Lepiej se posłuchaj co potem mówią policjanci
-widziałeś coś podobnego?
-no, w jednym filmie...
Takie... uwiarygodnienie policyjnych bohaterów poprzez pokazanie ich znajomości fabuły filmu mającego premierę przed "Vinci" :))
Na DVD znajdziesz, między innymi, wersję z komentarzem reżysera. Oto, jak on sam się tłumaczy:
"Ten tekst Łukasza Simlata, który gra Kudrę: 'W jednym filmie', no, musiałem wstawić, bo jak napisałem scenariusz, zobaczyłem dopiero wtedy film 'Włoska robota' i, no, z przerażeniem zobaczyłem, że ktoś na ten sam pomysł wpadł przede mną... tam, że się zapada samochód pod ziemię. Tam wprawdzie do metra w Los Angeles, no wszystko jedno. Po prostu wiedziałem, że już nic nie zmienię, no a wszyscy będą i tak uważać, że ja to ściągnąłem. No, ale i tak nie udowodnię, że nie ściągnąłem, natomiast dla siebie wprowadziłem ten dialog, żeby jakoś się z tego wyłgać."
Wierzyć - nie wierzyć?...
Ja.... skłonna byłabym sądzić, że istniała wspólna
- inspiracja jakimś podobnym zdarzeniem ,
-osoba znana scenarzystom obu filmów opowiadająca o rabunku z zapadającym się pod ziemię samochodem(oczekiwanie na transport ładunku albo użycie podczas akcji gazu byłoby już oczywiste).... lub nieumyślnie podpowiadająca Polakowi....
Tylko.... mnie to wcale nie musi obchodzić:)
Znajdzie się kilka różnic między:
otwieraniem zapadających się po wybuchu w Wenecji, metrze sejfów, konfiskowaniem ich zawartości, czasem przy współpracy z manipulującym sygnalizacją świetlną i monitoringiem informatykiem,
a
uwolnieniem z więzienia złodzieja obserwowanego odtąd przez policję i mającego w niej dawnego wspólnika, kradnącego obraz z wykorzystaniem jego kopii oraz płytek z zapisem potwierdzającym autentyczność.
Jedną z nich będzie chociażby delikatne wymknięcie się planu spod kontroli widza, po omawianej scenie, spowodowane kilkoma, różnymi wersjami projektu przeprowadzenia kradzieży oraz wymiarami studzienki kanalizacyjnej w "Vinci".
Podobieństwo między filmami mnie nie raziło.