3 gwiazdki za kilmat i wokale azjatów ale te treningi i dieta Goslinga przed kręceniem filmu to jak nauka stepowania przed wycieczką w góry, czyli jak cały ten film, niepotrzebne. Jedyne co tak na prawdę mi się w nim podobało to teksty matki Juliana, zwłaszcza do jego niby dziewczyny