Na poczatku Magda malowala jakis obraz i byl w nim motyw z gajowym- ogolnie byla klotnia i wyrzucili ja z uczelni przez to, ze zmienila tamten obraz bo wydawalo jej sie, ze bedzie lepiej wygladal.

Zgoda, jest taka scena w filmie. Ale dedykacja dotyczy rzeczywistej osoby (i zapewne rzeczywistego wydarzenia), a nie postaci z filmu.

Magda Bańkowska sie ona nazywała, ale nie udało mi sie doszukać kto to :(

Odsylam do mojego komentarza poniżej.

Pytanie to fascynuje ludzi odkąd się film pokazał w kinach :) już na kilku stronach je widziałem, tutaj także nieraz. A odpowiedź?

Na film onet kiedyś ktoś napisał, że ów Pani Magdalena była kustoszem muzeum Czartoryskich, czyli tam skąd buchnięto w filmie obraz, i bardzo pomagała przy produkcji filmu. Scena z gajowym (czy też może symbolika jak traktują zdolnych na ASP?) jest podobno wzięta z jej życiorysu. Niestety, ta pani już nie żyje podobno.

Ile w tym prawdy - nie wiadomo, w komentarzach na onecie sobie można napisać wszystko, ale brzmi to logicznie dość.

Dzięki, to rzeczywiście brzmi logicznie i przekonująco.

Magda Bankowska studiowała konserwacje malarstwa na warszawskiej ASP. W ramach ćwiczen poddawala koserwacji, na zaliczenie, obraz olejny. Jednym z etapow pracy było usunięcie starego werniksu. Wctrakcie tei czynnosci niechcący zmyla fregment malatuty. Byc moze był to gajowy. Tłumaczenie przedstawione w filmie jest czlkiem prawdopodobne, gdyz znając Magdę, bylo w jej stylu. W konsekwencji zostala na rok zawieszona. Niestety Magda odeszla od nas.

do końca nie wiemy, jak ma się to do historii i Krakówka, z którego reżyser nabija się miejscami solidnie(choćby słynna scena z hejnałem i patriotyczną gadką psa).
Wyjątkowo zdolna studentka składa pracę mgr, a ponieważ studiuje konserwację, składa odnowiony obraz (którą uczelnia wzięła do renowacji z MN, nie wiedzącego, że dokona jej ktoś inny, niż ten, komu muzeum płaci).
Podczas przyjęcia pracy )stwierdzają, że wyjątkowo zdolna studentka ma postawę wobec zawodu, która w nich budzi obawy i nie powinna nigdy don być dopuszczona. Jest to typowe dla uczelni krakowskich - uświnianie znakomicie zapowiadających się studentów np z powodu braków zdrowotnych to np credo UJ.
wyobraźmy sobie zdolnego studenta prawa, który złożył pracę "dlaczego oskarżony musi dowieść niewinności". Czy dadzą mu ją poprawić (co ona by znakomicie zrobiła, ale...)?.