Alice Loudon zdawała się mieć wszystko - świetnie zapowiadającą się karierę naukową w koncernie farmaceutycznym, dobrze i rozsądnie ułożony świat: paczkę wypróbowanych przyjaciół, dom dzielony z kochanym mężczyzną, poczucie spełnienia, plany na przyszłość. I oto pewnego dnia, na ulicy, wpada w pułapkę magnetycznego spojrzenia błękitnych
Oczywiście zdaję sobie sprawę z banalności fabuły, ale nie oceniam tego filmu tak fatalnie jak większość tutaj. Po pierwsze, miał niezłe sceny erotyczne, ponadto całkiem dobre zdjęcia i adekwatną do przedstawianych sytuacji muzykę. Podobała mi się też para głównych bohaterów - nawet Heather, która...
tzn. Alice i siostra Adama, ale nic poza tym. Film słaby i nieudolnie skonstruowany, niektóre sceny śmieszą, choć zamysł reżysera na pewno taki nie był. Dziwnie ubrany jest Adam, bo wygląda jakby miał krótkie nóżki - zwłaszcza w tej kreacji, w której spotyka po raz pierwszy Alice.