film nie jest taki zły jak ktoś lubi takie kostiumowo-romansow-miłosne klimaty ale pattinson jest po prostu obleśny...nieumyty wymoczek. nie wiem jakim cudem on może być bożyszczem nastolatek- jest brzydki, mało interesujący, mdły i robi ciągle te same miny.
Pattinson był bardzo nieodpowiednim aktorem do tej roli. Gdyby obsadzono kogoś naprawdę przystojnego, film nie był by taki zły.
??? Wszędzie to samo: "Uwodziciel" nie uwodzi. Bo uwodzić nie miał. Ja już nie wiem, czego się widzowie i krytycy spodziewali, jakiegoś supermacho, który wejdzie i powali wszystkich (wszystkie) na kolana względnie na łóżko? Przecież w filmie chodziło przede wszystkim o to, jak bardzo wyrachowany i piekielnie inteligentny jest Duroy. Kobiety "lecą" na niego, nie dlatego, że płacą mu od zdjęcia koszuli tylko dlatego, że potrafi odczytać ich najskrytsze pragnienia i ukrywane namiętności. I przede wszystkim je wykorzystać.
A Pattinson moim zdaniem zagrał fantastycznie. Zimny, wyrachowany, grający szczerego i nieśmiałego chłopczyka.
Nie twierdzę, że Pattinson zagrał fatalnie. Przeciwnie. Był bardzo wiarygodny.
Uważam jednak, że obraz byłby przyjemniejszy do oglądania, gdyby obsadzono innego aktora.
I wcale nie chodzi tu o fabułę, jej zrozumienie, czy brak zrozumienia... lub interpretację.
P.S.: Naprawdę tak trudno zrozumieć, że są ludzie, w oczach których Pattinson jest brzydalem? ;)
On też mi się nie podoba, ani trochę:) Ale tu mi jakoś wybitnie nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, urodą bardzo pasował mi do roli.
Do roli nawet pasował (choć jego twarz raczej nie iskrzy inteligencją). Był zimny i wyrachowany. Ale nie zauważyłam tego "odgadywania najskrytszych fantazji" kobiet. To, źe mu ulegały nie miało żadnego uzasadnienia, oprócz tezy o paranormalnej otoczce czy zwierzęcym magnetyzmie.