Pierwsza i druga część "Uciekających Kurczaków" opowiada o realiach tego jak kury są hodowane na farmach przemysłowych dla jajek i żeby potem zostały przerobione na mięso. Teraz wyobrazić sobie, że na przykład nuggetsy lub pasztecik były kiedyś żywymi i czującymi istotami.
Jakoś mnie to zupełnie nie rusza, za to irytują mnie drwiny z męskości i oczernianie nauki. Nuda. Pierwszy film miał charakter, był bardzo zabawną wariacją na temat kina wojennego (podgatunek - ucieczka z obozu jenieckiego). Tu niby jest pastisz kina sensacyjnego typu Mission Impossible, ale wszystko jest straszliwie rozwodnione frazesami potępiającymi nadopiekuńczość i promującymi prawo dzieci do stanowienia o sobie. Bzdurne.
Głównie pastisz kina futurystycznego takiego jak serial Prisoner (numery i pozorna idylla), Truman show (wizja sztucznego świata w kopule), Wehikuł czasu (utopia w której ludzie hodowai są na jedzenie) I parę innych. Dobrze że oszczędzili kurom picia "soap" zrobionego z resztek "szczęśliwych wybranek". Co zaś się tyczy młodego pokolenia to wcale nie było ono dobrze przedstawione. Wolało ulec fałszywej, kolorowej wizji/ideologii zamiast przyjmować nudne nauki starszych. U nas tego nie ma bo żyją ludzie pamiętający PRL i trudniej wmówić że na Kubie jest raj na Ziemi ale w USA czy UK wielu kupuje wizję pogonienia kapitalistów by wszyscy żyli długi szczęśliwie.
Jedynka jest o przeszłości a dwójka o przyszłości. W obu zło jest wciąż to samo, tylko inaczej opakowane. Młode pokolenie łapie się na kolorową propagandę samemu pakując się w ręce zła. Stare pokolenie zahartowane w bojach oczekuje że dzieci ich nabytą twardość i doświadczenie odziedziczą i pomimo nadopiekuńczości nie potrafią ustrzec kolejnego pokolenia przed złem.
„żeby wychodować wege jedzenie zabijam każda wiewiórkę każdego jeża, ślimaka, mysz, owada które sie znajda na moim polu”. Piękny cytat rolnika. Na yt znajdziesz łatwo całość
Zawsze sobie to wyobrażam. Zawsze przy śniadaniu, kiedy ze smakiem pałaszuję jajecznicę z bekonem, które to połączenie to właściwa kulinarna odpowiedź na kawę z papierosem, albo kilka jajek na miękko, prawdziwa bomba witaminowo odżywcza, istny super food, wyobrażam sobie, że jajka te pochodzą od szczęśliwej kury, która żyła sobie na szczęśliwej wyspie z dala od ludzkiej, przemysłowej cywilizacji w kurzej komunie oraz, że jest to ta sama kura, którą zjem na obiad i wypije z niej zdrowotny rosół następnego dnia, szczególnie teraz przy okazji tych krótkich, jesiennych i chłodnych dni. Nie muszę chyba dodawać, jak pogodne i szczęśliwe są to myśli.