I jak zwykle większość osób obejrzało już film w pirackiej wersji. Zaczynam powoli myśleć, że to całe ACTA to nie jest taki głupi pomysł.
Są dwie opcje do odpowiedzenia:
1: od 2 dni w polskich kinach można oglądać już film.
2: żal ci (z małej) dupe ściska że nie możesz obejzeć kiedy inni już to zrobili? jakie to smutne.
Jest mnóstwo możliwości odpowiedzi, ale ograniczę się do najprostszych.
Zobacz na daty tematów założonych przez użytkowników. Czyżby zakrzywili kontinuum czasoprzestrzenne?
Nie ma dla mnie znaczenia kiedy coś obejrzę. Nie mam parcia na oglądanie każdej nowości, wręcz przeciwnie.
"Nie mam parcia na oglądanie każdej nowości, wręcz przeciwnie." - i bardzo dobrze, to zdrowe i normalne podejście. :)
Prawdę powiedziawszy wolę obejrzeć po raz dziesiąty jakiś dobry klasyk niż nowy film. Zazwyczaj zanim wybiorę się na jakiś film do kina czytam kilka recenzji żeby mieć pewność, że to na co pójdę będzie mnie interesować. W dzisiejszych czasach trzeba mocno zwracać uwagę na to co się ogląda bo niestety, ale jesteśmy zalewani słabymi filmami, a prawdziwie dobre produkcje trafiają od razu na rynek DVD/BR.
Po pierwsze mogli to obejrzeć za granicą ! Kilka milionów Polaków mieszka w GB, drugie tyle w USA. Do tego dochodza turyści. To juz na prawdę nie te czasy , że jak cos nie przedostało sie za żelazna kurtynę , to tego nie było. Po drugie dużo ludzi komentuje tylko na podstawie trailera. Film nielegalnie w necie pojawi sie dopiero wtedy gdy wychodzi w jakims kraju DVD, bo niby skąd mieliby go skopiować ? Kopie kinowe są bardzo pilnowane , raczej nikt postronny nie ma do nich dostępu.
zweryfikuj proszę swoje myślenie: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=h1fJYlQ9iJY
A Ty to co? "kopiuj, wklej" z poprzednich wypowiedzi ? ACTA actą a Tobie już nic nie pomoże skoro uważasz, że to jest coś "dobrego" (nie mówię o piraceniu, ale o szeregu zasad, które ograniczą Ciebie i Twoich znajomych).
p.s. żeby Ci poprawić humor to jutro wybieram się na ten film do kina :) potem dam znać czy wart jest Twojego cennego czasu :-)
żałosny to jest ten twój temat psychopato. Myśl sobie co chcesz ale naprawde nikogo to nie obchodzi.
Powiem tak, możecie sobie oglądać/słuchać pobrane pliki z internetu, ale wiedzcie że największym uznaniem dla autora jest pójście do kina albo kupienie jego płyty. Więc jak mówisz że jesteś fanem jakiegoś zespołu a masz na kompie pobrane na lewo ich albumy, to jesteś du** a nie fan. Filmy ogląda się w kinie, a muzykę słucha się z płyty. I chociaż nie jestem za ACTA, to przykładne karanie za chamskie piractwo popieram. Nie popieram za to inwigilacji społeczeństwa....
Wyobraźmy sobie dwie sytuacje:
a) Pan Kowalski zarabia najniższą krajową, nie stać go na płytę ulubionego wykonawcy, więc jej nie kupuje. Może kiedyś znajdzie lepszą pracę i ją kupi, ale nie wie nawet, czy warto, skoro zna tylko kilka tytułów.
b) Pana Kowalskiego nie stać na tę płytę, więc ściąga ją z sieci. Może kiedyś mu się polepszy, to ją kupi, bo cała mu się spodobała.
W której z tych sytuacji autor coś traci? A wiesz w ogóle, ile zysków z takiej płyty trafia do autora (nie mówię o filmach, bo nie wiem, a zgaduję, że więcej)? Prawdziwy fan ściągnie płytę z sieci, a pieniądze przeleje bezpośrednio na konto autora.
A co do tych camówek, kompletnie nie rozumiem, o co Wam chodzi - komuś wystarcza taka wersja, to jego prywatna sprawa i nie widzę powodu, by go jechać za to bardziej, niż za piracenie w lepszej jakości.
Myslę, że Pan Kowalski powinien wiedzieć, czy warto. Raczej nie palił by się do obejrzenia 4-tej części, jeśli nie widział trzech poprzednich co powinno zweryfikować jego tok myślenia ;)
Ahaa, a ja myślałam że największym uznaniem dla autorów jest pozytywny komentarz na temat jego twórczości- czy to płyta, książka czy film. Piractwo nie istniałoby gdyby bilet do kina kosztował 10-15zł a nie 25, gdyby książkę można było wypożyczyć w bibliotece(zwykle po 1 egzemplarzu w większym mieście, bądź wcale) lub kupic za 20zł a nie za 40, gdyby płytę można było kupić również w rozsądnej cenie. Ale po co, przecież wszyscy musza zarobić. No i w tym wypadku wychodzi na to, ze przeciętny Kowalski może o kulturze zapomnieć.
Na prawdę tak myślisz czy to ironia. Bo te gwiazdy to biorą 30,40 100 tyś za koncert i biega im raczej nie grozi. Garze aktorów tez są jawne i sięgają kilkuset tysięcy. Serialowi też ciągną grube tysiące za serię. Więc raczej bieda im nie grozi. Najwyżej nie kupią nowego apartamentu, samochodu, kolii z brylantami.
Oczywiście kazdy by chciał lepiej zarabiać, ale porównajmy pensję przeciętnego kowalskiego. w większych miastach jest w stanie wyciągnąć średnią krajową, więc jest to 2000 z hakiem na miesiąc; w roku załóżmy przy dobrych wiatrach 35 tyś (tyle dostaje gł. aktor serialowy za jeden odcinek). a w małych miasteczkach, średnia pensja to 1500 - 1800 zł. Kasjerki w niektórych marketach ok 1000. Więc kto tu nie będzie miał na chleb, artysta, którego płyty i tak mało kto kupi, za to może sobie odbić gdzie indziej z nawiązką. Czy może pani Jadzia z kasy w Carrefourze, jak do jej domu wpadnie policja i nałoży na nią karę 20 tyś, zł, bo jej dziecko ściągnęło film z sieci, a nie mogło go inaczej obejrzeć, bo matke nie stać na kupno, czy nawet wypożyczenie, oryginalnej płyty. A dziecka nie upilnujesz, ono widzi, że koledzy mają, i też by chciało mieć. Straszny jest rozdźwięk w szkole między tymi biednymi a bogatymi.
A więc kończąc temat bieda wygrywa z uczciwością. Mam nadzieję że jak wpadną do domu to dasz radę tym się zasłonić.
ps. Cóż, w życiu nie można mieć wszystkiego, człowiek prędzej czy później tego doświadczy. Szkoda tylko że dotyka to już dzieci w szkole.
podjąłem kwestię biedy artyastów, problem uczciwości jest nierozwiązywalny. Od wieków mimo kar ludzie są nieuczciwi, zwłaszcza ci którzy mają pieniądze i ich stać. Pojęcie "uczciwa bieda" nie wzięło się znikąd. A w tym całym sporze o ACTA, też chodzi o to, ze korporacje, które mają w ch... kasy, chcą mieć jeszcze więcej. A te same korporacje płacą pensje szeregowym pracownikom na takim poziomie, że ich nie stać na to lub na tamto.
GaŻa aktora jest objęta tajemnicą zawodową. Zgodnie z ustawą o konkurencji i wolnym rynku. Jawne są jedynie pensje niektórych pracowników państwowych/publicznych (np. dyrektorów szkół, radnych, burmistrzów, posłów). Radzę zapoznać się z prawem obowiązującym we własnym kraju zanim napiszesz coś równie niemądrego. Reszta Twojego posta i "fakty" w nim zawarte również mocno odbiega od rzeczywistości.
ACTA nie ma nic do ściągania filmów. Ściąganie plików na własny użytek nie jest w Polsce karane - więc nawet jak ktoś się o tym dowie mogą Ci skoczyć. A gdyby mieli zacząć za to karać napewno byś się o tym dowiedział - wtedy nie poniesiesz żadnej kary za pliki ściągnięte wcześniej, bo prawo nie działa wstecz.
Nie wypowiadaj się za większość bo "gówno widziałeś gówno wiesz"
Bylem w kinie i takie gadanie mnie drażni gdy ktoś próbuje robić statystyki na podstawie założonych tematów.
A powiedz jak nie oglądać wersji pirackiej skoro sam dystrybutor się do tego przyczynia nie wprowadzając wersji 2D do kin ? Nie każdy lubi 3D i chciałby obejrzeć film w 2D a nie może bo nie ma u nas w kraju takiej wersji.
Jasne i zamiast płacić 18 (albo nawet 14 w Heliosie) zł za wersję 2D to mam nie dość że czekać z 3 miesiące i wydawać 70 zł za oglądanie na małym ekranie ? Jak już mam oglądać na małym ekranie to wolę ściągnąć a kupić dvd jak zejdzie do ceny biletu ;)
Gdzie ty za 70zł dvd kupujesz ????!?!?!
Za tyle to można mieć wszystkie części Obcego na bluray!!
Ale my mówimy o nowościach. No chyba że chcesz żeby dodatkowo czekał kolejne kilka miesięcy aż cena spadnie ? Poza tym więcej niż 20 zł za to że raz obejżę to nie mam zamiaru wydawać.
Ja wszystkie płyty dvd/bluray w Anglii kupuje, są dużo dużo tańsze niż u nas :)
Ważne że w ogóle kupisz oryginalną wersję, bo większość ludzi ściągnie i nie kupi nawet gdyby film kosztował 10 zł. (Też wolę oglądać w 2D) :D
To czego nie mogę obejżeć w kinie z racji braku wersji 2D i obejże wersje piracką to zawsze kupuje jak już zejdzie do niskiej ceny oryginalne DVD z szacunku do twórców i dlatego że wiem że pieniądze z tego DVD nie trafią do dystrybutora kinowego :)
Nie, ale do premiery DVD musiałbym na żadne portale filmowe nie wchodzić bo często takie portale lubią po premierach rzucac spojlerami a nie chce sobie psuch oglądania filmu.
Ludzie ściągają pirackie kopie bo są dostępne, jeśli ich nie będzie to raczej końca świata to nie wywoła. Na pewno nie dam 50-70 zł za film bo jest nowy. Zaczekam 2-3 lata i obejrzę w TV w cenie abonamentu (złodziejskiego zresztą podobnie jak ceny nowych filmów), mnie się nie śpieszy. Bawi mnie przekonanie artystów wszelakich i aktorów, których piraci rzekomo okradają, że jeśli kopie pirackie znikną to wszyscy, którzy je ściągali, kupią od razu oryginały. Bzdura. Znając przekorność Polaków będzie odwrotnie - sprzedaż oryginalnych płyt spadnie. Co do ACTA to jeśli ograniczy się ona tylko do ścigania piractwa w Necie to nie mam nic przeciwko, ale czy tak będzie... wątpię. To tylko początek ingerencji w nasze działania w sieci. Każdy bardziej rozgarnięty człowiek się połapie, że próbuje się go kontrolować.
Jak się ograniczy piractwo w sieci to piractwo wróci na targi gdzie grupka kupi jeden oryginał, zrobi powiedzmy 50 kopii i będzie po 3-5 zł sprzedawać i wtedy twórca będzie mógł mówić o stratach faktycznych.
Popieram. Od pol roku nie ogladnalem filmu na ktory warto isc do kina!!! Produkuja totalny syf i szczerze mowiac bardzo sie dziwie kiedy przejezdzajac wieczorami kolo krakowskiego Multikina caly parking jest pelny... ale kazdy ma wybor. Moze wiecej osob chodzi do kina niz na film;-) A propos ACTA czy innych przepisow, ktore maja wejsc w zycie to jesli ma sie pojawic mniej filmow czy muzyki w sieci to przeciez nie bede czesciej kupowal plyt czy chodzil do kina. Co za "yntelygent" tak zalozyl. Ceny za kino w Polsce np 25zl sa zalosne, chociaz moze jeszcze bardziej zalosne sa filmy jakie tam ostatnio pokazuja. Na wszystkich ograniczeniach predzej straca producenci niz my!!! Wielokrotnie po sciagnieciu kilku kawalkow (dobrych kawalkow) decydowalem sie na zakup oryginalnej plyty bo chcialem ja miec i tyle. Jednak na pewno nie kupie czegos w ciemno i na pewno nie w takich cenach jakie sa serwowane!!!
A dlaczego filmu miałbym nie pobrać z neta skoro dystrybutor mi na to pozwala? Skoro nie leci w okolicznym kinie to chyba oznacza że nikt nie chce moich pieniędzy. Obczaję najbliższego BDripa, jak film będzie w porządku to kupię...
zapraszam do zapoznania się z najnowszymi badaniami dot. dzisiejszych Internautów, tych których nazywa się piratami. To tzw 'piraci' napędzają kulturę. To oni chodzą na koncerty muzyczne, to oni wydają kasę do kina. Im więcej treści zdobywają przez Internet tym więcej zdobywają ją poza nim. Są wykształconą elitą kulturalną. Oczywiście, następują tu genezaliracja, bo na pewno są grupy, który nie robia nic tylko ściągają. Ale ta o grupa o której mowię jest bardzo liczna - i o niej jest ten raport.
http://obiegikultury.centrumcyfrowe.pl/ A krótkie omówienie raportu tu - http://www.polityka.pl/kultura/aktualnoscikulturalne/1523743,1,kulture-ratuja-cy frowi-piraci.read
Nie mówiąc już o tym, że to jest czysta forma promocji, najbardziej skuteczna ze wszystkich znanych. Chociaż głosno się mówi o tym ile warte są te wszystkie przypadki ściągania, czyli "ile szkód śćiąganie przynosi", nie mówi się o tym ile takie piractwo jednak potencjalnie przynosi dochodów. Wszelkie znaki na niebie i ziemii mówią, że zyski przewyższają owe szkody. Ale nikt nie zleci tych badań, bo dla korporacji to kwestia większego zarobku.
powiem to samo co kolega, ściągam filmy i książki, muzykę. Jak coś mi sie podoba to kupuje lub idę do kina. Ale jakbym miał płacić za każdy film jaki film jaki obejrzałem to bym zbankrutował. niestety ceny książek, filmów, płyt są nieprzystające do polskich zarobków. byłem dziś w galerii. Obejrzałem film, poszedłem do empiku. Tak mnie korciło żeby sobie kupić jakaś książkę. Ale kuna na paliwo, żeby dojechać do kina wydałem 30 dychy (mieszkam na zadupiu do kina mam 40 km w jedną stronę), za film zapłaciłem 29 pln. Jak już bylem w galerii i jedzonkiem mi zapachniało to tez sobie powiedziałem, że raz na kiedy to mi sie należy, 19 pln. No i tak chodzę po tym empiku i patrzę na ceny: 40,50,60 zł na książkę jaką ewentualnie chciałbym mieć. Już nie dałem rady finansowo, na allegro se zamówię. A pensje jakie są to wiemy.
Poza tym internet to w moim przypadku jedyny sposób żeby obejrzeć coś ambitniejszego, w cinema city leci komercha, do kina z ambitniejszym repertuarem mam 100 km w jedną stronę. A znam miejsca w polsce gdzie jest jeszcze gorzej, internet to jedyny sposób żeby cokolwiek obejrzeć. Zablokowanie stron spowoduje jeszcze większe odejście od dzieł kultury, a przecież i tak jest tragicznie pod tym względem. Firmy produkujące muzykę czy filmy i tak mają w ch.. kasy, a to cale gadanie ile traca to bzdura. Myślą, że jak nie będzie w necie to statystyczny kowalski nagle zacznie kupować oryginalne płyty. Przecież go na to nie stać. Poza tym wszystko drożeje, a pensje stoją w miejscu. Pamiętam jak w 2002 pracowałem na umowę zlecenie. Bylo 5 zł na godzinę. Dzisiaj słyszę, że zarabia sie tyle samo albo nawet mniej, a ile razy wszystko zdrożało od 2002 roku.
A odnośnie filmu, to stwierdzam, ze poza efektami (i tak nie porywającymi) nie ma w tym dziele nic ciekawego. Lubie serię underworld i jakiś przeboleję te 29 zł (seans 3d w niedzielę). Ale tym co przyszli obejrzeć ten film wyłącznie by zobaczyć efekt 3d, to współczuję, bo wyglądały wyjątkowo marnie. Fabuła siadła strasznie, wcześniejsze części były dużo ciekawiej skonstruowane.
pozdr.
Ale nawet jeżeli człowiek, który ściągnie film to i wciąż jest mocną siłą napędową kultury. Bo chociaż nie pójdzie do kina, to jezeli mu się coś spodoba lub nie, to da temu znać. Napisze recenzje na protalu społecznościowym, na swoim blogu, ba, pewnie i wiele blogów filmowych na wysokim poziomie opierają się głównie na piractwie. Ale to napędza całą resztę kultury i rozwój społeczeństwa.
To samo tyczy się reszty. Ściągnie muzykę? Pojedzie na koncerty. Pokupi tiszerty. Kupi płytę w wersji cd jak i winylowej, bo będzie chciał po prostu mieć. Bo taki koneser kultury często wywodzi się z kultury ściągania.
przecież zgadzam sie z tobą w 100 %, wiec po co to "Ale" na początku wypowiedzi?:)
oh, wiem, "ale" nie było do Ciebie a do potencjalnych, przyszłych kontrargumentów z innej strony. Wiesz, tak profilaktycznie :))
no chyba że tak. Uwielbiam tych internetowych geniuszy/pyskaczy z wtórnym analfabetyzmem. Jak im nie napiszesz czegoś łopatologicznie, to nie jarzą. Czasem coś skrobnę na piekielnych, tam to dopiero jest nawal analfabetów gimbusow z inteligencją chomika. A jak czasem nosa zadzierają..., w życiu nie przepracowało to to takie uczciwie godziny, nie przeczytało żadnej porządnej książki, ambitny film to zmierzch itp itd, a opinie wystawiają jakby byli profesorami w danej dziedzinie. Oczywiście równie głupie dziecinne.