bogato zdobione otoczenie i wszechobecny snobizm, wyniosłość nadaje filmowi faktycznie charakter targowiska próżności - to zdecydowany plus. Odnośnie fabuły to zdziwił mnie fakt, że główną bohaterką filmu uczyniono pannę Sharp. Płynie ona z prądem próżności i nie przeciwstawia się kłamstwu i kalkulancji dlatego uważam, że to nie jej należy się to miano. Większą uwagę powinno się zwrócić ku Amelii i Dobbinowi jako postaciom, które nie uczestniczą w tym karnawale zepsucia. Takie odniosłam wrażenie po lekturze powieści Thackeraya.