Z przykrością stwierdzam, że o ile przy "U Pana Boga za piecem" uśmiałem się po pachy, to kontynuacja nie zrobiła już na mnie wrażenia. Zawiodłem się wręcz. Pojawiają się śmieszne dialogi, aluzje do niedawnych lub bieżących wydarzeń (np. postać świadka koronnego) ale nie ma tego błysku, tej oryginalności jaką posiadała pierwsza część. Liczyłem na coś więcej, może liczyłem na zbyt dużo, dlatego się przeliczyłem. Jednakże i tak warto oglądnąć.