę na tym co jest i stopniowo podnosi standardy.

od niemalże 10lat mamy minaturowe aparaty-kamery w telefonach, tymczasem wywiad POLSKI miał już takie miniaturowe urządzonka 40lat temu, aż strach pomyśleć czym dysponuje CIA, więc zastanów się - czy idziemy na równo z wojskiem z konsumpcją nowych technologii.

h4r

Przepraszam z góry...ale powiem wprost...jesteś kompletnym technicznym ignorantem.

Gdzies ty takie brednie wyczytał ze polska miała 40 lat takie miniaturowe urządzona jakie są we współczesnych telefonach komórkowych. Pierwszy aparat cyfrowy skonstruowano jakieś 37 lat temu i miał wielość mikrofalówki. Szpiegowskie miniaturowe aparaty mają niewiele wspólnego z aparatami w telefonach korkowych to całkiem inna technologia. I takie analogowe szpiegowskie aparaciki to już istniały co najmniej w latach 20tych zeszłego wieku. Wiec nie ma co się podniecać ze polki wywiad je miał. Zresztą były one produkcji niemieckiej.

Co do chowania technologi to nie bądź śmieszny. popatrz jak się zmieniły wspominane telefony komórkowe , w ciągu ostatnich 10 lat...istne Nieba A Ziemia.... Ale jakoś do dzisiaj nie ma w nich bateria która da się naładować w minute. A to jest tylko malutka bateryjka Więc co dopiero mówić o baterii w samochodzie.

polukr

Odpowiedz mi proszę tylko na jedno pytanie - kto według Ciebie stoi za zamachami na WTC 9.11.2001r. ?

h4r

A jaki to ma związek z poruszanym tutaj tematem czyli samochodem z napędem elektrycznym ?

polukr

odpowiedz, proszę. ma związek.

h4r

już w kościach czuje jaki według ciebie ma związek :)) Zwłaszcza że nie wierzę w teorie spiskowe którymi zapewne zaraz mnie uraczysz :) Chociaż wyrażenie "nie wierzę" jest nieco nie na miejscu bo wiara nie ma tu nic do rzeczy. To jest tylko czysta nauka :))

polukr

polukr, tacy jak Ty mówili kilkadziesiąt lat temu to samo o komputerach, a później o telefonach komórkowych. Jeśli zaczęłaby się produkcja na dużą skalę a co za tym idzie konkurencja to automatycznie ulepszano by produkt. Wydawano by na konstruowanie elektrycznych samochodów wielokrotnie większe pieniądze. Co z tego, że dziś technika jest taka. Za rok będzie to już historia. Spójrz jak szybko się rozwijają multimedia.
Skoro piszesz o nauce i technice, dziwi fakt, że nie pojmujesz tego, że każdy stopień techniki można rozwinąć i stwierdzi to samo każdy większy konstruktor.

KLAssurbanipal

Przykład komputera czy telefonu komórkowego całkowicie chybiony. Wspominane produkty może i na początku drogie i nie doskonałe ale dawały nowe niespotykane wcześniej możliwosci. A a jakie przełomowe niespotykane wcześniej możliwości daje nam daje dzisiejszy samochód elektryczny ? Dla przeciętnego użytkowniczka ŻADNE ! Nie jest wcale tańszy w eksploatacji i jest kłopotliwy w eksploatacji. I nie mów ze nie ma konkurenci bo ta jest.jest w postaci samochodów benzynowych. Samochód bez względu na napęd jest skierowany do tej samej grupy docelowej i ma spełniać takie same funkcje . Dopóki elektryki nie staną się konkurencyjne w stosunku do spalnikaów dopóty będą tylko techniczną ciekawostką.

"Skoro piszesz o nauce i technice, dziwi fakt, że nie pojmujesz tego, że każdy stopień techniki można rozwinąć i stwierdzi to samo każdy większy konstruktor."

To niech rozwijają nikt im nie broni. może to zrobią za rok a może za 10 lat. Póki co nie sa wstanie stworzyć samochodu elektrycznego przynajmniej tak praktycznego jak spaliniak.

polukr

Nie chce mi się tłumaczyć, skoro nie widzisz tego problemu. Ale jednak. Samochód spalinowy szkodzi zdrowiu człowieka, środowisku jak i atmosferze. Jeśli nie widzisz pozytywów elektrycznego to nie ma co dalej się rozpisywać. Pierwsze łodzie podwodne też były mało przydatne (jasne, że były ale ich koszt produkcji był znacznie większy niż zyski). Podobnie było z pierwszymi czołgami. Jakby każdy kto jeździ po mieście używał samochodu elektrycznego to ulice byłyby czystsze a smog znikłby z wielkich metropolii. Przecież w nocy można ładować taki samochód spokojnie. Poza tym nie wiem czy wiesz, ale samochód elektryczny ma także bak na paliwo! np. ten od Chevroleta. Tak więc możesz jeździć po mieście na co dzień - do pracy, do sklepu na elektryce i nie zanieczyszczać miasta, a jak przyjdzie Ci jechać za granicę to po rozładowaniu go tankujesz. Jaki się zatem wniosek nasuwa? Skoro możesz jeździć w obrębie miasta elektrycznym a jak jedziesz dalej za miasto możesz tankować? Taki, że straciłyby koncerny naftowe duże zyski.
Poza tym jesteś niezwykle słabo zorientowany w tym temacie. Rozwinę co wspominałem w poprzednim akapicie. Chevrolet Volt otrzymał tytuł samochodu roku 2012. Produkuje on własną energię elektryczną i jest w stanie jechać nawet do 600 km. Ze strony Chevroleta: ''Volt jest unikatowy, ponieważ z chwilą, gdy akumulator osiągnie swój minimalny poziom naładowania, uruchamia się wysokowydajny generator, napędzany silnikiem spalinowym o pojemności 1,4 l. Generator dostarcza energię elektryczną, wydłużając zasięg Volta do 600 km.'' Na razie daje to oszczędną jazdę, ale jak widzisz to duże możliwości i kwestia kilku lat do pełnego udoskonalenia. Co pisze o nim autocentrum.pl (niezależny portal motoryzacyjny): ''Pierwsza propozycja Chevroleta na rynku aut elektrycznych i jeden z pierwszych modeli, w których silnik spalinowy pełni rolę generatora prądu. Dzięki temu może przejechać ponad 600 km na jednym baku.''
Tak więc chyba teraz widzisz, że ta technika już teraz daje pewne możliwości, a udoskonalona da znacznie więcej. Wielce prawdopodobne, że prawnie będzie zabronione prowadzenie aut spalinowych po mieście. To kwestia lat.
Poza tym Chevrolet Volt jest ciągle modyfikowany i testowany. Nawiązując do ostatniego zdania Twojego posta - taki samochód już teraz jest w stanie zagrozić wielu seryjnym autom spalinowym.

KLAssurbanipal

Ty nadal nie rozumiesz. Pierwsze łodzie podwodne,pierwsze czołgi pierwsze telefony komórkowe itd itp. były urządzeniami oferującymi nowe niespotykane wcześniej możliwości. Dzisiejszy samochód elektryczny tego typu produktem nie jest. Nie oferuje klientowi nic nowego !!! nic czego mu nie da samochód spalinowy. Do tego samochód elektryczny jest droższy i upierdliwy w eksploatacji !

" Poza tym nie wiem czy wiesz, ale samochód elektryczny ma także bak na paliwo! np. ten od Chevroleta"

Przepraszam tu nie chodzi o to ze ma bak tylko o to za on ma SILNIK SPALINOWY !!!! Przykład Chevrolet Volt świadczy tylko o tym ze na dzień dzisiejszy nie są wstanie skonstruować praktycznego samochodu elektrycznego i aby ratować sytuacje wykładają w samochód stary poczciwy silnik spalinowy !

"Ale jednak. Samochód spalinowy szkodzi zdrowiu człowieka, środowisku jak i atmosferze. Jeśli nie widzisz pozytywów elektrycznego to nie ma co dalej się rozpisywać. "

99.9 użytkowników ma to gdzieś. liczy się ekonomia, ekonomia i praktyczności użytkowania. W tych parametrach samochody elektryczne są narzazie daleko w tyle.

"Poza tym Chevrolet Volt jest ciągle modyfikowany i testowany."

A dlaczego ? bo to nadal tylko technologiczna ciekawostka anie produkt konkurencyjny dla klasycznych spalinowych samochodów. Może kiedyś ale na dzień dzisiejszy to tylko gadżet na czterech kołach !

polukr

Czyś Tym na głowę upadł? Jak nikogo to nie obchodzi? Ludzie nie chcą umierać na raka (na zachodzie, szczególnie w krajach skandynawskich, Niderlandach ogranicza się jazdę do minimum ze względu na spaliny), a każdy ma świadomość, ze surowce naturalne się kończą. Tak więc taki samochód to duży potencjał. Można spać spokojnie, nie martwiąc się, ze jak ropy zabraknie to wnuki przeniosą się do ery kamienia łupanego. Samochód elektryczny oferuje dużo, czytałem opinie osób bardzo zadowolonych z Volta i jego eksploatacji. Jednak na razie na polskie warunki jest za drogi. Więcej zabawy jest przy częstym odwiedzaniu stacji paliwowych niż. Widzę, że się nie dogadamy. Ja mam swoje zdanie, Ty swoje. Może za 30 lat stwierdzisz, ze miałem rację. Jeśli rzeczywiście 99% społeczeństwa to nie obchodzi to dobrze że są ludzie których to obchodzi i nie cofniemy się do czasów prehistorycznych pod koniec tego wieku.
Słuchaj, jeśli mój przykład jest nieodpowiedni to dlaczego czołg jest odpowiedni? On na początku nie był konkurencją dla dział, a nawet dla piechoty. To też był taki gadżet na gąsienicach, w którym niektórzy upatrywali potencjał i mówili ze za te 20 lat może być wojna w której odegrają już olbrzymią rolę. Podobnie mało zwrotne, trudne w produkcji łodzie podwodne nie były konkurencją dla klasycznych okrętów.

KLAssurbanipal

Nie napisałem ze to NIKOGO nie obchodzi, napisałem ze 99,9% ,ma to gdzieś :)

"Można spać spokojnie, nie martwiąc się, ze jak ropy zabraknie to wnuki przeniosą się do ery kamienia łupanego."

Bez ropy Voltem daleko nie zajedziesz bo tak czy siak potrzebuje paliwa. Kolejna sprawa to to ze ropa jest potrzebna na różnych etapach produkcji samochodu. Benzyna to tylko jakiś tam procent przemysłu naftowego.

"Może za 30 lat stwierdzisz, ze miałem rację. "

nie na milion % tak nie stwierdzę. Bo na dzień dzisiejszy nie istnieje samochód elektryczny dorównujący samochodom spalinowym.

"Słuchaj, jeśli mój przykład jest nieodpowiedni to dlaczego czołg jest odpowiedni? "

nie kumam twojego wywodu :) przecież stwierdziłem że przykład czołgu jest noe odpowiedni.

"On na początku nie był konkurencją dla dział, a nawet dla piechoty."

no właśnie o to sie rozchodzi ze neibył konkurencyjnością dal niczego był to całkiem nowy produkt. Wspominany okręt podwodny także.

polukr

''Nie napisałem ze to NIKOGO nie obchodzi, napisałem ze 99,9% ,ma to gdzieś :)''

Skąd taka statystyka? To jest całkowicie niezweryfikowane. Ja tak samo mogę powiedzieć, że tylko np. 30% ma to gdzieś.

''nie kumam twojego wywodu :) przecież stwierdziłem że przykład czołgu jest noe odpowiedni. ''

Może niejasno napisałem zdanie. Mam na myśli to, że w momencie użycia czołgu pierwszy raz także nie był w stanie konkurować z innymi rodzajami broni czy wojska. Był znacznie mniej użyteczny niż piechota czy działa. A jednak wówczas można było przewidzieć, że w następnej wojnie czołgi odegrają dużą rolę. Tak samo jest z tym samochodem. Uważam, zatem że mój przykład tutaj pasował.
Czołg można było uznać za pojazd pancerny, które były już wcześniej. Samochód elektryczny jest także nowym produktem (nie jako samochodem, ale rodzajem samochodu), na takiej samej zasadzie.

KLAssurbanipal

"Skąd taka statystyka? To jest całkowicie niezweryfikowane. Ja tak samo mogę powiedzieć, że tylko np. 30% ma to gdzieś."

Z moich własnych prywatywnych"badań" ;) Kilka lat pracowałem w branży w której miałem styczność z kilkuset kierowcami dziennie. I przez te kilka lat nie spotkałem żadnego aby zwracał jakąkolwiek uwaga na ekologie. Liczy się cena zakupu, koszt eksploatacji i funkcjonalność , No i w przypadku niektórych kobiet kolor ;)))

". Mam na myśli to, że w momencie użycia czołgu pierwszy raz także nie był w stanie konkurować z innymi rodzajami broni czy wojska."

Czołg z niczym nie konkurował czołg była całkiem nowym narzędziem walki który dawał całkiem nowe możliwości.

"Był znacznie mniej użyteczny niż piechota czy działa."

jakby tak było to by nikt się nie brał za konstruowanie czołgów !!! Czołg zrodziła potrzeba, ani piechota ani artyleria nie były wstanie przełamać statycznej sytuacji na froncie. Dlatego "sięgnięto " po czołg.

"Czołg można było uznać za pojazd pancerny, które były już wcześniej. "
Wcześniej to były co najszerzej samochody pancerne które do przełamania frontu się kompletnie nie nadawały chociażby z tego powodu ze nie były wstanie przemieszczać się w zryty,m lejami terenie.

" Samochód elektryczny jest także nowym produktem (nie jako samochodem, ale rodzajem samochodu), na takiej samej zasadzie. "

Samochód elektryczny jest nadal tylko zwykłym samochodem z innym napędem. Tylko ze ten napęd nie daje niczego czego nie jest swatanie dać napęd spalinowy. z jest gorszy bo ma mniejszy zasięg, długi czas ładowania, niemożna go doładować na trasie w "szczerym polu" I nie nie jest tańszy w eksploatacji !!!

KLAssurbanipal

"Jeśli zaczęłaby się produkcja na dużą skalę a co za tym idzie konkurencja to automatycznie ulepszano by produkt."

Masz na pewno trochę racji, weź tylko pod uwagę fakt, że ekipy pracujące dzisiaj nad udoskonaleniem samochodu elektrycznego nie są jedynymi, które pracują nad powiększeniem pojemności, żywotności czy skróceniem czasu ładowania akumulatorów. Istnieją gałęzie przemysłu dysponujące o wiele większymi środkami (np telefonia komórkowa) a jednak nadal nie udało się stworzyć akumulatora, który stanowiłby realną konkurencję dla silnika spalinowego.

HlTMAN

Udało się stworzyć taki akumulator tak jak i wiele innych innowacji wydłużających żywotność produktu, znacznie zwiększających jakość i wydajność.

Problem polega na tym, że są one wycofywane lub ukrywane celowo bo NIE OPŁACA SIĘ dawać je klientom. Tak jak farmakologii nie opłaca się skutecznie leczyć (co nie znaczy, że jest to nie znane lub nie możliwe). Chodzi o ZYSK, o pieniądze, ich stały przypływ.

Dlatego góruje produkcja byle jakich i szybko zużywających się rzeczy o niskiej technologi w stosunku do możliwości.
Firma, jak każdy biznes, ma na celu ZYSK.

Gdy produkt jest dobry, nie psuje się to producent TRACI.
na sprzedaży ciut lepszego nowego modelu.

Do tego przez speców do sztuki perswazji w mediach jest opracowana cała propaganda by utrzymać ten stan i przekonać klienta, że nie jest ofiarą, którą się wyzyskuje.

Mogę podlinkować kilka dokumentów o tym na jaką to skalę się robi

zjonizowany

Dodam, że gdyby układy do ładowania akumulatorów w przenośnym sprzęcie są dodatkowo tak zrobione, aby go szybciej niszczyć. Ceny ogniw do laptopów są sztucznie zawyżane, tak aby ludzie nie mogli korzystać ze starych i tanich jak barszcz modeli (np. regenerując baterie). W iPhone akumulator jest niewymienny, dzięki czemu podobnie jak w laptopie. Z chwilą jego zużycia jesteś zmuszony kupić NOWY MODEL (czyli zasilić kasę producentów).
Gdyby akumulatory były lepsze to nie sprzedano by milionów telefonów i komputerów, mających tylko nieco lepsze parametry (które też się dawkuje:)
Bo gdyby od razu wypuszczono telefon z wysokimi parametrami to stracono by miliardy na np. pięciokrotnej zmianie go w ciągu dekady, na nowszy lepszy model.

zjonizowany

Skoro już odkopałeś ten temat to wyjaśni skąd się bierze ten czyściutki prąd do napędzania tego wozidełka. Ze śpiewu ptaków ? A może z wiatru ? Nie. Pochodzi albo z węgla, albo z reaktora atomowego. I nie mów mi o elektrowniach wiatrowych czy słonecznych, czy falowych. Te mielące ptaki, hałasujące metalowe turbiny wiatrowe nie dość, że szpecą krajobraz, hałasują, to jeszcze muszą być tradycyjne elektrownie na wypadek gdy nie ma wiatru, lub wieje za mocno (np. w Danii są elektrownie wiatrowe i tradycyjne i nie ma żadnych korzyści z tych pierwszych). Już nie wspominam, że tylko jakieś 3% gazów cieplarnianych jest spowodowane człowieka, o ile nie będziesz liczyć pierdzących krów, które wytwarzają ogromne ilości metanu dużo gorszego od dwutlenku węgla. Jedyne sensowne rozwiązanie to ogniwa wodorowe. Ale to jeszcze młoda technologia. Jak zostanie dopracowana, to będzie miała szansę być alternatywą dla spalinówki. Czekam na hejt od zielonych świrów.

ocenił(a) film na 8
jaro71

A cóż zielone świry mogą zarzucić, jeśli po spaleniu wodoru wydobywa się czyste H2O?

Pozyskiwać energię można bez problemu z turbin wodnych i wówczas wiatr nie stanowi problemu, nie mówiąc o geotermii, nad którą badania oczywiście stoją z wyżej już wypisanych powodów.

LostDafidos

LostDafidos ~ fajny artykol nad ktorym warto sie zastanowic .

LostDafidos

Nie miałem okazji obejrzeć filmu i zastanawia mnie jedno - skąd ten szum o elektrycznym napędzie? Żaden Tucker nie miał silnika elektrycznego. Żaden. Pierwsze egzemplarze posiadały chłodzone cieczą silniki HEMI o pojemności 589 (9,7 litra), 6-cylindrowe w układzie Bokser z 24V instalacją elektryczną. Nawet prototyp, Tin Goose go używał, z czasem zmieniono w nim silnik na jednostkę o pojemności 355 sprzężoną ze skrzynią Cord'a. Skąd więc ta całą afera z elektrykiem? Że niby takie plany były, czy co?

LostDafidos

bo to tandeta i są bardzo nieekonomiczne
poczytaj sobie o silniku diesla jest to najekologiczniejszy silnik i najlepszy

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones