momentami skojarzenia z Monty Pythonem nieodparte :) połączenie propagandowego filmu
politycznego z komediowym kryminałem w stylu anglosaskim to klasa sama w sobie (co
najmniej "B"); niemało tu też prawdziwych smaczków; scena, w której komisarz skacze z
parapetu na parapet po różnych kondygnacjach - bezcenna ;)