PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539594}

Uprowadzona 2

Taken 2
6,7 134 584
oceny
6,7 10 1 134584
5,5 10
ocen krytyków
Uprowadzona 2
powrót do forum filmu Uprowadzona 2

Fabuła cieniutka i przewidywalna. Sceny walki dramatycznie kiepskie - widac juz "starcze" ruchy głównego bohatera. Nie pomagają nawet ciekawe ujęcia. Generalnie strata czasu.

karol66

Niby masz rację, choć uważam, że film aż tak tragiczny nie był ale ... bajka straszna. Gdyby amerykańce mieli takich speców to nie byłoby żadnego ibn Ladena czy Kim Dżong Ila.

ocenił(a) film na 6
karol66

być może strata czasu, ale obejrzeć trzeba, bo ciekawość zżera - podobnie jak Bondem - nie wiadomo jaką szmirę nagrają, a i tak obejrzę. No faktycznie Neeson już dość wiekowy, trochę przypominało mie "ostatniego" Indianę Jonesa, gdzie Harrison ledwo podnosił się po upadku. Ciekawe czy panowie producenci pójdą z duchem czasów i nagrają trzecią część, czy zbastują na tym co już powstało. Ale jak mówię, takie filmy trzeba obejrzeć ;) mimo iż dałem 6 nieźle się w kinie bawiłem :)

ocenił(a) film na 2
karol66

Zgadzam się ze stwierdzeniem że to strata czasu... Generalnie nie czepiam się tego typu filmów bo z góry wiadomo, że to będzie bajka o jednym rambo, który niszczy wszystko i wszystkich ale tutaj głupota aż bije po oczach od samego początku! Podam kilka przykładów ale zapewniam, że jest tego znacznie więcej:
1. OK koledzy porywamy zioma, który wybił połowę naszych i jego żonę to komu zakładamy łańcuchy a komu plastikową opaskę na ręce? no przecież to oczywiste...
2. Córciu szukają cię ludzie, którzy mnie i mamę porwali, będzie najlepiej jak schowasz się do szafy bo tam zapewne szukać nie będą
3. Po co nam czołg skoro mamy niezniszczalne mercedesy służące za taksówki, a po kilku zderzeniach, ostrym pościgu w iście h'amerykańskim i robieniem z blachy harmonijki na masce i zderzaku nie będzie ani śladu... no cóż pewnie uczyli się od polskich mechaników
4. Córeczko musisz do mnie dotrzeć nie dając się zauważyć ale świetnym pomysłem będzie napierdzielanie granatami na lewo i prawo bo przecież nie wzbudzi to niczyich podejrzeń i nie będzie niczym nadzwyczajnym więc rzucaj nimi gdzie popadnie, dzięki temu tylko ja będę wiedział gdzie jesteś
i tak można w nieskończoność...
Aaa byłbym zapomniał o głównym przesłaniu filmu - jeśli chcesz żeby Twoja córka zdała egzamin na prawko zabierz ją do Stambułu, daj niezniszczalnego mercedesa, każ uciekać przed porywaczami, zadbaj o dodatkowe wrażenia w postaci strzelania z pistoletów i karabinów maszynowych (ale upewnij się, że strzelają ślepakami żeby przypadkiem nikt nikogo nie trafił... a nie czekaj... w sumie zapomnij o tym - amunicja może być ostra to i tak bez różnicy) i na koniec staranuj najlepiej strzeżoną ambasadę na świecie w kraju raczej nie będącym wielbicielem nieskazitelnego wuja sama w tejże taksówce - po wszystkim masz pewność, że egzamin będzie perfekcyjny.

ocenił(a) film na 3
meehow86

Taaa, dooobre!
Ale mnie też rozwalił motyw liczenia w pamięci i zapamiętywania manewrów oraz charakterystycznych dźwięków otoczenia.
Na koniec główny bohater zorientował się, że pomimo całego tego wysiłku i wyszukanej metody orientacji w terenie na słuch -
i tak jest w głębokiej dupie i musi kazać córce biegać po mieście rzucając granatami na prawo i lewo - żenada.

Dodatkowo, do tego co napisałeś o ambasadzie, ludzie kur.. tam stał półcalowy Browning, którego seria przeleciałaby i chłodnicę i silnik i gródź komory i naszego smętnego bohatera z córką i potem pewnie jeszcze wyleciała przez bagażnik!

Dochodzimy tutaj do podstawowego pytania:
- czy amerykanie są tak głupi, że łykają taką papkę?
- czy są tak cwani, że całą resztę świata mają za idiotów, którym wszystko co amerykańskie się wciśnie z pocałowaniem w du..?
W/g mnie - oba powyższe.

ocenił(a) film na 7
ZSGifMan

o czym ty mówisz? Czy aby na pewno oglądałeś ten film??

Oczywiście, że łowienie dźwięków z otoczenia przydało mu się, ale później, kiedy tropił miejsce przeniesienia żony.

Zgadzam się mnóstwo nieścisłości,z tym, że jakimś dziwnym trafem w serii Uprowadzonej w ogóle mnie one nie drażnią. Jeśli natomiast przyszłoby mi oglądać Stevena Seagala, Chana albo kogoś z tych wielkich zabijaków, nie zdzierżyłbym ani 10 minut filmu.

Niezniszczalny mercedes? Really? Naprawdę tego się uczepiliście? W NIEMAL każdym filmie jest jakaś nieścisłość, na tym polega tworzenie akcji, trzymanie się 100% realiów zniszczyłoby dziesiątki pomysłów na fabułę. Czy nierealne moce murzyna z Zielonej Mili są realne? Czy historia Foresta Gumpa choć w 10% mogłaby być realna? Czy taki cżłowiek ze względu na swoją ułomność mógłby być powołany do wojska, i do tego wysłany na ostrą wojnę do Wietnamu? Litości, do każdego filmu można się przyczepić. Jeśli chcecie mieć spokojne sumienie ogladając film przerzućcie się może na dokumenty.

ocenił(a) film na 3
Zoh1n

Twoja wypowiedź bardzo mi się podoba!

Aż strach tylko pomyśleć, co byś wpisał na krytykę i kpinę z MacGyvera!

ocenił(a) film na 7
ZSGifMan

Dzięki, choć nie jestem przekonany do końca czy Twoja wypowiedź to nie ironia ;)

Akurat MacGyvera bym bronił, serial dla mas, i każdy doskonale wiedział, że ten bohater wybroni się w każdej sytuacji, a przekonuje nas o tym każdy 40-minutowy odcinek (czy ile one tam trwały). Na jego korzyść działa jeszcze fakt, że to serial sprzed lat, jeden z pionerskich w tego typu gatunku.


Na ogół bardzo mnie drażnią nieścisłości,w paru przypadkach je wypomniałem co do joty, jednak jak wspomniałem w Uprowadzonej te błędy schodzą na dalszy plan.

ocenił(a) film na 3
Zoh1n

Trochę faktycznie ironizowałem, ale zostawmy to!

Ostatnio oglądałem sobie n-ty raz "Jutro idziemy do kina" i tak siedzę oglądam sobie i patrzę . . .
A tu nagle w przedwojennej Warszawie, gdzieś pewnie na Pradze - rolety antywłamaniowe w oknach!
No kur.. jak można tak robotę spartolić i nie mów tylko (jeśli widziałeś ten film), że to też dalszy plan.

Zgadzam się, że na pewne błędy można przymknąć oko ale są i te duże - powodujące brak realizmu lub jego zanik.
MacGyver z złożenia samej serii mógł zrobić wszystko z niczego, ale jak w poważnym kinie akcji takie rzeczy . . .

ocenił(a) film na 7
ZSGifMan

Nie miałem tej (nie)przyjemności. Jednakże przyznaję Ci całkowitą rację. Tworząc poważny film, zresztą jakikolwiek, nie wyobrażam sobie, żeby można było nie wychwycić takich błędów. Jak to w ogóle świadczy o twórcach? Filmy sięgające milionowych budżetów święcą wpadkami nie mniejszymi niż te mniej ambitne dzieła. Dziesiątki, jeśli nie setki osób oglądających w pełni zmontowany film jeszcze przed jakąkolwiek premierą nie są w stanie wyłapać tych pomyłek? Czasem się zastanawiam czy to ja jestem genialny i spostrzegawczy, czy cała masa ludzi wokół to kretyni.

Tak naprawdę cieszę się ZSGifMan, że potrafisz wyłapywać te wszystkie fake'i, dzięki tobie czuję się lepiej i wiem, że są inni, którzy nie godzą się na takie ogłupianie i traktowanie widza.
Pozdrawiam Cie;)

ocenił(a) film na 3
Zoh1n

Dla mnie jest to tym bardziej niepojętne, bo wiem ile trwa taki jeden dzień zdjęciowy i nawet nie chodzi o wielką kinową produkcję, tylko jakiś budżetowy i strasznie śmieciowy serialik TV. Jakieś trzy-cztery lata temu w klatce schodowej na dole mojego bloku zainstalowała się ekipa 20-30 ludzi (chłopaki i dziewczyny w różnym wieku). Towarzyszył im busik do make upu i paru poważniejszych starszych gości (pewnie szychy od produkcji tego badziewia z TV). No i rozstawili się w hallu ze wszystkimi gratami: mikrofony, naświetlacze, monitorki do podglądu, słuchawki do odsłuchu, koce, krzesła, stołki i stoliki - zapieprzyli całe wyjście/wejście do budynku. Mieli oczywiście zgodę spółdzielni na trzy dni i tyle od 10 rano do 17-18 siedzieli każdego dnia.
To co było efektem ich "trzydniowej pracy" wprost poraża! To dwa ujęcia po jakieś 10 sekund!!! Jeżeli w takim tempie kręcą te pomyje i są równie wydajni w innych przypadkach, to nic dziwnego żeby takowa produkcja się zwróciła potrzeba kilku godzin emisji reklam, co zresztą skwapliwie czynią!

Nie chodzi mi tu o finanse, napisałem o tym ponieważ łatwo sobie uświadomić pewien fakt:
jeżeli tyle trwa i tyle ludzi jest zaangażowanych w nakręcenie jednej sceny do kiepskiego serialu TV, to ile czasu więcej i ludzi potrzeba do nakręcenia jednej sceny do filmu kinowego?! I to dopiero początek, bo potem oczywiście jak napisałeś tabuny przeglądają ten materiał, montują go, pokazy przedpremierowe a jeszcze przed nimi kontrole montażu itp.
Nikt z tej chmary nic nie widzi?
Nikomu nic się nie rzuci w oczy?
Ani jedna osoba nie zauważy jakiś oczywistych niedociągnięć?
Skoro tak może to upośledzeni obrabiają te filmy albo jakieś zakłady pracy chronionej?!

Dodam tylko, że nie jestem czepialski: jeśli film jest lekki i wymaga z założenia przymrużenia oka to się nie czepiam.
Ale gdy kino jest poważne, jakaś akcja lub sensacja czy dramat lub itp. to nie ma zmiłuj - musi być idealnie dopracowany i logicznie sensowny, trzymać się kupy i być bez żadnego naciągactwa!
Nikt nie ma za złe "Drużynie A", że latała czołgiem, albo że "Szybcy i Wściekli" ciągali na linkach po mieście sejf wielkości kiosku Ruchu!
A używanie w mieście granatów zamiast GPSu, to największa bzdura jaką widziałem i nie przystoi takiej wydawałoby się poważnej produkcji jaką miała być " kolejna Uprowadzona"!!!

P.S.
Wielkie dzięki kolego, również się cieszę i Ciebie też serdecznie pozdrawiam.

meehow86

Mnie najbardziej rozwalił bezpardonowy wjazd do ambasady, obwałowanej i obsadzonej wojskiem jak linia frontu.

ocenił(a) film na 2
meehow86

No i zapomniałem o najważniejszym...
Sensu pozbawiona jest już podstawa tego filmu! Cały główny motyw (pomijając już wszystkie absurdy o których pisałem) nie trzyma się kupy! Przecież "tym złym" chodzi o porwanie córki i żony naszego rambo i zabicie ich tak żeby on się temu przyglądał tak? więc skąd oni wiedzą, że wszyscy razem będą w Turcji?? przecież to była niespodzianka dla tatusia i mężusia żeby przyjechać w ostatniej chwili prawda?! więc ja się pytam JAK?! mają własnego wróżbitę czy jasnowidza? Nie chodzi o scenę w której od jakiegoś gościa wyciągają informacje gdzie jest rambo ale jego rodzinka... jak coś tak głupiego mogło przejść bez echa i umknęło scenarzystom?! Czy może wydając to gówno mieli wszystko tak głęboko w dupie i mieli widzów za takich idiotów, że było im już wszystko jedno?

ocenił(a) film na 7
karol66

Też uważam, że film jest przewidywalny... Główny bohater przeżył.

karol66

Film niezły. Ale jednak uważam że pierwsza część o niebo lepsza ;p

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones