Mało powiedziane , fabuła fabułą ale jak można spieprzyć walki wręcz , jedyne 2 zabawne sceny zapadły mi w pamięć , jak uciekają jedzie pociąg , zdążysz :) i jak wjeżdzali na teren ambasady , zołnierze ! odsuną się :) , Jednym słowem max to 5/10
kolejny gimbus ze swoimi szkolnymi 'mundrosciami' i ograniczoną wyobraźnią, której życie jeszcze nie poszerzyło, skarży sie na rzekomy brak realizmu w filmie fabularnym. RĘCE OPADAJĄ!
Właśnie oglądałem któryś tam już raz, bo na dniach Polsat odgrzewał te kotlety, całą ich serię i tu warto powiedzieć, że jak dla mnie jest to najsłabsza i najgorsza jej część.
W sumie to szkoda się więcej o niej rozpisywać, bo przez lata zostało już dużo powiedziane, według mnie bieganie po dachach i namierzanie się rzucanymi granatami, to jeden z najgorszych pomysłów jakimi można karmić widza, nawet tego łasego na głupiutkie sensacje! O wjechaniu taksówką na teren ambasady wprost pod ostrzał z półcalowego Browninga M2HB nie wspominam wcale, bo to już nie głupota, czy nonsens, tylko zwyczajnie debilizm! To w świetle tego, że jej pasażerom oczywiście włos z głowy od tego nie spadł i po wykonaniu telefonu do przyjaciela… spokojnie sobie z niej wysiedli. Give me a break :|
W przeciwieństwie do kolejnych, tej (części) NIE polecam, bo jest naprawdę durna i słaba.
kolejny gimbus ze swoimi szkolnymi 'mundrosciami' i ograniczoną wyobraźnią, której życie jeszcze nie poszerzyło, skarży sie na rzekomy brak realizmu w filmie fabularnym. RĘCE OPADAJĄ!