Przyjemna bajka, zarówno pod względem wizualnym, jak i fabularnym. Najgłupszy na świecie kurczak w roli komediowego towarzysza podróży też wypada całkiem fajnie, nie jest to jakiś ambitny humor, ale wystarczający, aby się uśmiechnąć, gdy po raz kolejny wpada do wody lub nie trafia w wysypane mu ziarno (szczerze powiedziawszy to chyba nawet bardziej mi przypadł do gustu, niż Olaf z "Krainie Lodu", który dla mnie momentami bywał bardziej męczący, aniżeli zabawny). No i plus też za brak wątku romantycznego. Ogólnie nigdy mnie nie jarały miłosne perypetie oglądanych bohaterów, więc nawet się cieszę, że produkcje powoli odchodzą od tego schematu. Tu na zakończenie mamy po prostu przyjacielski uścisk i bardzo dobrze.