Underworld: Przebudzenie

Underworld: Awakening
2012
6,6 78 tys. ocen
6,6 10 1 78031
4,2 8 krytyków
Underworld: Przebudzenie
powrót do forum filmu Underworld: Przebudzenie

I jak zwykle większość osób obejrzało już film w pirackiej wersji. Zaczynam powoli myśleć, że to całe ACTA to nie jest taki głupi pomysł.

Hubert_8

Jak wskazesz mi stacje na której lecą azjatyckie filmy z lat 10-60 to postawie Ci piwo. Tak samo z muzyką. Nie znam stacji puszczającej rocka progresywnego czy drone ambient, więc nie ma o czym gadać.

Piractwo zapewnia świetną reklamę. Sam wiele ściągam, ale i wiele kupuje(bo wiem ze to co kupuje jest wysokiej jakości). Rzeczy o których nie mógłbym się dowiedzieć z mediów. Moi znajomi również ściagają, a potem kupują boxy kolekcjonerskie lub limitowane vinyle. Uważam to za uczciwa formę.

ocenił(a) film na 4
Modrzew88

Dodam, że w 2011 roku zyski z amerykańskiego przemysłu filmowego sięgnęły 9.42 USD przy 1,18 MLD sprzedanych biletów. Pod względem ilości sprzedanych biletów jest to wynik najgorszy od 15 lat, co organizacje takie jak MPAA chcą zrzucić na piractwo, co jest wierutną bzdurą i kłamstwem. Czemu?

1. Piractwo nie narodziło się w 2011 roku. Przykładowo w 2002 roku sprzedano 1.58 miliarda biletów, a w 2009 roku 1.42 miliarda. A jak wiemy możliwości piractwa poprzez internet w tych latach były nie mniejsze niż teraz.
2. W przypadku 2002 roku i sprzedaży biletów większej o 30% niż w roku obecnym - zyski przemysłu filmowego osiągnęły poziom 9.19 MLD USD, czyli o 0,23 MLD mniej niż w roku obecnym. Czemu? Są tylko dwa powody dla których sprzedając mniej - zarabiamy więcej.

A) Zmienia się inflacja. Co jest podyktowane zawirowaniami gospodarczymi wynikającymi z ogólnoświatowego kryzysu.
B) Zmienia się cena biletów. Obecnie bilety są droższe niż 9 lat temu skoro przy sprzedaży o 1/3 mniejszej - przemysł filmowy zarobił więcej.

Wnioski:
1. Ze względu na kryzys ludzie mniej chodzą do kina wybierając tańszą alternatywę - downloading.
2. Ze względu na zwiększające się ceny usług ilość konsumentów spada, a zysk rośnie.
3. MPAA różnicę w spadającej ilości konsumentów upatruje w rozwijającemu się piractwie i ową różnicę w ilości sprzedanych biletów przekłada na ilość straconych pieniędzy, mimo, że zyski są większe niż w latach 1995-2006 mimo mniejszej sprzedaży biletów.

Kolejnym czynnikiem spadającej frekwencji w kinach jest fakt, że 2011 rok był rokiem wyjątkowo słabym jeśli chodzi o produkcje filmowe zdaniem wielu krytyków i przeciętnych konsumentów. Niech nie liczą na to, że ludzie będą szli do kin zostawiać 10 MLD USD mimo, że nic godnego uwagi tam nie leci. Rok 2012 jest dużo bardziej atrakcyjny w produkcje filmowe i zarówno ilość sprzedanych biletów jak i suma zysków będzie lepsza niż w roku 2011 mimo, że ACTA nie zacznie jeszcze funkcjonować.

ocenił(a) film na 9
Modrzew88

A ja się z Tobą zgadzam. Kiedy tylko mam taką możliwość z wielką chęcią chodzę do kina. Uważam to za szacunek dla autora i sam jakby czuję satysfakcje. Poza tym same wrażenia i efekty są tego warte. Dzisiaj byłem na seansie i z pewnością mogę stwierdzić, że te wszystkie puste miejsca obok mogła by zapełnić całkiem niewielka część tych, co oglądali to nielegalnie.

ocenił(a) film na 4
Wayland

Jak groch o ścianę. To, że ktoś ogląda coś nielegalnie - nie oznacza, że chodziłby do kina gdyby mu zabrać internet czy wcześniej odtwarzacze VHS. Ludzie znaleźliby inną zajawkę, za którą nie musieliby masowo przepłacać. To jest ekonomicznie niemożliwe by ludzie zaczęli za wszystkie media płacić. Chyba, że ceny biletów spadną o 90%, ale wtedy będą mieli podobne zyski co teraz. Chodzi o to, że frekwencja konsumencka nie jest uzależniona od piractwa, tylko od sytuacji ekonomicznej i od zainteresowania zjawiskami kulturowymi.

Wayland

Smutne jest to, że tak niewiele tu normalnych osób, które chodzenie do kina traktują jak zwykłą przyjemność. Smutne są te różne uziele, golob3ki, beowulfy, które dorabiają milion teorii żeby usprawiedliwić jakoś swoje miałkie podejście do kina i oglądania filmów. Bardzo smutne jest to, że nie zdają oni sobie sprawy z tego, że prawdziwi piraci okradają ich dużo bardziej niż ci źli i okrutni producenci filmowi, którzy mają czelność żądać zapłaty za swoją pracę.

ocenił(a) film na 4
Modrzew88

Baran jesteś bo czytasz wybiórczo, albo wybiórczo odpowiadasz. Chodzę do kina, jak na przeciętnego polaka CZĘSTO i jak na przeciętnego Amerykanina RÓWNIEŻ (amerykanie średnio chodzą 6 razy w roku - ja więcej) ale jako, że filmy oglądam 2-3 razy tygodniowo (czyli 100-150 rocznie), to nie jestem w stanie za wszystko płacić kupując oryginalne DVD, Blue-Ray czy seanse w przepłaconym 3D. Redakcja filmwebu bardziej okrada producentów niż ja, bo oni wcale nie dokładają pieniędzy do ich budżetu chodząc do kina za darmo. Taki barter. Skrobną 3 razy coś o Cinema City, albo wystawią po prawej stronie informację o premierach w Multikinie i mają 20 biletów za free.

Prosty rachunek: kto okrada kino bardziej?
Fanatyk kinematografii, który ogląda 1 film dziennie i raz w tygodniu chodzi do kina (364 filmy w roku i 52 seanse w kinie)? Czy przeciętny użytkownik internetu, który raz na jakiś czas ściągnie sobie filmy i w roku obejrzy 10 filmów nielegalnie nie idąc do kina ani razu?

Ten pierwszy ogląda nielegalnie ponad 300 filmów rocznie, ale kupił 52 bilety do kina wspierając przemysł filmowy kwotą ponad 1000 zł w skali roku. Ten drugi mniej ściąga i nie piraci na dużą skalę nie powiększając tej statystycznej bańki, o której mówi się, że przemysł filmowy stracił 3.2 MLD na piractwie, ale jednocześnie nie pozostawia przemysłowi złamanego grosza.

użytkownik usunięty
Modrzew88

Ktoś już napisał o Polonii, więc nie będę się powtarzać.
Weź leki.

Mam się leczyć bo nie pochwalam piractwa i staram się być uczciwy? Czy może za to, że mam swoje zdanie na jakiś temat?

Modrzew88

Ale piractwo zawsze było i będzie kiedyś wyglądało to tak że szło się na targ i kupowało za 5 złotych kilka filmów zarabiali w tedy pośrednicy z czasem to się zmieniło.Rozumiem osoby które ściągają nielegalnie filmy znaczna większość to zwyczajne gnioty na które nie dość że wydasz 20 zł to jeszcze stracisz cenny jak dla mnie czas.Hubert_8 napisał " chcesz słuchać tysięcy piosenek? Nie musisz kraść, po prostu włącz sobie radio" w jakim ty świecie żyjesz włączając radio słyszę muzykę która osobiście mnie nie odpowiada a może kilka razy się spotkałam by puścili coś z Disturbed,Evanescence(tu częściej) to się też tyczy filmów z telewizji 80 razy władca pierścieni od 10 lat Kevin sam w domu i my mamy jeszcze płaci za to abonament...kpina
Ja popieram piractwo ale tylko w tedy jeśli osoba ściąga sobie kopie muzyki jeśli ma płytę lub idzie na film do kina który jej sie spodobał w wersji cam(jak to często nadają po premierze piraci) bo nie kupuje sie kota w worku .Samego zjawiska piractwa by nie było jeśli telewizje nadawały by nowe seriale i filmy z przed dwóch a nie 10 lat

NemezisGoToHell

Dla mnie osobiście idiotyczny jest argument: najpierw oglądam pół, czy dwie trzecie filmu po to, żeby nie kupować kota w worku. Kiedy idziesz do salonu i kupujesz samochód to najpierw go kradniesz żeby zobaczyć jak się nim jeździ? Poza tym, to przeczy idei kina gdzie właśnie najważniejsze jest zaskoczenie. A od tego, żeby nie kupować czegoś całkiem w ciemno są recenzje.

ocenił(a) film na 4
Modrzew88

W dobrych salonach masz jazdę próbną, koleś, nie trzeba niczego od razu kraść. Downloading to też nie kradzież, odsyłam do encyklopedii i słowników.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kradzie%C5%BC
http://www.gazetaprawna.pl/encyklopedia/prawo/hasla/335037,kradziez.html
http://encyklopedia.wp.pl/encid,1642374,name,kradziez,haslo.html?ticaid=1ddc5
http://www.sjp.pl/kradzie%BF

Jednymi słowy baran jesteś nazywając nas złodziejami.

użytkownik usunięty
Modrzew88

To nie zmiania faktu, że wiele osób tak robi. Ja mam tak z serialami lub seriami filmów (kupiłam sobie cały kolekcjonerski box "Koszmaru z ul. Wiązów", ale najpierw obejrzałam to w TV) - najpierw oglądam w TV, a jak mi się spodoba to kupuję całe sezony. Seriale w Polsce są strasznie drogie, więc wolę najpierw obejrzeć je w TV zanim zdecyduję się kupić. I nie widzę w tym nic idiotycznego - dla prawdziwych kolekcjonerów jest różnica pomiędzy pirackim filmem a oryginalnym.

Jasne, że nie ma w tym nic złego. Kupić film, który lubimy to fajna sprawa. Ale żeby specjalnie ściągać film, którego się jeszcze nie widziało żeby potem ewentualnie zdecydować czy się pójdzie na niego do kina to już jest, łagodnie mówiąc, dziwne.

użytkownik usunięty
Modrzew88

Czemu? W końcu w kinie możemy liczyć na lepsze efekty, nieporównywalne do pirackich wersji filmu. A z drugiej strony szkoda trochę wydać kasę na kino, spontanicznie, bez zapoznania się wcześniej z danym obrazem. W końcu w obecnych czasach łatwiej o gnioty niż prawdziwie interesujące filmy. Znam osoby, które tak robią, i nie widzę w tym nic dziwnego. Ja nienawidzę kina, wolę kupować DVD niż wydać kasę na jednorazowe obejrzenie filmu na dużym ekranie wśród hordy nastolatków, którzy psują swoimi wrzaskami seans. Wolę obejrzeć film w skupieniu, w domu. Kupić go na DVD i oglądać ile razy zechcę, kiedy tylko najdzie mnie na to ochota:)

Osobiście wydaje mi się, że recenzje są wystarczającym środkiem dzięki któremu możemy zorientować się czy zawartość filmu będzie nam odpowiadać. Jeżeli jednak zdarzy się inaczej i film nie przypadnie nam do gustu to chyba świat się nie zawali, prawda?

Co do chamskiego zachowania na sali niektórych ludzi mogę dać dwie rady. Pierwsza to unikanie multipleksów i wybieranie mniejszych kin. Druga to wybieranie się do kina na mniej oblegane seanse (np. w środku tygodnia). Sam byłem wielokrotnie świadkiem irytującego zachowania pewnych ludzi na sali kinowej, ale zazwyczaj wystarczy zwrócić uwagę takiej osobie i problem znika. W skrajnych przypadkach można poprosić obsługę sali o upomnienie hałaśliwego widza i w razie potrzeby o wyproszenie go z seansu. Wydaje mi się jednak, że w dzisiejszych czasach rzadko dochodzi do jakichś poważniejszych incydentów na salach kinowych. Sam chodzę do kina regularnie i dość często, lecz nie doświadczam żadnych specjalnych niedogodności podczas seansów ze strony innych oglądających.

użytkownik usunięty
Modrzew88

No to Ci zazdroszczę - jeśli o mnie chodzi recenzje w 9 przypadkach na 10 robią mnie w konia, takie już moje szczęście... Czy świat się nie zawali, jeśli zapłacę za kino w ciemno? Pomyślmy, żeby dojechać do najbliższego kina muszę wydać około 10 zł w obie strony, plus oczywiście przeszło dychę za bilet - i to za jeden seans w warunkach, które mi nie sprzyjają (jak już pisałam nienawidzę kin i nie zmienię już swojego nastawienia jeśli o to chodzi), więc chyba lepiej opłaca mi się dołożyć do płyty DVD, albo zwyczajnie poczekać, aż jej cena nieco spadnie i wyjdzie mi jeszcze taniej niż taka podróż do kina:)

Wszystko jest względne. Dzisiaj to 40 złotych na kino może być dla Ciebie wygórowaną ceną, a za rok, dwa, sześć może być tym co wydajesz dziennie na orzeszki. Nigdy nie mów nigdy, może jeszcze kiedyś zmienisz zdanie. DVD i kino mają swoje plusy i minusy, to już jest kwestia aktualnych preferencji.

ocenił(a) film na 4
Modrzew88

Bilety w amerykańskich kinach kosztują od 6 do 9$, a seanse w 3D - ok 11$. Oczywiście uwlędniając kurs waluty nasze polskie ceny kin są równie atrakcyjne, ale biorąc pod uwagę PKB per capita (czyli produkt krajowy brutto na mieszkańca) - wychodzi na to, że ceny w polskich kinach są conajmniej o 2x za wysokie. PKB per capita w USA wynosi - 47.284 USD; a w Polsce - 18.936 USD w skali roku. Dlatego dla amerykanów 10$ to jak splunięcie, a dla Polaka 35 zł już nie.

ocenił(a) film na 4

Płyta Cd, DVD czy Blue-Ray wytrzyma kilka lat. Może dekadę, półtorej. Ktoś Ci wyśle drugą, gdy ta przestanie działać?

użytkownik usunięty
Uziel

Wszystko się zużywa, nie tylko płyty DVD:)

użytkownik usunięty
Uziel

Wszystko się zużywa, nie tylko płyty DVD:)

ocenił(a) film na 4

Jasne, ale za owe, oryginalne płyty z filmami się płaci i to słone pieniądze, a po paru latach jest słabo.

Uziel

Wydaję mi się, że dłużej wytrzymają. To są trochę lepsze płyty niż te, które kupujesz w kiosku za 1 zł i po pół roku schodzi górna warstwa o_O
A poza tym masz chyba prawo do kopii zapasowej :o

ocenił(a) film na 4
Hubert_8

Te, które kupuję w kiosku za 1zł mają trwałość od roku do 5 lat nawet przy bardzo bezpiecznej eksploatacji. Płyty posiadające warstwy ochronne nadal mają trwałość jedynie dekady - dwóch. Dużo trwalsze są pendrive'y i pamięci flash. Niektórzy producenci płyt długoterminowych zapewniają o stuletniej wytrzymałości ich produktu, ale to marketingowy bełkot i niedowiedziona (empirycznie) kwestia, którą ciężko przecież udowodnić (trzeba by poczekać). Możliwe, że 100 lat najtrwalsze płyty wytrzymałyby w warunkach laboratoryjnych. Hermetycznie zamknięte bez dostępu do powietrza, światła, wilgoci i innych czynników zewnętrznych typu 'eksploatacja'. Wszyscy specjaliści podważają zapis optyczny skazując go na klęskę. Za 20-30 lat żadna wasza dzisiejsza płyta nie będzie działać. A jeśli kolekcjoner ma zbiór kilkuset albo kilku-tysięcy filmów to życzę powodzenia w tworzeniu kopii, które polegną jeszcze szybciej bo będą wypalane a nie tłoczone.......

Najlepszym sposobem jest trzymanie kopii zapasowych na dyskach twardych i wykonywanie kopii całości co kilka lat umieszczając je na nowy dysk. A płyty z oryginałem, będą tylko eksponatem pudełek zamieszczonych na półce.

użytkownik usunięty
Modrzew88

Jak już napisałem (i ktoś przede mną) wiele oceniających obejrzało film w kinie poza granicami Polski, więc ocenili wcześniej. Jeśli wszędzie widzisz piratów to znaczy, że masz zwidy. Jak ktoś ściągnął film nielegalnie to życzę mu nalotu. I nie trzeba wprowadzać od razu ACTA by to ułatwić, wystarczy ulepszyć istniejące prawo.

Dlatego właśnie napisałem "większość", a nie "wszyscy". Proszę czytać ze zrozumieniem. Swoją drogą, to bardzo oklepany i nadużywany argument, "widziałem film za granicą, więc się odczep", niemal wszyscy, którzy z tym wyjeżdżają kłamią. To pierwsze na co ludzie wpadają żeby się jakoś usprawiedliwić. Wystarczy ich jednak nieco pociągnąć za język i się gubią.

ocenił(a) film na 4

Nalot możesz mieć na stopach czy genitaliach. Downloading to nie przestępstwo.

użytkownik usunięty
Modrzew88

przemówił Modrzew - producent filmowy

Przemówił aresgniezno - kanalarz.

Modrzew88

Przepraszam że się tak wyraże ale powaliło Cię człowieku?
Ja np dzisiaj byłem na tym w kinie.
Bo akurat nie ściągam filmów.
A na necie seriale oglądam jedynie.
Szczerze to nie widziałem poprzednich części,ale nie pogubiłem się na filmie.
I film był rewelacyjny,efekty również.
Poza tym w kinie są inne odczucia,niż na kompie...dla mnie to zabije akcje,i napięcie.
W kinie jest znacznie lepiej no i jest 3D.

Damx123

Hmm, cóż, jakkolwiek próbowałbym to rozumieć, to moja logika jednak tutaj zawodzi. Możesz nieco bardziej sprecyzować o co Ci chodzi?

ocenił(a) film na 4
Damx123

w życiu nie widziałeś 3d. chłopcze

Uziel

Widziałem 3D wcześniej,wiele razy.

ocenił(a) film na 4
Damx123

Gdzie widziałeś?

Uziel

Wejdź sobie na mój profil i zobacz jakie filmy widziałem jak tak bardzo chcesz wiedzieć...

ocenił(a) film na 4
Damx123

Pytałem o coś innego. Mianowicie w jakich kinach widziałeś to niby 3D?

Uziel

Cinema City...a o co chodzi Panu?

ocenił(a) film na 4
Damx123

O to, że Cinema City i inne masowe, tanie multiplexy nie oferują godziwego standardu kina 3D. Takowy znajdziesz w IMAXie.

A z punktu widzenia faktyczności 3D pozostanie to nadal tylko złudzeniem. Filmy faktycznie 3D jeszcze nie istnieją. Ekran jest przecież płaski... Nie możesz wychylić się doglądając co jest za obiektem stojącym na pierwszym planie, tak jak podnosisz głowę i spoglądasz co jest za monitorem. Póki co życie jest 3d i gry komputerowe dające możliwość spoglądania i poruszania się w płaszyznach X, Y i Z. Filmy to tylko przekonwertowany obraz, albo zrealizowany za pomocą dwóch kamer, które zastępują ludzkie oczy. Do zrealizowania prawdziwego filmu 3D będzie potrzeba tuzinu kamer rozsrawionych wokoło filmowanych obiektów w sposób kopulisty.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem