Dla mnie był w porządku. I to mocno w porządku:). Na osiem zasługuje bez problemu. Co prawda raczej do kina bym się na niego nie wybrała (bo w kinie ogląda się filmy, które mają dużo efektów, muzykę i takie inne:P), ale obejrzeć, choćby w domu, trzeba koniecznie. A mówią, że polskie kino jest do niczego. Mam odmienne zdanie:).

Jak dla mnie: dobre polskie kino saensacyjne. Polecam.
Pzdr.

sensacje to widze tylko w tym ze pazury nie ma!!!! i w"efektach specjalnych" powiedz mi co ci sie tak podobalo?????????????????????? ??????

sory klioo ale zapomialem otym filmie i dlatego teraz pisze:). najwidoczniej niebyl wart mej pamieci:) sama sobie przeczyczh skoro taki na + to czemu nie do kina?????
ja tez niemowie ze to kolejny poranek........ ale naprawde liczylem na cos wiecej i dlatego sie zawiodlem.

Co ty gadasz!!? Naprawde dobre polskie kino akcji, na conajmniej europejskim poziomie!! A spodziewales sie, ze szyc wezmie ckm-a i bedzie latal z nim po lesie jak rambo czy co?? :)
Film na conajmniej 8 punktow, 9 jak sie troszke naciagnie!!

Jak to bylo dobre kino akcji na europejskim poziomie to przestane ogladac filmy!! Co TY gadasz!!? Wszystko co bylo w tym filmie juz kiedys przynajmniej raz bylo!! No tak a ten film nawet smieszny nie byl-5 moge dac ale nic wiecej i to 3 za nowe twaze w tym filmie

Wilqqu, wcale sobie nie przeczę. Do kina chodzę na takie filmy, które, jak napisałam, hmm... mają dużo efektów, które po prostu na małym ekranie tracą. Do kina chodzę rzadko, bo to wyprawa rzędu minimum 20-25 zł (bilet do kina i na pociąg), a jak idę ze znajomymi to cena urasta do około 40 dych. Raz w tygodniu gdybym choćby wydawała "tylko" te 20 zł, to bym zbankrutowała po 2 miesiacach:P. Więc jeśli już wybieram się do kina, to na takie filmy jak np. Władca Pierścieni, które tego wymagają. Albo z grupką przyjaciół na filmy "do śmiania". W domu pozwalam sobie na takie produkcje, jak np. Dziewczyna z Perłą(ostatnio oglądałąm, więc tak mi się jakoś nasunęło:)), czy właśnie Vinci. Vinci niewiele traci na małym ekranie, a warto go obejrzeć. Idąc za reklamą Dosi... "Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać?" :) (No jasne, ze widać, ale nie aż taką...:)) Pozdrawiam,
klioo

OK OK przepraszam:) niechcialem cie urazic:) Rozumiem, sam nie chodze do kina(no chyba ze tak jak ty na pewniaki:)) a takich coraz mniej.
PS niezly wyklad! Ale jak to sie mowi: Winny sie tlumaczy:)
pozd..........

Nie uraziłeś:P
Za to z tym "winnym"...:P Oj, uważaj:P Nie winny, tylko znużony chorobą... drugi tydzień w domu sama siedzę. Można zwariować:/. Pozdrawiam,
klioo

A, i SIĘ(!) nie tłumaczyłam, tylko Tobie tłumaczyłam, co miałąm na myśli :)