Według mnie ten film jest właśnie aż tak dobry, i mimo że Haneke to mój ulubiony reżyser nie twierdzę, że nie wypada go krytykować (moja ocena dla Czasu wilka - 4).

Zgadzam się z opinią o tym filmie i do tego dodam, że moim zdaniem wina leży w znacznym stopniu po stronie Hanekego. Ujęcia były tak statyczne, bez jakichkolwiek nałożonych efektów przyciemnienia czy wyostrzenia jakiegoś detalu, drugiego planu, że całe napięcie oczekiwania uleciało. Może to tylko kiepski zdjęciowiec, ale w przypadku kina autorskiego to reżyser decyduje o konwencji stylistycznej, która w przypadku Ukrytych okazała się niecelnym strzałem. A co do poszukiwań zakończenia, osobiście uważam, że nie zostało żadne satysfakcjonujące, całkowicie sensowne rozwiązanie i mogę powiedzieć, że dlatego właśnie go nie ma. Ogólny zarys historii dawał spore możliwości, różnice rasowe między bohaterami w połączeniu z uwarunkowaniami historycznymi to ciekawy element, ale ostatecznie nie wiemy, kto stał za samobójstwem Majida i to rozmywa przekaz.