dla mnie arcydzieło mówiące jak bardzo jesteśmy uzależnieni od systemu i jemu podporządkowani. Świat w filmie powinien być nam bliski ponieważ mieliśmy podobny
okres nazywany komuną .
Jedynym dla mnie minusem jest scena w zwolnionym tempie .
ARCYDZIEŁO
Zabawne, że porównujesz konserwatywny rząd (przedstawiony w filmie) z komunizmem, gdyż film ma charakter zdecydowanie lewicowy. W sumie jednak masz całkowitą rację i powinniśmy ten film traktować nie jedynie jako wspomnienie przeszłości, lecz także jako ostrzeżenie przed (być może niebezpieczną) przyszłością.
Ja pójdę nieco dalej i stwierdzę, że film powinien nam być bliski nie dlatego, że był podobny, a dlatego, że JEST podobny. Weźmy na przykład nasze stacje telewizyjne: TVP oraz TVN. Ci reprezentują tych, ci tamtych. By posiadać głosy wyborców musisz mieć swoją telewizję. Ludzie nie kierują się rozsądkiem w wyborach, a reklamą, którą oglądają codziennie w TV. Inne - całkiem nowe partie nie mają nawet szans zaistnieć. W filmie "V jak Vandetta" ukazana jest telewizja podporządkowana rządowi. Czy u nas jest inaczej? Wszak sam Prezydent powiedział odnośnie debaty wyborczej na Prezydenta RP: "Ja oraz Pan Kaczyński powinniśmy mieć osobną debatę, ponieważ liczymy się bardziej". Pozdrawiam
Dla Mnie film ma głębokie przesłanie i to bardzo:)
Podobała mi sie postać ' V '
Dyktatury nie maja pogladow politycznych, one sa tylko tlem dla wladzy absolutnej, a ta jest niedpartym afrdyzjakiem zawsze. Nikt tu nie zwrocil uwagi na prowokacje rzadu, ktora pozwolila owa wladze absoloutna uzyskac..... : "Ci, ktorzy poswiecaja wolnosc dla bezpieczenstwa, nie zasluguja na zadne z nich" B. Franklin