do strachliwego , nieuczciwego, egoistycznego faceta . Cisza i spokój na planie aż krzyczą o pomstę :-)
Anielską cierpliwość to w tym filmie miał jedynie mąż do swojej wiecznie zrzędzącej, niezadowolonej, nieszczęśliwej, uszczypliwej, chamskiej (scena niespuszczeniem wody w ubikacji) i rozgrzebującej PRYWATNE problemy wśród znajomych żony. Owszem, sam także idealny nie był. Z resztą wszyscy (oprócz brodacza) w tym filmie to osoby odrealnione. Znasz jakiekolwiek małżeństwo, które nawet mając kryzys, "rozmawia" ze sobą w ten sposób? Znasz jakiekolwiek rodzeństwo, które na wakacjach siedzi cicho jak mysz pod miotłą?