PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113329}

Vinci

2004
7,1 253 tys. ocen
7,1 10 1 253165
7,0 58 krytyków
Vinci
powrót do forum filmu Vinci

●Wyrafinowana intryga, wszystko wymyślone inteligentnie jakby przez Arsena Lupina, ale czegoś tu brakuje. Czego konkretnie? Mogę się domyślać dzięki np. pięknemu widokowi na Kraków z mieszkania Juliana... On wbija się w pamięć, daje do filmu "powietrze", barwy. 


●A może trzeba było "ukrakowić" film? Pokazać w jeździe kamery galerie, antykwariaty ze starymi i nowymi obrazami i w dali wieżyczki starych dzielnic, jako ewokacja świata Leonarda? Powinna być w tym dziełku Machulskiego jakaś barwa plama czy przestrzeń, która wniosłaby SMAK albo FAKTURĘ, bo kształty są zamknięte i wygładzone.  
Gdy robi się sernik, dodaje się doń białko, ale ono winno być ubite, mieć strukturę piany, której przy dodawaniu do masy serowej nie można gasić. 


● Wciąż powraca mi myśl, że Machulski powinien był dodać do filmu krakowskość... może jako ujęcia z powietrza? Jako częstszy wybór miejsc charakterystycznych? (spotkanie Juliana z Magdą odbywało się na drodze chyba zaraz obok Błoni... zazieleniło się w oczach, powiało przestrzenią, której tak brak w znów jak w "Vabanku" ciasnych ujęciach ulic [budżet ponownie ograniczony?]). Dobra by była jazda kamery może samochodem po uliczkach Krakowa, by zaglądnąć do wspomnianych wcześniej przeze mnie galeryjek, antykwariatów, bram muzeów... by nagle dojechać do bram więzienia... a tu wyłazi jak kleszcz spod wyprasowanej nogawki Cuma... Może właśnie trzeba było Cumę pokazać w kontraście z tym światem kultury, może dać mu posłuchac disco polo, a potem nałożyć go na tło misternych starych elewacji i wyrobionych facjat znawców kultury, dyskutujących na wernisażu?


...a ten kontrast sprzyjałby komediowości, która w tym filmie jest jak na Machulskiego bardzo wyciszona. W zasadzie to nie jest komedia.