mam pytanie , film bardzo mi sie podobał, tylko do nie wiem kto w koncu wysyłalte filmy do tej rodziny? moze mi ktos odpowiedziec?
dzieki za odpowiedz raffaello od ferrero , tak wlasnie przypuszczałam , ale oni cały czas zaprzeczali, myslalam ze moze ktos jeszcze w brał w tym udzial, :)
Nie wygląda na to, bo tylko Majid miał motyw. Aby zakończyć swoją grę "zemsty", której ukoronowaniem było poderżnięcie sobie gardła brzytwą musiał jakoś zwabić Georges`a. Chciał aby ten to widział. Stąd kasety. Dla mnie właściwie jak tylko pojawiła się postać Majida było jasne, że to on. Do tego stopnia jasne, że aż podejrzane. I do końca byłem przekonany, że Majid to "podpucha". Że Haneke chce "podprowadzić" widza aby ten cały czas myślał, że to Majid a na koniec wydarzy się coś co całkowicie wywróci do góry nogami ten stan rzeczy. Tak się robi dobre kino. Niestety nic takiego się nie stało. Dlatego film oceniam dość nisko. Thriller z niego żaden, bo w napięciu mnie nie trzymał nawet przez sekundę. Ewentualnie można by uznać, że dramat ale też tu tego dramatu na ekranie mało. A przynajmniej mało jest pokazany i wyartykułowany. Pozdrawiam.
Majid to niewinna postać w tym filmie, ten kto dobrze zna filmy Haneke może się jedynie domyślać..Haneke to mistrz manipulacji.
tam posród tlumu mlodziezy widac Pierrota i syna Majida rozmawiajacych ze soba, dialog jest wyciszony.
Rozmowa syna Majida z Georgesem Laurentem pokazuje jego nastawienie do calej sytuacji... co zas do udzialu Pierrota w calej sprawie, tam jest pare obrazowych sugestii - m.in podczas kolacji Laurentów z goscmi, kiedy dostarczona zostaje kolejna kaseta, Georges wychodzi z domu, ale nie potrafi uchwycic chocby cienia sprawcy - powstaje podejrzenie, ze sprawca moze byc najpewniej ktos z przebywajacych w mieszkaniu. Sam Pierrot zreszta ma dosc niechetne nastawienie wzgledem rodziców i przyjaciela matki, Pierre'a. W koncowej sekwencji zas Pierrot i syn Majida wygladaja na dosc zaprzyjaznionych.
Czyli nadal nic nie wiadomo. Haneke jak zwykle się zabawił widzem, poprowadził go w historię, której końca w sumie widz nie poznał.