Wróciłem do filmu po wielu latach i musze przyznać ze bardzo mi się podobał. Świetny klimat brudnego zniszczonego LA. Snake tez świetnie zagrał i bardzo dobra końcówka filmu.
Niestety, to wyraźny spadek formy Carpentera, niby sequel ale za dużo tu podobieństw by nie uznać tego za niemal remake "Ucieczki z Nowego Jorku". Aktorsko wypada fatalnie, nawet Kurt Russell w roli Snake'a jakiś zmęczony. A zakończenie...normalnie wtf.